17 lipca 1980 r. Strajkuje Lublin. Preludium do "Sierpnia Solidarności"
Od początku lipca po wprowadzeniu niezapowiedzianej podwyżki cen mięsa i wędlin trwały strajki w Lublinie i województwie lubelskim. Edward Gierek nazwał je „strajkami o kaszankę”, bowiem najwięcej protestów wzbudziło podniesienie cen w bufetach pracowniczych zakładów pracy w całym kraju. W Lublinie początkowo strajk miał charakter rotacyjny, jednak szybko przekształcił się w kilkudniowy strajk powszechny.
Żądano podwyżki płac rekompensującej podwyżkę cen żywności, rozwiązania lokalnych problemów pracowniczych i socjalnych, a także wyrównania zasiłków rodzinnych do poziomu obowiązującego w milicji i wojsku. Postulaty łączyły się często z krytyką nieudolnych związków zawodowych. By nie prowokować służb porządkowych, strajkujący nie opuszczali zakładów pracy.
Protesty nasiliły się 18 lipca, gdy w Lublinie i woj. lubelskim protestowało 79 zakładów pracy, w tym cała lubelska DOKP. Pociągi nie kursowały przez Lublin, wstrzymany był ruch pasażerski, w tym dostawy z ZSRR do NRD. Próbowano, bez powodzenia, złamać strajk lubelskich kolejarzy, sprowadzając maszynistów z innych części Polski.
Reakcja Biura Politycznego KC PZPR była wymuszona dramatyczną sytuacją - powołano komisję rządową do rozpatrzenia postulatów zgłoszonych w lubelskich zakładach pracy. Jej przewodniczącym został wicepremier Mieczysław Jagielski, członek Biura Politycznego KC PZPR i poseł z woj. lubelskiego. Komisja Rządowa po przybyciu do Lublina uznała żądania strajkujących i podpisała porozumienie, w którym rząd gwarantuje podwyżki płac.
Protesty stopniowo wygasały a 23 lipca, po "długim weekendzie" wszystkie zakłady wróciły do normalnej pracy. W lipcu na Lubelszczyźnie strajkowało ponad 150 zakładów pracy, z czego 90 w samym Lublinie.
AS