2 września 1945 r. Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość
W związku z brakiem nadziei na wybuch konfliktu zbrojnego pomiędzy aliantami i Związkiem Sowiecki, polskie podziemie niepodległościowe zamierzało walczyć z komunistami środkami politycznymi.
Rozwiązanie Armii Krajowej, a następnie dekonspiracja i likwidacja organizacji "Nie", zmusiły podziemie antykomunistyczne do zmiany sposobów walki z sowiecką okupacją. Kolejnym argumentem za porzuceniem walki zbrojnej było uznanie przez mocarstwa zachodnie stworzonego w Moskwie "polskiego" Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.
Z tego powodu dowodzący Delegaturą Sił Zbrojnych na Kraj pułkownik Jan Rzepecki ps. "Ożóg" postanowił zlikwidować podziemną organizację zbrojną, a w jej miejsce 2 września 1945 roku powołać Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość - Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji. "Ożóg" został też pierwszym Prezesem Zarządu Głównego WiN.
Jak mówiła sama nazwa organizacji, WiN zamierzał pokojowymi i politycznymi środkami doprowadzić do demokratycznych wyborów w Polsce w granicach sprzed 1 września 1939 roku. Wiązało się to z postulatem opuszczenia obszaru kraju przez Armię Czerwoną i NKWD, które "polowały" na członków antykomunistycznego podziemia.
Właśnie z powodu komunistycznego terroru, pełna demobilizacja dawnych oddziałów Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych nie była możliwa. Żołnierze niepodległościowi przeprowadzali liczne akcje zbrojne, polegające na rozbijaniu ubeckich katowni czy posterunków milicji, uwalnianiu aresztowanych z więzień czy też na regularnych walkach z oddziałami komunistycznego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obrona przed terrorem były również likwidacje członków władz komunistycznych czy konfidentów.
O sowieckim terrorze panującym na terenach Polski WiN poinformował aliantów w "Memorialen do ONZ", gdzie ujawniono brutalność komunistów, łamanie przez nich podstawowych praw człowieka czy - jak to ujęto - "ducha i litery podstawowych zasad prawnych Karty Narodów Zjednoczonych". Zachód pozostawał jednak głuchy rozpaczliwe apele i przyjmował wersję wydarzeń wygodna dla Józefa Stalina.
Należy tez wspomnieć o licznych akcjach propagandowych WiN.
- Fundamentalne znaczenie miało przełamanie komunistycznego monopolu informacyjnego. Dlatego WiN wydawał prasę podziemną - w skali ogólnopolskiej było to kilkadziesiąt tytułów - czy organizował akcje ulotkowe informujące o prawdziwej sytuacji w kraju zajętym przez Armię Czerwoną i podporządkowanym komunistycznej władzy. Usiłował też ukazywać prawdziwe oblicze władz reżimu, między innymi w trakcie tzw. Akcji "O" - czyli "odpluskwianie", w czasie której za pomocą ulotek piętnował członków partii, czy władz komunistycznych wskazując na ich zależność od Sowietów i ukazując wkład w budowanie totalitaryzmu w Polsce - mówił na łamach Interii dr hab. Filip Musiał, obecny szef krakowskiego IPN.
WiN, z czasem coraz mocniej rozpracowany przez komunistyczną bezpiekę, istniał do grudnia 1952 roku. Jego ostatnim prezesem był Józef Kowalski "Kos", który był agentem Urzędu Bezpieczeństwa i pomagał rozpracować tajne struktury organizacji.