20 września 1939 r. Obrona Grodna przed Armią Czerwoną

Pomimo przewagi liczebnej oraz w sprzęcie wojskowym, pierwszy dzień ataku Armii Czerwonej na polskie Grodno zakończył się porażką Sowietów.

Grodno, gdzie przed wojną stacjonował jeden najsilniejszych garnizonów Wojska Polskiego, zostało zaatakowane już 1 września 1939 roku. Niemcy przeprowadzili skuteczne naloty na miasto, niszcząc około 50 procent sprzętu wojskowego i amunicji. Poniesiono również poważne straty osobowe.

Po agresji sowieckiej 17 września 1939 roku, generał Józef Olszyna-Wilczyński (zamordowany przez czerwonoarmistów 22 września), nie widząc sensu w obronie miasta, nakazał wycofanie większości garnizonu w celu osłony polskich wojsk wycofujących się na Litwę. Nie wyznaczył też żadnego oficera dowodzącego obroną miasta.

Reklama

Z racji tego, że Grodno opuścił również prezydent Witold Cieński, faktycznie obroną dowodzili wiceprezydent Roman Sawicki i komendant miejscowej Rejonowej Komendy Uzupełnień major Benedykt Serafin. Wobec nikłych sił, obrona miasta została rozmieszczona w obrębie zabudowań podmiejskich i miejskich. Wykorzystano naturalne przeszkody, jak na przykład Niemen czy grodzieńskie wzniesienia.

Sowiecki atak nastąpił 20 września nad ranem. Pancerny batalion rozpoznawczy (11 czołgów, samochód pancerny oraz łazik z radiostacją), wobec wydawałoby się braku obrony południowej części miasta, zaatakował Grodno przez most drogowy. Sowieci nie dokonali jednak rozpoznania, a dodatkowo w wyniku polskiego ostrzału zniszczona została radiostacja.

Z powodu braku komunikacji sowieckie czołgi rozproszyły się, dzięki czemu stały się celami dla Polaków. W ten sposób zniszczono wszystkie czołgi i wóz pancerny. Według Armii Czerwonej straty wynosiły jednak: cztery czołgi i wóz pancerny. Tak czy inaczej, batalion rozpoznawczy musiał cofnąć się poza miasto pod osłonę innych batalionów czołgów (w sumie 65 maszyn).

Popołudniu pod Grodnem pojawiła się sowiecka piechota i artyleria. Ostrzał Armii Czerwonej był niezwykle skuteczny, a to ze względu na dywersję komunistów w mieście, którzy za pośrednictwem telefonu informowali Sowietów o polskich pozycjach. Dywersanci przeprowadzili też czerwonoarmistów pod tereny cmentarzy prawosławnego i katolickiego, skąd Sowieci wyparli Polaków.

Pomimo przewagi wroga, braku broni przeciwpancernej oraz sporej improwizacji w działaniu obrońców, pierwszy dzień walk o Grodno był udany dla Polaków. W wielu miejscach przeważające siły Armii Czerwonej, wydawałoby się skazane na zwycięstwo ze słabym wrogiem, zostały zmuszone do odwrotu.

Po bohaterskiej obronie, Grodno upadło 22 września. Los obrońców był tragiczny. Sowieci zamordowali bez sądu kilkuset Polaków, w tym szkolną młodzież i cywilów. Duża część z nich zginęła rozjechana przez czołgi Armii Czerwonej.

Dokonujący inspekcji polskiego wojska w Związku Sowieckim w 1941 roku, generał Władysław Sikorski oddał hołd żyjącym obrońcom miasta słowami: "Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł zawsze Wiernego".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sowiecka agresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy