21 czerwca 1932 r. Powstanie leskie
Co sprowokowało bieszczadzkich chłopów do chwycenia za broń i przeciwstawienia się władzy?
Podłożem powstania leskiego, bo tak określa się trwający od 21 czerwca do 9 lipca 1932 roku zryw chłopskiej ludności Bieszczadów przeciwko władzy, był głęboki kryzys gospodarczy, który pogłębiał i tak już trudną sytuacją rolników.
Natomiast iskrą zapalną dla powstania był rzucony przez hrabiego Jana Potockiego pomysł "święta pracy", czyli dobrowolnych publicznych prac na rzecz poprawy stanu dróg, mostów, szkół i innych obiektów użyteczności publicznej.
Kiedy propozycja padła podczas zebrania wiejskiego Brzegach Dolnych 21 czerwca 1932 roku, ale nie padła na podatny grunt. Wręcz przeciwnie, zebrani chłopi uznali propozycję za powrót do pracy pańszczyźnianej. W pewnym momencie doszło do rozbicia lampy naftowej, która poraniła przedstawiającego propozycję "święta pracy" inżyniera Stefana Ziębę. Wiec przerodził się w awanturę, doszło do bijatyki. Policja zatrzymała 39 osób.
Napięta atmosferę wykorzystała Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, która zaczęła rozsiewać pogłoskę, że w ramach poszerzenia drogi miano przesunąć kapliczkę z 1848 roku w miejscowości Bóbrka, upamiętniającą zniesienie pańszczyzny.
Sprowokowani chłopi rozpędzili robotników drogowych, uzbrojeni w kosy i siekiery zaatakowali posterunki policji, pobili też urzędników. Rozruchy objęły takie miejscowości, jak Lesko, Brzegi Dolne, Łodynia, Teleśnica Oszwarowa, Teleśnica Sanna, Łobozew Górny i Dolny, przybierając skalę powstania.
Wezwane z Przemyśla wojsko starło się z chłopami 23 czerwca, ale obecność żołnierzy tylko sprowokowała do kolejnych wystąpień. Doszło do regularnych bitew, między innymi pod Łobozewem, Teleśnicą Oszwarową oraz Bóbrką. Wzmocnione dwoma kompaniami II Pułku Strzelców Podhalańskich, a nawet eskadrą lotniczą wojsko, pokonało powstańców. Ci wycofali się do lasów i postawili na walkę partyzancką. Konsekwentnie prowadzona akcja pacyfikacyjna przyniosła jednak skutek, a chłopi musieli się poddać.
W powstanie, które objęło blisko 20 bieszczadzkich wsi, udział wzięło około 5 tysięcy osób. Blisko tysiąc z nich odniosło rany. W walkach poległo kilkanaście osób.