22 maja 1943 r. Jan Kryst przeprowadza zamach na gestapowców w warszawskiej restauracji "Adria"

Jan Kryst, ps. "Alan" był żołnierzem Armii Krajowej, w Obwodzie Wola Okręgu Warszawa. Wiosną 1943 r., miał wtedy 21 lat, zgłosił dowódcy „Kedywu” Okręgu Warszawskiego Jerzemu Lewińskiemu, ps. „Chuchro” propozycję dokonania ryzykownego zamachu.

Prawdopodobnie Kryst chorował na gruźlicę (obecnie rodzina tego nie potwierdza) i znając diagnozę, która nie dawała mu długiego życia zdecydował się na samobójczą misję.

Dowództwo "Kedywu" jako cel zamachu wyznaczyło lokal "nur für Deutsche", popularną w Warszawie kawiarnię "Adria", gdzie spotykali się wysocy funkcjonariusze gestapo. Akcja rozpoczęła się o godz. 21.30, "Alana" na zewnątrz ubezpieczało dwóch żołnierzy AK.

Przebieg wydarzeń znany jest z relacji włoskiego dziennikarza Alceo Valcini, autora książki "Golgota Warszawy", który gościł wtedy w "Adrii". W lokalu występował konferansjer z Monachium a na scenie tancerka wyginała się w tak muzyki "Bolero" Ravela. Kryst wszedł bez problemu, stanął pod filarem w pobliżu loży.

Reklama

"W środku sali, gdzie dawano program, usłyszałem strzał - najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty... O parę kroków ode mnie, po prawej stronie zrobił się zgiełk. Przewracano stoły, naczynia, stołki, butelki. Wycie i krzyki. Po kilku minutach grupa żołnierzy poruszonych do ostatnich granic utorowała sobie przejście wśród tłumu krzycząc: 'Zamach' i trzymając rewolwery w ręku. Wysoki młodzieniec z twarzą zbroczoną krwią padł na ziemię, gdy rzucono w niego kilkoma krzesłami" - wspominał Alceo Valcini. "Niemcy rzucili się na niego i zmasakrowali, bijąc flaszkami i stołkami. Przy mnie wyzionął ducha, w swym brązowym ubraniu, za obszernym jak na gruźlika. Zmarł, gdy agent gestapo usiłował wydobyć od niego jakąś tajemnicę".

Niemcy natychmiast rozpoczęli śledztwo - aresztowano personel lokalu a do "Adrii" przybył gubernator Warszawy gen. Ludwig Fischer. Hitlerowcy byli przekonani, że zamachowiec był Żydem z getta. Ciało "Alana" przewieziono do kostnicy przy ul. Oczki, skąd zostało wykradzione przez żołnierzy podziemia i pochowane na cmentarzu Wolskim.

Kryst przed śmiercią zabił kapitana oraz dwóch poruczników gestapo (meldunek niemiecki wymienia dwóch urzędników cywilnych gestapo i kaprala) oraz prawdopodobnie ranił dwóch innych. Został pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Imię Krysta nosi obecnie ulica na warszawskiej Woli.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy