24 marca 1945. Ukazał się pierwszy numer "Tygodnika Powszechnego"
”Życząc pomocy Bożej i powodzenia nowemu pismu katolickiemu, przesyłam redakcji i współpracownikom arcypasterskie błogosławieństwo. Ufam, że po tyloletnim przymusowym milczeniu, myśl katolicka znajdzie w nim godny wyraz, a dusze nasze zdrowy pokarm w tych przełomowych dla Kościoła i Narodu chwilach" - pisał w liście opublikowanym w pierwszym numerze - Adam Stefan Sapieha, Metropolita Krakowski, inicjator powstania pisma.
"Tygodnik Powszechny" liczył wtedy cztery strony formatu 47/32 cm i kosztował 3 złote. Wydawcą pisma była Kuria Xiążęco-Metropolitalna Krakowska a redakcja mieściła się w Krakowie przy ul. Franciszkańskiej 3 (w Pałacu Biskupim).
Pierwsze numery redagował Komitet z zaufanym współpracownikiem Metropolity, ks. Janem Piwowarczykiem, wybitnym katolickim publicystą, znawcą społecznej nauki Kościoła, na czele. W ścisłej redakcji znaleźli się wówczas także Jerzy Turowicz (późniejszy wieloletni redaktor naczelny), Konstanty Turowski i Maria Czapska.
Z czasem do zespołu dołączyli: Zofia Starowieyska-Morstinowa, Stefan Kisielewski, Antoni Gołubiew, Paweł Jasienica, Stanisław Stomma, Hanna Malewska, później Józefa Hennelowa, Jacek Woźniakowski, Józef Marian Święcicki, ks. Andrzej Bardecki, który w 1951 r. zastąpił ks. Piwowarczyka.
Wchodzące na rynek pismo musiało zmierzyć się z nową sytuacją polityczną i wyzwaniami stojącymi przed polską inteligencją. Już w pierwszym numerze ks. Jan Piwowarczyk w tekście "Ku katolickiej Polsce" odnosił się do roli inteligencji w kształtowaniu nowej rzeczywistości. "Nasze pokolenie nie tęskni już do demoliberalizmu, ani do totalizmu. Nie chcemy swawoli, ale nie chcemy niewoli. Każdy z nas chce być członkiem społeczeństwa karnym, ale chce być także sobą".
Autor wyrażał nadzieję, że "nastąpi ścisłe porozumienie ludzi myślących z Kościołem. Szczególnie w Polsce". "Inteligencja stała się katolicką, i dlatego Polska, którą ona będzie tworzyła, będzie katolicką". "Jeśli jest jakiś etyczny sens państwa, to tylko ten, by umożliwiało pełny rozwój ludzkiej osobie" - podkreślał ks. Jan Piwowarczyk. Niestety na długie lata rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
AS