25 sierpnia 1948 r. Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju

Kongres oficjalnie zorganizowała wspólna polsko-francuska komisja, jednak w rzeczywistości wpisywał się kampanię "na rzecz pokoju" prowadzoną przez Moskwę. Wykorzystywano w tym celu ruch obrońców pokoju, który na arenie międzynarodowej, przy wsparciu zachodnich środowisk komunistycznych, prowadził akcję prosowiecką i antykapitalistyczną.

Z inicjatywą zwołania kongresu wystąpił, z pewnością z akceptacją Moskwy, Jerzy Borejsza, który został sekretarzem generalnym kongresu. W skład Polsko-Francuskiego Komitetu Organizacyjnego wchodzili m.in. Irene i Frederic Joliot-Curie, Le Corbusier, Jean Vercors, Kazimierz Ajdukiewicz, Maria Dąbrowska, Leon Kruczkowski, Tadeusz Lehr-Spławiński Zofia Nałkowska, Xawery Dunikowski, Tadeusz Kotarbiński i Jan Parandowski. Na czele komisji polskiej stanął Jerzy Iwaszkiewicz.

Do Wrocławia przybyło kilkuset pisarzy, artystów, naukowców z 46 państw. W prezydium kongresu zasiedli: Aleksander Fadiejew, przewodniczący Związku Pisarzy Radzieckich; Julian Huxley angielski humanista, pierwszy sekretarz generalny UNESCO; Renato Guttuso, włoski malarz; Irene Joliot-Curie oraz Martin Andersen Nexo, pisarz duński. Przybyli także Ilja Erenburg , Paul Éluard, Fernand Léger, Pablo Picasso, Louis Aragon, György Lukacs, Roger Vailland, Salvatore Quasimodo, Michał Szołochow.

Reklama

Jedno z pierwszych wystąpień miał Anglik Olaf Stapelton. W referacie "Świat i kultura" starał się wyjaśnić konflikt pomiędzy USA a ZSRR, przypisując go różnicom kulturowym. Pojednawczego tonu przemówienia nie podjął Fadiejew, który zaatakował: "Kajdany amerykańskich imperialistów mają zamienić świat w komisariat policyjny, a jego ludność w niewolników kapitału". Radziecki pisarz bezlitośnie skrytykował amerykańską kulturę i pisarzy, których uważał za zdrajców proletariatu: ""Gdyby szakale mogły nauczyć się pisać na maszynie, gdyby hieny umiały władać piórem, to, co by tworzyły, przypominałoby z pewnością książki Millerów, Eliotów, Malraux i innych Sartre`ów".

Na przemówienie Fadiejewa odpowiedział historyk z Oksfordu prof. Alan J.P. Taylor: "Zadaniem intelektualistów jest głoszenie tolerancji i zgody, a nie nienawiści. A tu się głosi wojnę, a nie pokój. Porównywanie demokracji amerykańskiej z faszyzmem jest niedopuszczalne".

Po mowie Fadiejewa część uczestników kongresu ostentacyjnie opuściło obrady.

Uczestnicy kongresu wystosowali rezolucje, w której zawarli m.in. ostrzeżenie: "Kulturze krajów europejskich, które wniosły ogromny wkład do światowego dorobku ludzkości , grozi niebezpieczeństwo utraty oblicza narodowego(...) Ludzie, którzy przyjęli metody faszyzmu, uprawiają w swoich krajach dyskryminację rasową, prześladują wybitnych przedstawicieli nauki i sztuki. (...)Podnosimy głos w obronie pokoju, w obronie swobodnego rozwoju kulturalnego narodów, w obronie ich niepodległości narodowej, ich ścisłej współpracy i przyjaźni".

Za przyjęciem rezolucji głosowało 371 spośród 391 obecnych delegatów. Powołano także Komitet Łączności Intelektualistów dla Obrony Kultury i Pokoju.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy