27 czerwca 1943 r. Akowiec ratuje Żydówkę. Żydówka ratuje akowca
27 czerwca 1943 roku żołnierz Armii Krajowej kapitan Władysław Nowicki pseudonim "Siła" bezinteresownie wyciągnął rękę do ukrywającej się przed Niemcami Polki żydowskiego pochodzenia Barbary Łaczyńskiej. Po wojnie kobieta odwdzięczyła się sądzonemu przez komunistów "Sile".
W listopadzie 1948 roku kapitan Armii Krajowej Władysław Nowicki "Siła", a po wojnie działacz niepodległościowego zrzeszenia Wolności i Niezawisłość, został skazany przez komunistyczny sąd na karę śmierci. Przed egzekucją akowca uratowała Barbara Łaczyńska, której Nowicki w czasie wojny ocalił życie.
Łaczyńska, z pochodzenie Żydówka, ukrywała się w warszawskim mieszkaniu Nowickiego blisko półtora roku. Dzięki temu uniknęła losu większości polskich Żydów, wymordowanych przez Niemców w czasie okupacji.
Po procesie Nowickiego kobieta wysłała oświadczenie do sądu, które wpłynęło na złagodzenie wyroku. Poniżej publikujemy fragment pisma.
"Ja niżej podpisana Barbara Łaczyńska, córka Lejzora-Ludwika i Sabiny Warenholców (...) niniejszym oświadczam i gotowa jestem potwierdzić to przysięgą na żądanie władzy lub sądów, że od 27 czerwca 1943 roku do końca października 1944 roku ukrywałam się przed prześladowaniem ludności żydowskiej przez Niemców w mieszkaniu obywatela Władysława Nowickiego" - napisała.
Jak poinformowała, "Siła" ukrywał ją przekonując wszystkich, że Łaczyńska "jest niańką do dwojga jego małych dzieci".
"Ja uciekłam z transportu Żydów wiezionych w nieznanym kierunku i obywatel Nowicki na moją prośbę przyjął mnie do siebie i wiedział dobrze o moim żydowskim pochodzeniu" - zaznacza Łaczyńska.
Przypomnijmy, że w czasie okupacji niemieckiej za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci, a Nowicki pomagając Łaczyńskiej ryzykował życie całej rodziny. Dodatkowo, żołnierz AK wyrobił ukrywanej dokumenty na polskie nazwisko.
"Przez cały czas pobytu Nowicki zasłaniał mnie i ukrywał moje żydowskie pochodzenie przed Niemcami i administracją domu oraz przed osobami obcymi i zarówno on sam, jak i cała jego rodzina zawsze jak najlepiej i życzliwie odnosili się do mnie" - w ten sposób Żydówka przyczyniła się do złagodzenia komunistycznego wyroku na "Sile". Z więzienia wyszedł w wyniku amnestii 1 grudnia 1956 roku.