28 lipca 1943 r. Wezwanie do Polaków na Wołyniu
W czasie największego natężenia ludobójczych zbrodni ukraińskich nacjonalistów i chłopów na mieszkających na Wołyniu Polakach, delegat Rządu Kazimierz Banach wystąpił z wezwaniem do rodaków.
Celem odezwy było wezwanie do stworzenia polskiej samoobrony przeciwko ukraińskim napastnikom, którzy systematycznie dokonywali rzezi polskich wsi. "Walka idzie nie o to, kto z nas zginie lub ocali życie - walka idzie o całości i wielkość Rzeczpospolitej, zagrożony tu wiekowy dorobek polski" - pisał Banach.
Jednocześnie delegat Rządu przestrzegał, by broniąc się przed ukraińskimi napaściami, nie korzystać z pomocy Niemców i Sowietów. Bez wątpienia stawał tu w opozycji do ukraińskich oddziałów otwarcie kolaborujących z nazistami.
"Pod żadnym pozorem nie wolno współpracować z Niemcem. Wstępowanie do milicji i żandarmerii niemieckiej jest najcięższym przestępstwem wobec Narodu Polskiego. (...) Współdziałanie z bolszewikami jest takim samym przestępstwem, jak i współdziałanie z Niemcami. Wstąpienie do oddziałów partyzanckich sowieckich jest zbrodnią. Żaden Polak nie może się tam znaleźć" - apelował.
Banach zaznaczył też, że w ramach akcji odwetowych na Ukraińcach nie można zabijać kobiet i dzieci. Warto to zaakcentować, gdyż ukraińskie rozkazy dotyczące pacyfikacji polskich wsi nie zawierały takiego zastrzeżenia.Jak wiemy, Ukraińcy bestialsko zabijali nawet najmłodsze polskie dzieci.
"Polacy, którzy by wzięli udział w niszczeniu zagród oraz mordowaniu kobiet i dzieci ukraińskich, wykreśleni zostaną z szeregów Narodu Polskiego i będą ciężko ukarani" - ostrzegał.
Trzeba zaznaczyć, że zmuszeni barbarzyństwem Ukraińców Polacy często szukali ochrony w niemieckich garnizonach na Wołyniu. Pozbawione wsparcia Armii Krajowej oddziały samoobrony chętnie korzystały również z broni udostępnionej przez nazistów. Z tego powodu Polacy, desperacko broniący życia swojego i swoich rodzin przed pewną śmiercią, byli później oskarżani o kolaborację z Niemcami.