3 grudnia 1961 r. Zamach na Władysława Gomułkę

Był to już drugi zamach na Władysława Gomułkę przeprowadzony przez elektryka Stanisława Jarosa.

Do pierwszego zamachu bombowego na Gomułkę i towarzyszącego mu wówczas Nikitę Chruszczowa doszło w Zagórzu (dziś dzielnica Sosnowca) w 1959 roku. Zamach był nieudany, ale sprawcy nie udało się wykryć.

Kolejny miał miejsce 3 grudnia 1961 roku. Zamachowiec, którym okazał się być elektryk Stanisław Jaros, miał ułatwione zadanie, ponieważ szczegółowy program wizyty Gomułki w Zagórzu został podany do informacji publicznej.

Jaros, który zbudował bombę odłamkową, nie chciał jej detonować w momencie, gdy I sekretarzowi towarzyszył tłum, by uniknąć ofiar wśród osób postronnych. Zdecydował, że zdetonuje ładunek w momencie, gdy Gomułka będzie wyjeżdżał limuzyną z terenu kopalni.

Reklama

Zamachowiec pomylił jednak samochody. Zdetonowana bomba raniła dwie osoby: dziewczynkę i górnika (zmarł w szpitalu) oraz zniszczyła jedną z limuzyn. W momencie wybuchu Gomułka wciąż przebywał w kopalni.

"Około godziny 12.06 na ulicę Krakowską od strony kopalni wyjechała grupa samochodów, wśród których znalazły się trzy reprezentatywne limuzyny. Gdy auta zrównały się z posesją nr 47, nastąpił wybuch miny ukrytej w przydrożnym słupku. Ranne zostały dwie osoby: dziewczynka, która przebywała akurat w domu przy Krakowskiej 47 i przechodzący w pobliżu górnik, który powracał z uroczystości. Odłamki posiekały też czarną limuzynę, wziętą przez zamachowca za samochód, którym jechała delegacja partyjno-rządowa" - pisał w pracy "Zamachowiec z Zagórza" doktor Adam Dziuba z katowickiego oddziału IPN.

Po zamachu Służba Bezpieczeństwa i Milicja Obywatelska rozpoczęły intensywną akcję "Antena", w wyniku której udało im się znaleźć sprawcę. Pirotechnicy ustalili, że bombę skonstruowała osoba posiadająca fachową wiedzę. Ustalono również, że zamachowiec musiał mieszkać w pobliżu miejsca zdarzenia. Po zawężeniu liczby podejrzanych i przeszukaniu ich mieszkań stwierdzono, że sprawcą był najprawdopodobniej Jaros. W jego mieszkaniu znaleziono elektronarzędzia i wyniesione z kopalni materiały wybuchowe.

Zatrzymany przyznał się do winy i ujawnił, że to on stał za zamachem z 1959 roku. Sąd uznał, że sprawca "powinien być na zawsze wyeliminowany ze społeczeństwa i nie ma już dla niego prawa do powrotu". Wyrok śmierci przez powieszenie wykonano na Jarosie 5 stycznia 1963 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Władysław Gomułka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy