30 kwietnia 1947. Ursus C-45 zjechał z taśmy produkcyjnej
"Dar robotnika i inżyniera na 1-go Maja dla brata chłopa" – pod sztandarem o takiej treści jechały na defiladzie Ursusy C-45. Były to pierwsze seryjnie produkowane ciągniki w powojennej Polsce.
Jeszcze w 1946 roku, na podstawie decyzji władz, w podwarszawskich Czechowicach (dziś dzielnica Ursus) zainicjowano prace nad projektem rozpoczęcia seryjnej produkcji ciągników. Technicznym opracowaniem przedsięwzięcia zajął się zespół konstruktorów Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem profesora Edwarda Habicha.
Dokumentacja ciągnika o nazwie Ursus C-45 powstała w oparciu o konstrukcję niemieckiego Lanz Bulldoga. Po II wojnie światowej, w nowych granicach Polski, można było znaleźć wiele porzuconych przez Niemców ciągników tej marki, które charakteryzowały się dużą mocą oraz prostą budową i łatwą obsługą.
Prace nad prototypem ciągnika rozpoczęto na przełomie lutego i marca 1947 roku, a już 30 kwietnia powstały pierwsze egzemplarze (około 30), które - właściwie prosto z taśmy produkcyjnej - pojechały na pochód pierwszomajowy. Jak informował jeden z transparentów, Ursusy C-45 były "darem robotnika i inżyniera na 1-go Maja dla brata chłopa".
"Dar" wymagał od obdarowanych "braci-chłopów" prawdziwej krzepy. Ciągnik uruchamiała, osadzana na wale korbowym z boku ciągnika, wyjęta kierownica, którą trzeba było rozpędzić energicznym i zdecydowanym ruchem.
Jedną z największych zalet Ursusa C-45 była prosta konstrukcja i łatwa obsługa. Było to istotne w czasach powojennych, gdy brakował nie tylko wykwalifikowanych mechaników, ale nawet osób potrafiących kierować ciągnikami. Tymczasem Ursusa C-45 mógł naprawić prawie każdy kowal.
Do 1957 roku wytworzono ogółem 50 tysięcy ciągników Ursus C-45 przy rocznej produkcji wynoszącej niecałe 6000 sztuk. Ciągniki trafiły również na eksport - sprzedawano je do do Brazylii, Chin i Korei.
AW