30 października 1904 r. Odsłonięcie kolumny Mickiewicza we Lwowie

"Uroczystość była wzruszająca. Szkoły, cechy szły w pochodzie w nadzwyczajnym porządku. W każdym oknie miasta wystawione są portrety naszego ojca" – tak o odsłonięciu pomnika Adama Mickiewicza we Lwowie pisał syn poety Władysław.

Inicjatywa zbudowania pomnika poety wyszła od członka lwowskiego Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza, Adama Krechowieckiego. W 1897 roku powołano Komitet Budowy z prezesem dr. Bronisławem Radziszewskim, wspomnianym Krechowieckim jako wiceprezesem i dr. Michałem Rolle jako sekretarzem.

Komitet rozpisał konkurs na projekt pomnika. Twórcom postawiono jedyny warunek - pomnik miał mieć kształt kolumny. Z 28 projektów ostatecznie wybrano ten nadesłany przez Antoniego Popiela, wykładowcę rysunku na Politechnice Lwowskiej i absolwenta krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W jego wizji postać Mickiewicza umieszczona była u stóp kolumny, a nad wieszczem unosił się skrzydlaty geniusz. Kolumnę wieńczył znicz.

Reklama

Pomnik został usytuowany na Placu Mariackim, w pobliżu figury Matki Boskiej. Co ciekawe, ze względu na płynącą pod ziemią rzekę Pełtew, pomnik usadowiono na 13 palach. Wysokość kolumny wyniosła 21 metrów, a figury Mickiewicza 3,30 metra. Płomień znicza u szczytu kolumny został pozłocony.

Koszt budowy miał wynosić 166 tysięcy koron. Miasto ofiarowało 60 tysięcy koron. Sejm Galicyjski - 20 tysięcy, resztę zebrano dzięki darom społeczeństwa.

Uroczyste odsłonięcie pomnika miało miejsce 30 października 1904 roku. Na ceremonię przybył z Paryża syn poety Władysław Mickiewicz.

"Uroczystość była wzruszająca. Szkoły, cechy szły w pochodzie w nadzwyczajnym porządku. W każdym oknie miasta wystawione są portrety naszego ojca. (...) Napływ publiczności był ogromny. Był to olbrzymi pochód wszystkich cechów, stowarzyszeń młodzieży, chłopów, miast Polski pod jarzmem rosyjskim i pruskim" - pisał we wspomnieniach syn poety dodając, że bardziej przypadł mu do gustu lwowski pomnik ojca, niż ten znajdujący się na krakowskim Rynku.

Dodajmy na koniec, że samemu Adamowi Mickiewiczowi nigdy nie udało się odwiedzić Lwowa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lwów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy