4 sierpnia 1944 r. Krzysztof Kamil Baczyński nie żyje
70 lat temu w Powstaniu Warszawskim poległ Krzysztof Kamil Baczyński, żołnierz batalionu "Parasol". Zastrzelił go niemiecki snajper.
Krzysztof Kamil Baczyński był żołnierzem II plutonu "Alek" 2. kompanii "Rudy" batalionu Zośka AK w stopniu starszego strzelca podchorążego. Działał w konspiracji, równocześnie był kierownikiem działu poezji miesięcznika "Droga". Chorował na astmę i "z powodu małej przydatności w warunkach polowych" został zwolniony z obowiązków batalionie "Zośka" i przeszedł do harcerskiego batalionu "Parasol" na stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii.
Wybuch Powstania Warszawskiego zastał go podczas wykonywania zadania w okolicach placu Teatralnego - miał odebrać buty dla oddziału. Toczące się już walki uniemożliwiły mu dotarcie do punktu koncentracji "Parasola" na Woli. Baczyński dołączył do oddziału ochotników dowodzonego przez Lesława Kossowskiego ps. "Leszek". Walczyli w okolicach pałacu Blanka. 4 sierpnia ok. godz. 16 Krzysztof Kamil Baczyński został śmiertelnie raniony przez niemieckiego snajpera. Został pochowany tego samego dnia na dziedzińcu warszawskiego Ratusza. Latem 1947 roku ekshumowano zwłoki, które zostały rozpoznane przez matkę. Ciało przeniesiono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie został pochowany (kwatera: A 22 - rząd: 2 - grób: 25) obok swojej żony Barbary Drapczyńskiej, która również zginęła podczas Powstania Warszawskiego.
Śmierć Krzysztofa Kamila Baczyńskiego była wielką stratą dla polskiej poezji. O tym, że pisze wiersze wiedziało niewiele osób. W czasie okupacji opublikował cztery tomiki poezji: "Zamknięty echem" (lato 1940), "Dwie miłości" (jesień 1940), "Wiersze wybrane" (maj 1942), "Arkusz poetycki Nr 1" (1944) i składkę "Śpiew z pożogi" (1944) oraz utwory w prasie konspiracyjnej.
Ostatni znany wiersz nosi datę 13 lipca 1944. Oto jego fragment:
"»Kochany« - szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni
jak włosów miękkich smugą, lilie z niej pachną tak mocno,
że on, pochylony nad śmiercią, zaciska palce na broni,
wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy - czuję,
że skrzypce grają w nim cicho, więc idzie ostrożnie powoli(...)"
AS