5 lipca 1946 r. Komuniści wprowadzają cenzurę
Utworzony dekretem z 5 lipca 1946 roku Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk sprawował cenzurę nad wszystkimi wydawnictwami prasowymi, książkami, przedstawieniami teatralnymi i estradowymi oraz audycjami radiowymi i telewizyjnymi.
Jak można było przeczytać w dekrecie, kontrola miała na celu zapobiec m.in. godzeniu w ustrój Państwa Polskiego, ujawnianiu tajemnic państwowych, naruszaniu międzynarodowych stosunków Państwa Polskiego, naruszaniu prawa lub dobrych obyczajów i wreszcie wprowadzaniu w błąd opinii publicznej poprzez podawanie wiadomości niezgodnych z rzeczywistością.
Litera prawa była oczywiście skrzętnie wykorzystywana przez komunistycznych i peerelowskich cenzorów, którzy jednocześnie za nic mieli ustanowione w Konstytucji Rzeczpospolitej Ludowej z 1952 roku wolność słowa czy zakaz cenury.
Cenzorską działalność Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk ujawnił pracujący w urzędzie w latach 70. zeszłego stulecia absolwent krakowskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej Tomasz Strzyżewski, który podjął się mrówczej pracy przepisania w całości "Księgi Zapisów i Zaleceń Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk".
Po wyemigrowaniu do Szwecji w 1977 roku Strzyżewski opublikował dokumenty, które przemycił na prom przylepiając je sobie do pleców. Ich treść, upubliczniona w "Czarnej Księdze Cenzury PRL", początkowo budziła kontrowersje, gdyż nie wierzono w ich autentyczność. Później z przerażeniem skonstatowano, że cenzura w PRL była wszechobecna.
"Myślałem, że o cenzurze wiem wszystko, tymczasem wiedziałem jeszcze mało. (...) Niewolnik jest niewolnikiem, dopóki o swojej niewoli nie wie. A o takiej postaci cenzury nie wie w Polsce chyba co najmniej 80 procent ludzi. Niewolnicy, najczystsi niewolnicy!" - tak na informacje dotyczące peerelowskiej cenzury ujawnione w "Księdze" zareagował w "Dziennikach" Stefan Kisielewski.
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk działał do kwietnia 1990 roku. Jeszcze po wyborach 4 czerwca 1989 roku zdarzały się pojedyncze przypadki cenzorskich "cięć".