6 listopada 1918 r. Powołanie Republiki Tarnobrzeskiej

Efemeryczny twór państwowy na Podkarpaciu szermował hasłami walki z wyzyskiem chłopów przez ziemiaństwo i oddanie władzy w ręce ludu.

6 listopada 1918 roku na rynku w Tarnobrzegu, pod pomnikiem chłopskiego bohatera Bartosza Głowackiego, zebrał się wielotysięczny tłum chłopów i robotników. Zdesperowani dramatycznymi warunkami bytowymi, pogorszonymi działaniami wojennymi na terenie biednej przecież Galicji, postanowili na wiecu zmienić panujące stosunku społeczne. Za cel wzięto bogatych galicyjskich ziemian, przede wszystkim hrabiego Zdzisława Tarnowskiego.

Wzburzonym przewodzili ksiądz Eugeniusz Okoń i radykalny działacz polityczny Tomasz Dąbal. Nie uznali oni Polskiej Komisji Likwidacyjnej i usunęli mianowane przez nią władzę z hrabią Tarnowskim na czele.

Reklama

Radykałowie szybko przejęli władze także w Mielcu, Nisku i Kolbuszowej. W miastach zaczęły powstawać Komitety Gminne, a nowego porządku miała pilnować milicja ludowa pod dowództwem Dąbala. Planowano nawet zbrojny atak na Tarnobrzeg, gdzie wciąż stacjonował oddział wojskowy wierny Polskiej Komisji Likwidacyjnej.

Władze tak zwanej Republiki Tarnobrzeskiej, jak nazwali później twór państwowy historycy, przeszły również do parcelacji ziemi i rozdawnictwa najbiedniejszym składowanej w spichlerzach żywności. W praktyce polegało to na podziale własności ziemian i rabowaniu dworów.

Byt Republiki Tarnobrzeskiej zakończyła interwencja wojskowa w styczniu 1919 roku. Chłopom zagrożono konfiskatą mienia, wielu z najbardziej radykalnych ukarano chłostą.

Ciekawe losy spotkały Okonia i Dąbala. Obaj zostali posłami w Sejmie Ustawodawczym II Rzeczpospolitej, gdzie stworzyli dwuosobowy komunistyczny klub Stronnictwo Chłopsko-Radykalne.

Okoń, za populistyczne i lewicowe poglądy, zwany był w parlamencie "Czerwonym księdzem". W czasie II wojny światowej pomagał Żydom i był kapelanem Armii Krajowej. Pomimo lewicowych przekonań, nie przyjął oferty współpracy od komunistycznych władz, za co przez pewien czas był nękany przez Urząd Bezpieczeństwa.

Natomiast Dąbal, zadeklarowany komunista, w czasie wojny z bolszewikami oznajmił, że "nie uważa Armii Czerwonej za wroga". Za uderzającą w II Rzeczpospolitą działalność wywrotową został skazany, a w 1923 roku wyjechał do Związku Sowieckiego w ramach wymiany więźniów. Tam w czasie "wielkiej czystki" zarządzonej przez Józefa Stalina został skazany na śmierć. Wyrok wykonano w 1937 roku.

(arwr)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy