7 sierpnia 1980 r. Walentynowicz została zwolniona z pracy. W jej obronie ogłoszono strajk

Anna Walentynowicz była współzałożycielką, w 1978 roku, Wolnych Związków Zawodowych. Prowadziła jawną działalność opozycyjną, w jej mieszkaniu przy ul. Grunwaldzkiej w Gdańsku, które było punktem kontaktowym WZZ spotykali się działacze opozycji z całej Polski.

Dyrekcja Stoczni Gdańskiej im. Lenina, w której pracowała Anna Walentynowicz za wszelką cenę starała się jej pozbyć. Proponowano jej przejście na rentę, oddelegowanie do innego zakładu aż w końcu zwolniono dyscyplinarnie pod pretekstem niepodjęcia pracy na nowym stanowisku.

Walentynowicz miała 30-letni staż pracy i wyrzucono ją na pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

W obronie koleżanki wystąpiły Wolne Związki Zawodowe, wzywając do strajku. Strajk rozpoczął się 14 sierpnia, na jego czele stanął działacz WZZ Lech Wałęsa. Pierwszym punktem na liście postulatów było przywrócenie do pracy wszystkich zwolnionych w tym Anny Walentynowicz, a ponadto żądano podwyżki płac i zasiłków oraz zbudowania pomnika upamiętniającego stoczniowców zabitych w Grudniu 1970.

Reklama

16 sierpnia dyrekcja stoczni zaakceptowała żądania i wydawało się, że na tym strajk się skończy. Wałęsa ogłosił koniec protestu. Wychodzących ze stoczni robotników zatrzymały Anna Walentynowicz i Alina Pieńkowska - zamknęły bramę nr 3 i wezwały robotników do pozostania.

Strajkujących stoczniowców wspierało wiele zakładów pracy na Wybrzeżu, i zakończenie strajku w stoczni pozbawiało ich wsparcia.

Wałęsa zmienił zdanie, i tak rozpoczął się strajk solidarnościowy. Następnego dnia powołany został Międzyzakładowy Komitet Strajkowy i sformułowano 21 postulatów, żądając m.in. utworzenia niezależnych od władz związków zawodowych.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy