8 października 1934 r. Katastrofa kolejowa pod Krzeszowicami
Dziesięć osób zginęło i kilkanaście odniosło poważne obrażenia w wyniku jednej z największych katastrof kolejowych w historii II Rzeczpospolitej.
Do tragicznego zdarzenia doszło w podkrakowskich Krzeszowicach 8 października 1934 roku. Na stojący przed stacją pociąg pospieszny z Gdyni najechał skład jadący z Wiednia.
W wyniku zderzenia śmierć poniosło dziesięć osób, a kilkanaście zostało poważnie rannych. Doszczętnie zniszczone zostały dwa wagony osobowe.
Jak zeznał maszynista pociągu pospiesznego z Wiednia, do zderzenia przyczyniła się panująca tego dnia gęsta mgła.
Gdy kierujący "wiedeńczykiem" zauważył pociąg z Gdyni, natychmiast próbował zahamować. Pociąg jednak nie zdążył się zatrzymać, do czego przyczyniła się wilgotna powierzchnia szyn.
"Zobaczyłem we mgle pociąg gdyński w odległości 250 metrów i dałem natychmiast hamulce i kontrparę. Nic nie pomogło. Gdybym mógł jeszcze z 15 metrów ujechać, to by katastrofy nie było, ale pociąg ślizgał się jak na mydle, bo szyny były wilgotne" - opowiadał dziennikarzom gazety "Światowid" zdruzgotany tragedią maszynista pociągu z Wiednia.
Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawili się lekarze i policja. Akcję ratunkową wspomagał rezydujący w pałacu w Krzeszowicach hrabia Artur Potocki, który udzielił pokoi potrzebującym i rannym.