Polski okręt podwodny ORP "Orzeł" uciekł z portu w Tallinie
Był jednym z najnowocześniejszych polskich okrętów podwodnych. Walczył w obronie Wybrzeża w 1939 roku. 75 lat temu, 18 września 1939 roku ORP "Orzeł" uciekł z portu w Tallinie. Pod osłoną nocy, jednostka internowana wcześniej przez władze Estonii, opuściła nadbałtycką stolicę. Za pośrednictwem mediów, o brawurowej ucieczce polskiego niszczyciela dowiedział się cały świat.
Załoga "Orła" skierowała się do Wielkiej Brytanii, gdzie był wyznaczony punkt zborny dla jednostek Polskiej Marynarki Wojennej. Gdy po trzech tygodniach okręt dotarł do wybrzeży Anglii, skończyły się już zapasy wody pitnej.
Od grudnia 1939 roku ORP "Orzeł" pełnił służbę na Morzu Północnym. To on w kwietniu 1940 roku zatopił u wybrzeży Norwegii załadowany wojskami desantowymi, niemiecki transportowiec "Rio de Janeiro". Polacy przyczynili się w ten sposób do ujawnienia rozpoczętej przez Niemców, inwazji na Norwegię.
Ostatni raz wyszedł w morze 23 maja 1940 roku. Zaginął wraz z całą załogą, podczas patrolu na przełomie maja i czerwca. Po daremnym oczekiwaniu na sygnały z okrętu, 11 czerwca potwierdzono stratę jednostki. Brytyjczycy wystosowali do Polskiej Marynarki Wojennej list pochwalny, w którym wysoko ocenili zasługi marynarzy ORP "Orzeł".
Do dziś wszystkie polskie statki płynące w rejonie cieśniny Skagerrak, gdzie okręt zatonął, podnoszą banderę, by oddać cześć bohaterskiej załodze "Orła".
ORP "Orzeł" został zbudowany przed wojną w holenderskiej stoczni, częściowo ze środków polskiego społeczeństwa. Wszedł do służby w lutym 1939 roku. Z chwilą wybuchu wojny brał udział w obronie Wybrzeża, od godziny 5-tej rano 1 września. Trzy dni później wyruszył na północ, ze względu na zagrożenie ze strony niemieckich bombowców.
14 września dopłynął do Tallina, który miał status portu neutralnego. Tam został jednak internowany przez estońskie władze, które działając pod naciskiem Niemiec złamały przepisy międzynarodowego prawa. Okręt został częściowo rozbrojony, Polakom zabrano też miedzy innymi, mapy nawigacyjne. Sytuację uratował jeden z oficerów, porucznik Andrzej Piasecki, który zdaniem historyków, dokonał niezwykłego wyczynu. Na podstawie niemieckiego spisu latarń Morza Bałtyckiego wykreślił prowizoryczną mapę morską Bałtyku, i posługując się nią, pokierował "Orła" przez cieśniny duńskie do baz brytyjskich.