Jedno z najrzadszych piw na świecie. Po 150 latach butelka ma zostać otwarta
Nie codziennie słyszy się o piwie, które czekało półtora wieku, aby zostać otwartym. W kolekcji pewnego Szkota znajduje się jednak piwo, które przetrwało dłużej niż niejeden browar, piwowarski trend, a nawet całe imperia. To jedno z najrzadszych piw na świecie, które po 150 latach ma zostać otwarte. Jednak właściciel nie planuje go wypić (a przynajmniej nie od razu).
Arctic Ale zostało uwarzone w Burton upon Trent w Wielkiej Brytanii w 1875 roku na potrzeby arktycznej wyprawy generała George'a Naresa. Tego piwa nie stworzono do smakowania w wolnym czasie czy popijania w barze — stanowiło ono istotny element racji żywnościowych marynarzy, który eksplorowali biegun północny.
Podczas gdy dla wielu piwo jest napojem gaszącym pragnienie w upalne dni, zadaniem Arctic Ale było nawadnianie ludzi podczas potwornych mrozów i zapewnianie ich ciałom sił podczas podróży na zimne krańce Ziemi. Zawarty w napoju niefermentowany cukier chronił go przed zamarznięciem nawet w temperaturze - 40 stopni Celsjusza. Piwo zawiera 9 proc. alkoholu i jest sześciokrotnie bardziej kaloryczne niż współczesne trunki tego typu.
W XIX wieku podczas wypraw polarnych piwo było stałym elementem racji żywnościowych, opisywano je też w wiktoriańskich dokumentach, stąd wiadomo, że miało ono ciemny kolor i było tak gęste, że po uwarzeniu wyjmowano, a nie przelewano je z miedzianych naczyń.
Zobacz również: "Odżywcza wartość piwa". Zobacz przedwojenne polskie plakaty
Wyprawa generała George'a Naresa ruszyła na polecenie brytyjskiej Admiralicji, a jej celem było dotarcie do bieguna północnego przez Cieśninę Smitha u wybrzeży Grenlandii. Brytyjska Ekspedycja Arktyczna odbyła się w latach 1875-1876 i brały w niej udział załogi dwóch statków: HMS Alert i HMS Discovery. Choć wyprawa nie zrealizowała celu, bo marynarze do bieguna nie dotarli, to dzięki niej ludzkość dowiedziała się wiele na temat owianych tajemnicą zakątków świata.
Dzięki wyprawie Naresa obalono popularny mit o Oceanie Polarnym, aż do tego czasu sądzono, że wokół bieguna rozciąga się wolny od lodu akwen wodny — zamiast niego odnaleziono lodową pustynię.
Generał George Nares wytyczył też nowy szlak, gdyż jako pierwszy poprowadził statki przez cieśninę między Grenlandią a Wyspą Ellesmere’a, dziś nazwaną jego imieniem, docierając do Morza Lincolna.
W zakresie geografii i odkryć naukowych wyprawa radziła sobie doskonale. Wówczas wykonano solidną dokumentację, zrobiono między innymi zdjęcia Inuitów (Eskimosów) oraz topografii tamtejszego terenu. Jednak generał Nares musiał podjąć decyzję o powrocie do Wielkiej Brytanii, gdyż jego ludzie cierpieli na szkorbut i niedożywienie, brakowało odpowiedniego sprzętu i wystarczająco ciepłych ubrań. Dowódca zdawał sobie sprawę, że w tym stanie nie przeżyją zimy.
Zobacz również: Marek Kamiński o wyprawie na Biegun Północny: Nocą herbata zamarzła na kamień
Piwo z arktycznej wyprawy zostało wyprodukowane w 1875 roku, ale na pewien czas słuch o nim zaginął. Po latach zostało odnalezione w garażu we wsi Gobowen w Wielkiej Brytanii. Dziś uznawane jest za jedno z najrzadszych piw na świecie. Butelka ale została w 2015 roku wystawiona na aukcji, gdzie kupił ją Dougal Gunn Sharp za 3300 funtów (co w tamtym czasie stanowiło równowartość ok. 20 000 złotych). Nabywca odłożył piwo na półkę w swojej piwnicy, a w 2025 roku ogłosił światu za pośrednictwem "The Times", że zamierza otworzyć cenną butelkę, jednak właściciel nie ma zamiaru po prostu wypić jej zawartości.
Dougal Gunn Sharp jest mistrzem browarniczym i właścicielem browaru Innis & Gunn w Edynburgu (Szkocja), który otwarciem butelki postanowił świętować 150 rocznicę powstania piwa i wyprawy polarnej Naresa.
- Niektórzy mogą uważać, że otwieranie go to szaleństwo, ale moim zdaniem prawdziwym szaleństwem byłoby pozostawienie go na półce — powiedział w wywiadzie dla "The Times" i dodał — Piwem należy się dzielić, zwłaszcza w 150 rocznicę.
Dougal Gunn Sharp postanowił wykorzystać Arctic Ale, by na jego podstawie stworzyć nowoczesną wersję historycznego piwa. Mistrz browarnictwa ma zamiar stworzyć limitowaną linię piw opartych na trunku z epoki wiktoriańskiej.
- To piwo zostało uwarzone z myślą o podróży wymagającej wytrzymałości i pełnej przygód, myślę, że słusznie czeka je jeszcze jedna podróż - do szklanki. Możliwości skosztowania kawałka browarnictwa i historii morskiej jest czymś wyjątkowym. Właśnie dlatego to robimy - zauważa Sharp.
Zobacz również: Piwo stoi u podstaw cywilizacji
