Ostatni lot legendarnych "cichociemnych" do Polski

70 lat temu, w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 roku odbył się ostatni lot legendarnych "cichociemnych". Aby potajemnie przedostać się na teren okupowanej Polski, żołnierze wyruszyli z Brindisi we Włoszech. Po przebyciu samolotami około 1350 kilometrów, zostali zrzuceni w kraju na spadochronach.

Elitarną jednostkę "cichociemnych" tworzyli żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie przeznaczeni do zadań specjalnych. Byli wśród nich komandosi, wywiadowcy, kurierzy. Swoją nazwę zawdzięczają misji, którą mieli wykonać, zgodnie z instrukcją - "cicho i po ciemku". Początkowo odlatywali do Polski z bazy pod Londynem, a od 1944 roku z Brindisi. W zrzutach, które odbywały się od połowy lutego 1941 roku do grudnia 1944 roku, uczestniczyło 344 skoczków, wśród nich 28 kurierów i 316 żołnierzy. 

"Cichociemni" po zrzuceniu do Polski walczyli w szeregach Armii Krajowej. Wyróżniali się profesjonalizmem, wyszkoleniem i postawą bojową. W tej grupie byli między innymi, generał dywizji Tadeusz Kossakowski, generał Leopold Okulicki, pseudonim "Niedźwiadek", porucznik Jan Nowak Jeziorański i major Jan Piwnik, pseudonim "Ponury".

Reklama

W ich gronie znalazła się jedyna kobieta, Elżbieta Zawacka, legendarna kurierka Komendy Głównej Armii Krajowej, awansowana po wojnie do stopnia generała brygady. W latach 1939-1945, posługując się fałszywymi dokumentami przekraczała granice ponad sto razy, przenosząc wiadomości i meldunki. 

30 stycznia 2014 roku, w wieku stu lat zmarł jeden z ostatnich "cichociemnych" - generał brygady Stefan "Starba" Bałuk, uczestnik Powstania Warszawskiego.

"Cichociemni" działali na wszystkich frontach walki, prowadzonej przez Armię Krajową. Byli żołnierzami Kedywu, walczyli w oddziałach partyzanckich, pracowali w wywiadzie, sabotażu i dywersji. Przekazywali swoją wiedzę na kursach i w szkołach podchorążych organizowanych w okupowanej Polsce. Z udziałem "cichociemnych" przeprowadzono także dwie operacje "Most", podczas których dochodziło do lądowania samolotów w okupowanej Polsce.

Szkoleni byli w bazie Largo House w Szkocji. Zbudowano tam wieżę spadochronową oraz tor do ćwiczeń tzw. "Monkey Grove", czyli "Małpi Gaj". "Cichociemni" nie stanowili jednolitej formacji. Przygotowywano ich do wielu zadań, w tym pracy w kontrwywiadzie, jako radiotelegrafistów, czy fałszerzy dokumentów. Kursanci poznawali niemieckie uzbrojenie, ćwiczyli umiejętności saperskie, strzeleckie, uczyli się prowadzić motocykle i samochody. Każdy przygotowywał sobie tzw. "legendę", czyli fałszywy życiorys.

Wielu skoczków spadochronowych poległo w walkach. Dziewięciu z nich poniosło śmierć podczas lotu lub skoku, 84 zginęło w walce lub zostało zamordowanych przez gestapo, 91 "cichociemnych" brało udział w powstaniu warszawskim. Po zakończeniu wojny ośmiu zginęło z rąk bezpieki. 

Imię "Cichociemnych" nosi słynna polska jednostka specjalna - Wojskowa Formacja Specjalna GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. 


Informacyjna Agencja Radiowa
Dowiedz się więcej na temat: Cichociemni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy