Wrzesień 1939: Kiedy słowackie wojsko wkraczało do Polski
Niedaleko malowniczych serpentyn, ułatwiających wspinanie się samochodem na południowe stoki łańcucha Gór Słonnych, po prawej stronie drogi z Sanoka do Przemyśla, wznosi się wysoki krzyż, wykonany z błyszczącej nierdzewnej stali. Ustawiono go na miejscu, upamiętniającym pewien rozdział stosunków polsko-słowackich - na cmentarzu żołnierzy, idących w latach II wojny światowej ramię w ramię z Niemcami. Polegli wprawdzie w 1941, biorąc udział w ataku na ZSRR, ale należeli do jednostki, która w 1939 r. walczyła u boku Wehrmachtu z Wojskiem Polskim.
Armia Polowa "Bernolak", występująca we Wrześniu w sojuszu w III Rzeszą, liczebnością bliższa była raczej korpusowi aniżeli prawdziwej armii. 51 306 żołnierzy tworzyło 3 dywizje piechoty (1. o kryptonimie "Janosik", 2. o kryptonimie "Skultety", 3. o kryptonimie "Razus") oraz Grupę Szybką (Rychla Skupina) "Kalincak" - a także 2 pułki artylerii (4. i 51.), pociąg pancerny "Bernolak", batalion telegraficzny "Bernolak", batalion zmotoryzowany "Topol", 6 samodzielnych batalionów piechoty, dowództwo lotnictwa i obrony przeciwlotniczej.
Armia dowodził generał I rangi Ferdinand Catlos, piastujący w tym samym czasie tekę ministra obrony w rządzie ks. Józefa Tisy (powieszonego zaraz po wojnie z wyroku sądu demokratycznej jeszcze wtedy Czechosłowacji).
Armia Polowa operowała we wrześniu 1939 r. na trzech kierunkach. 1. Dywizja ruszyła na Podhale i Spisz, zajmując 1 września Zakopane. 2. Dywizję skierowano w stronę Beskidu Sądeckiego, a następnie na wschód, Beskidem Niskim. Jednostka ta opanowała po 8 września kolejno Muszynę, Krynicę, Tylicz. 3. Dywizja z kolei działała w Beskidzie Niskim, przydzielona do 18. Korpusu Górskiego, na odcinku Bukowsko - Kulaszne - Baligród - Jabłonki - Cisna.
Grupa Szybka natomiast, również podporządkowana dowództwu hitlerowskiego 18. Korpusu, podczas ofensywy tej ostatniej jednostki na ziemiach słowackich osłaniała jej prawe skrzydło, na Podkarpaciu zaś zabezpieczała tyły frontu pomiędzy Krosnem a Sanokiem.
Sojusz z Hitlerem opłacił się słowackiemu premierowi. Fuhrer nagrodził braterstwo broni oddaniem Słowacji ziem północnego Spisza i Orawy, zagarniętych przez Polskę w 1938 r., po niechlubnej dla Rzeczypospolitej akcji zbrojnej na zaatakowaną przez Niemcy Czechosłowację, a ponadto blisko 30 wsi tzw. Polskiego Spiszu i Polskiej Orawy. Innymi słowy, obdarował Słowaków 770 kilometrami kwadratowymi przedwojennego terytorium Polski.
Słowackie działania bojowe nie miały większego znaczenia - wojska polskie i tak się wciąż cofały. Ciężar wszelkich poważniejszych walk brał na siebie Wehrmacht.
Mimo to obecność Armii Polowej "Bernolak" na froncie wojny z Polską uznana zostało za ważny sukces rządu Słowacji. Dla podniesienia rangi jej przemarszów, już 11 września ustanowiono dwa odznaczenia: Słowacki Krzyż Wojskowy i Medal Pamiątkowy "Jaworzyna - Orawa". Dystynktoria te otrzymywali uczestnicy kampanii - ale jako jedni z pierwszych zostali nimi udekorowani przez gen. Catlosa niemieccy oficerowie oddziałów, współdziałających z "Bernolakiem".
Hitler też wykazał gest wobec sojuszników: nadał ks. Tisie Wielki Krzyż Niemiecki, zaś generałom Catlosowi i Pulanichowi oraz pułkownikowi Malarowi Krzyże Żelazne.
Słowackie wojsko nie okryło się chwałą na podhalańskich i podkarpackich polach - za to samo sobie zafundowało chwile chwały. Na Równi Krupowej w Zakopanem urządzono ceremonialną defiladę. Podobny tryumfalny przemarsz miał miejsce w Sanoku, do którego Rychla Skupina dotarła 12 września (nie staczając po drodze ani jednego boju z oddziałami polskimi; starcia miała na koncie 2. Dywizja Piechota, walcząca z Polakami w okolicach Czeremchy i Ochotnicy, a także pod Tyliczem i Czertiżnem, kontakt ogniowy z broniącymi swego kraju jednostkami nawiązała też koło Zabrzeży i Rzek 1. Dywizja).
Udział w wojnie nie przyniósł Słowakom dużych strat - przyjmuje się, że Armia Polowa postradała 18 zabitych, 46 rannych i 11 zaginionych żołnierzy. Kampania zakończyła się definitywnie 5 października 1939 r. uroczystą defiladą w Popradzie, po czym "Bernolak" został rozwiązany.
Rychla Skupina "Kalincak" przetrwała jednak jako jednostka i powróciła na front po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej. W sile niespełna 2000 oficerów, podoficerów i żołnierzy brała w 1941 r. udział w przełamywaniu linii Mołotowa - akurat w pobliżu Leska i Sanoka.
Dysponująca 47 czołgami jednostka toczyła ciężkie boje z ufortyfikowanymi gniazdami oporu radzieckiego - i właśnie polegli od kul czerwonoarmistów Słowacy spoczywają na cmentarzu koło Załuża. Cmentarzu, dodać od razu trzeba, przez kilkadziesiąt powojennych lat kompletnie zapomnianego, nieodwiedzanego - i uporządkowanego dopiero na początku XXI wieku, kiedy władze samorządowe powiatu sanockiego weszły w bliskie związki z partnerską administracją niepodległej Słowacji.
Okazuje się, że pamięć Polaków bywa łaskawa. Nad grobami - jakkolwiek by na to patrzeć - zarówno najeźdźców, jak i sojuszników naszego wroga, odbywają się patriotyczne manifestacje, uroczystości składania memoratywnych wieńców.
Ta pieczołowitość może być jednak tłumaczona faktem, iż obok żołnierzy współdziałających z Wehrmachtem, pochowani są także ci, którzy przeciwko temuż Wehrmachtowi walczyli. W 2005 r. na cmentarzu pochowano zwłoki żołnierzy Czechosłowackiej Samodzielnej Brygady Desantowej, poległych podczas przełamywania frontu w 1944 r., i spoczywających wcześniej w Woli Sękowej. Dziś są sobie równi...
Waldemar Bałda