Zgrupowania Piechoty Polskiej przy 1. Armii Francuskiej. Po wojnie wrócili do Polski

W czasie II wojny światowej na zachodzie Europy obok oficjalnych Polskich Sił Zbrojnych pojawiały się również inne formy oporu zbrojnego utożsamiające się z Polską. Nasi rodacy uczestniczyli w działalności konspiracyjnej na terenie niemal całej Europy, także w formacjach tworzonych przez komunistów.

Konspiratorzy wywodzili się ze środowisk przedwojennej emigracji zarobkowej (Francja, Belgia, Holandia, częściowo Grecja i Niemcy), z uchodźstwa po kampanii 1939 roku, ze zbiegłych jeńców, więźniów oraz robotników wywiezionych na przymusowe roboty oraz z dezerterów z Wehrmachtu. Należy pamiętać, że do armii niemieckiej siłą wcielano mieszkańców Pomorza, Śląska i Zachodniej Wielkopolski, którzy niejednokrotnie legitymowali się wielopokoleniowym pochodzeniem polskim. Przy tym werbunku nie kierowano się kryteriami pochodzenia tylko miejscem zamieszkania.

Reklama

Najsilniejszy polski ruch oporu, poza obszarem Rzeczpospolitej, istniał na terenie Francji. Polskie grupy i oddziały, działające we francuskiej konspiracji, związane były zarówno z legalnym rządem polskim w Londynie, jak i z nurtem komunistycznym, sympatyzującym ze Związkiem Radzieckim.

Rządowi londyńskiemu podlegało konspiracyjne Wojsko Polskie we Francji oraz Polska Organizacja Walki o Niepodległość "Monika". Ta ostatnia miała charakter cywilno-wojskowy, obejmowała swoim zasięgiem przede wszystkim tereny południowej Francji, zaś w północnej głównie departamenty Nord i Pas-de-Calais. Najważniejszym jej zadaniem był wywiad i przygotowanie akcji dywersyjnej w momencie lądowania aliantów w północnej Francji. "Monika" posiadała też swoje struktury na terenach Belgii i Holandii.

W powołanej przez Komunistyczną Partię Francji organizacji Wolni Strzelcy i Partyzanci Francuscy istniały polskie oddziały partyzanckie. Były one dobrze zorganizowane, wiele z nich posiadało wywiad, sprawną łączność, własny transport (motocykle, samochody osobowe, ciężarówki), a niektóre nawet lekką artylerię. W 1944 roku oddziały partyzanckie polskich ugrupowań lewicowych w okupowanej Francji uznały zwierzchnictwo komunistycznej Krajowej Rady Narodowej i Rządu Tymczasowego Rzeczypospolitej Polskiej.

Idee komunistyczne były bardzo atrakcyjne dla polskich emigrantów. W latach 30 opuścili oni kraj ojczysty głównie z powodów skrajnej biedy. We Francji pracowali niewolniczo. Nie mieli nic do stracenia, a według propagandy zyskać mogli wiele. Wizja nowych realiów politycznych była dla nich wielką nadzieją. We wspomnieniach lat przedwojennych "nie kochali" ani kapitalistycznej Francji, która wprawdzie dała im skromną stabilność bytu, ale kazała za to słono płacić ciężką pracą w kopalniach, rolnictwie i fabrykach, ani sanacyjnych rządów Polski, które zmusiły ich do emigracji z ojczyzny. Jedyne, co pozostawało w miarę stałe to przywiązanie do kraju i religii ojców.

Wiosną 1944 roku polskie formacje partyzanckie obu nurtów - podległe "Londynowi" i komunistyczne - weszły w skład Francuskich Sił Wewnętrznych. W drugiej połowie tego roku we francuskim ruchu oporu uczestniczyło ogółem ok. 36 tys. Polaków. W czasie wojny zginęło ok. 5000 polskich konspiratorów.

Po inwazji w Normandii i utworzeniu frontu zachodniego w Europie, jesienią 1944 roku, z konspiracyjnych komunistycznych oddziałów polskich stworzono Zgrupowania Piechoty Polskiej, które otrzymały numeracje 19. i 29. Liczyły one łącznie ok. 2900 żołnierzy, dowodzonych przez mjr B. Jelenia. Od grudnia 1944 roku weszły w skład 1. Armii Francuskiej.

Wyposażenie i uzbrojenie tych jednostek stanowił sprzęt zdobyczny, głównie niemiecki, pochodzący jeszcze z okresu walk partyzanckich. Sukcesywnie jednak wymieniano go na uzbrojenie amerykańskie, jakie etatowo używano w 1. Armii Francuskiej.

19. i 29. Zgrupowania Piechoty Polskiej nie zapisały na kartach historii wielce chwalebnego szlaku bojowego. Brały udział w niewielu bojach frontowych. Do zakończenia działań wojennych były przeważnie wykorzystywane do służby wartowniczej, a później, do października 1945 roku, wchodziły w skład francuskich sił okupacyjnych w Niemczech.

Po zakończeniu wojny nakłaniano żołnierzy zgrupowań do wstąpienia do Legii Cudzoziemskiej. Próby ich przejęcia prowadziły także komórki Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, choć te działania były realizowane bez większej determinacji. Dowództwo PSZ doceniało ich siłę, jako zwartej jednostki wojskowej, ale nie ufało im, jako "wyznawcom" komunizmu. Owe względy ideowe były powodem odcinania się "londyńskich" dowódców od żołnierzy Zgrupowań Piechoty Polskiej we Francji.

Ewenementem historycznym jest fakt, że w listopadzie 1945 roku, oddziały 19. i 29. Zgrupowania Piechoty Polskiej powróciły do kraju w pełnym umundurowaniu z wyposażeniem i częściowo uzbrojone. Do Polski przyjechało ok. 1500 żołnierzy Zgrupowań. Reszta pozostała we Francji, wróciła do rodzin i do pracy w tamtejszych kopalniach i fabrykach.

18 listopada 1945 roku w Warszawie odbyła się uroczysta defilada żołnierzy 19. i 29. Zgrupowania Piechoty Polskiej, przed stojącymi na trybunie przedstawicielami władz cywilnych i wojskowych oraz dyplomatami francuskimi. Wzdłuż trasy przemarszu zgromadzili się licznie Warszawiacy. Był to ostatni akord tej formacji, która została rozwiązana.

W kraju żołnierzy zgrupowań skierowano do: wojska, służby w straży więziennej, wcielano do jednostek podległych Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego i formacji paramilitarnych (np. Milicja Obywatelska, Służba Ochrony Kolei). Społeczeństwo odnosiło się do nich z dużą rezerwą, podejrzliwie i nieufnie. Nie rozumiano ich motywacji. Często pojawiało się pytanie: dlaczego z wolnego świata wrócili dobrowolnie do niewoli ? Dla Polaków w kraju było to niepojęte.

19. i 29. Zgrupowania Piechoty Polskiej przy 1. Armii Francuskiej nie były podległe dowództwu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, choć de facto walczyły na zachodzie Europy i używały miana "Polskie". Przez lata ten fakt wyraźnie podkreślali historycy wojskowości publikujący zarówno na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce ludowej.

Tomasz Szczerbicki

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy