Chora zazdrość doprowadziła do tragedii. Nastoletnia córka gwiazdy zginęła z rąk byłego chłopaka

Eleni, polska piosenkarka o greckich korzeniach, doświadczyła największego bólu, jaki może wyobrazić sobie matka. W 1994 roku wokalistka pochowała swoją córkę, Afrodytę (17 l.), która padła ofiarą brutalnego morderstwa. Mimo rozpaczy Eleni zrobiła coś absolutnie wyjątkowego.

Morderstwo córki Eleni. Jak wyglądał ten dzień?

Do tragedii doszło w pierwszej połowie lat 90., w Przybrodzinie (województwo wielkopolskie). 20 stycznia 1994 roku córka Eleni nie wróciła ze szkoły. Świadkowie zeznali, że widzieli dziewczynę przed budynkiem szkoły, gdy wsiadała do samochodu swojego byłego chłopaka. Artystka zmartwiona przedłużającą się nieobecnością córki powiadomiła policję. Jeszcze tego samego dnia otrzymała telefon z żądaniem okupu. Szczegóły związane z jego przekazaniem miały być podane podczas kolejnej rozmowy. Jak się później okazało, żądanie okupu było jedynie blefem, który miał zmylić organy ścigania.

Reklama

Następnego dnia informacja o zaginięciu córki Eleni przedostała się do mediów. Cały czas trwały intensywne poszukiwania dziewczyny. W końcu Eleni przekazano tragiczną informację - ciało ze śladami po postrzale znaleziono niedaleko jeziora Powidzkiego w okolicach Przybrodzina...

Morderstwo córki Eleni - podejrzanym był zazdrosny chłopak

Głównym podejrzanym o zabójstwo córki Eleni stał się były chłopak dziewczyny, Piotr G. Mężczyzna był o cztery lata starszy od Afrodyty. Poznali się, kiedy Afrodyta była jeszcze dzieckiem. Para była ze sobą cztery lata, do jesieni 1993 roku, kiedy dziewczynie udało się wyjść z toksycznej relacji.

Zdaniem Eleni chłopak darzył dziewczynę zaborczym niezdrowym uczuciem. Był o Afrodytę chorobliwie zazdrosny i starał się kontrolować każdy aspekt jej życia. Wielokrotnie powtarzał, że Afrodyta jest miłością jego życia, a on będzie jej jedynym chłopakiem.

Według relacji osób z najbliższego otoczenia Afrodyty wydawało się, że rozstanie wyszło dziewczynie na dobre. Stała się spokojniejsza, radośniejsza, otwarta na spotkania ze znajomymi i pełna pomysłów na życie, nieświadoma, jak niewiele jej z tego życia zostało...

Nic dziwnego, że pierwsze podejrzenia padły na 21-letniego Piotra G., zazdrosnego partnera Afrodyty. Rozwiązanie zagadki śmierci młodziutkiej dziewczyny okazało się wyjątkowo dramatyczne.

Morderstwo córki Eleni - zeznania byłego chłopaka ofiary

Piotr G. nie od razu przyznał się do winy. Raz zeznał, że dziewczyna sama się postrzeliła. W innej wersji winnym śmierci Afrodyty miał być tajemniczy Rosjanin. W końcu podejrzany powiedział straszne słowa, których wszyscy się obawiali: "zabiłem ją".

Stało się jasne, że zabójstwa Afrodyty dokonała jedna z najbliższych jej osób, doskonale znana jej bliskim. Śledztwo wykazało, że była to przemyślana i zaplanowana zbrodnia. Specjalnie na tę okoliczność, kilka dni przed tragedią, Piotr G. nabył broń z nielegalnego źródła. 31 maja 1995 r. Sąd Wojewódzki w Poznaniu skazał przestępcę na 25 lat więzienia.

"To była tragedia dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny Piotra. Ja jako matka czułam też ból tej matki, która też nosi ogromny krzyż" - mówiła Eleni w rozmowie z magazynem "Kobieta i Życie".

Morderstwo córki Eleni - co naprawdę się wydarzyło?

Po przyznaniu się do winy Piotr G. wskazał miejsce zbrodni i ujawnił szczegóły. Szokujący jest fakt, że aby zwabić ofiarę do samochodu, wykorzystał swoją nową dziewczynę, z którą dopiero co zaczął się spotykać.

We dwoje podjechali samochodem pod szkołę, do której chodziła Afrodyta. Dziewczyna nieświadoma pułapki bez wahania wsiadła do auta. Piotr G. zawiózł swoją ofiarę w dobrze jej znane okolice jeziora Powidzkiego, około 200 kilometrów od Poznania. Przed rozstaniem to właśnie tutaj para często spędzała wspólny czas.

Piotr chciał porozmawiać z Afrodytą na osobności o zakończonej relacji. Wyszli z auta i oddalili się, a nowa dziewczyna Piotra według jej zeznań "słuchała radia". Podczas rozmowy z Afrodytą Piotr niespodziewanie wyciągnął pistolet i wręczył go zdumionej dziewczynie. To jej kazał oddać strzał. Kiedy zszokowana kobieta odmówiła, wymierzył w nią i oddał dwa strzały: w skroń i serce. 17-latka nie miała szans na przeżycie. Morderca zakrył ciało igliwiem i wrócił do samochodu.

Eleni wybaczyła mordercy córki

Podziw, a nieraz zdziwienie, budzi fakt, że Eleni wybaczył mordercy swojej córki. Piosenkarka jest osobą bardzo wierzącą i często podkreślała rolę wiary w swoim życiu. Wielokrotnie na łamach katolickiej prasy i podczas swoich koncertów wypowiadała się na temat miłości do córki i przebaczenia.

"W moi sercu Afrodyta będzie zawsze. Nadal obchodzę każde jej urodziny, rocznicę śmierci, zastanawiam się, jaka by była, co by robiła, czy miałaby dzieci. Ale na co dzień nie rozpaczam. Pogodziłam się z myślą, że moje dziecko jest już w lepszym świecie, do którego wszyscy zdążamy. Nie czuję złości ani nienawiści. Mam pokój w sercu. Bez tego nie mogłabym żyć ani śpiewać" - fragment wypowiedzi Eleni z magazynu "Kobieta i życie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: morderstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy