23 sierpnia 1953 roku rząd PRL zadeklarował chęć rezygnacji z odszkodowań wojennych od Niemiec. Następnego dnia, 24 sierpnia, PRL wraz z ZSRR, uznała, że dotychczasowe zadośćuczynienie wystarczy i nie będzie żądać kolejnych kwot. Po latach rozwiązano także sporne kwestie z zachodnimi Niemcami.
Historyk Wojciech Roszkowski wyjaśnił, w jaki sposób Polska miała rozliczyć się z Niemcami za wojenne straty:
"Zgodnie z uchwałami poczdamskimi Polska miała (...) otrzymywać odszkodowania za pośrednictwem ZSRR. Kreml orzekł, że z sum należnych Polsce trzeba odliczyć 6 mld dolarów jako różnicę w wartości majątku nabytego przez Polskę na zachodzie i utraconego na wschodzie.
Gdy Mikołajczyk zaznaczył, że Rosjanie wywieźli z Ziem Odzyskanych większość majątku ruchomego i inwentarza, Mołotow stwierdził, że wartość tych urządzeń wyniosła tylko 500 mln dolarów. Kreml zgodził się odstąpić Polsce ze swej części reparacji 15 proc. wszystkich dostaw z radzieckiej strefy okupacyjnej i 15 proc. majątku z zachodnich stref okupacyjnych Niemiec".
Następnie, po otrzymaniu procentu odszkodowań ze strony ZSRR, Polska, 24 sierpnia 1953 roku, zrzekła się reparacji wojennych wobec Niemiec, z wyjątkiem reparacji za nazistowski ucisk i okrucieństwa. Oświadczenie wysłano do rządu NRD, ponieważ z RFN Warszawa nie utrzymywała stosunków dyplomatycznych.
Ustęp 5 wspomnianego oświadczenia głosił, że "dla uregulowania problemu niemieckiego i w uznaniu, iż Niemcy w znacznym stopniu uregulowały swoje zobowiązania z tytułu odszkodowań wojennych, rząd Polski zrzeka się z dniem 1 stycznia 1954 roku spłaty odszkodowań wojennych na rzecz Polski".
Według wielu prawników, politologów i polityków ten zapis wyczerpuje możliwości domagania się reparacji wojennych od Niemiec. W późniejszych latach wielokrotnie obie strony podkreślały, że kwestia odszkodowań została uregulowana, a ponadto rząd RFN wypłacił odszkodowania obywatelom Polski pokrzywdzonym przez III Rzeszę.
Zgodnie z ustaleniami konferencji w Jałcie, żadne odszkodowania dla poszkodowanych przez Rzeszę państw alianckich nie będą wypłacane w gotówce, papierach wartościowych lub złocie. Zamiast tego znaczna część wartości reparacji składała się z niemieckich aktywów przemysłowych i ziem.
Przede wszystkim Niemiecka Republika Demokratyczna musiała zaakceptować granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej, co powodowało przekazanie około 24 procent terytorium Niemiec w granicach z 1937 roku Polsce. Otrzymano to także wiele urządzeń, maszyn i wyposażenia. Także uzbrojenia, frachtowców i okrętów. Wszystkie te rzeczy przekazali Sowieci ze swoich zasobów.
Nie był to koniec odszkodowań. W 1972 roku RFN wypłaciła odszkodowanie Polakom, którzy przeżyli eksperymenty pseudomedyczne podczas uwięzienia w różnych nazistowskich obozach podczas II wojny światowej.
Z kolei w 1975 roku podpisana została umowa Gierek-Schmidt. Na jej mocy Niemcy mieli wypłacić 1,3 miliarda marek Polakom, którzy w czasie okupacji hitlerowskiej opłacali niemieckie ubezpieczenie społeczne, ale nie pobierali emerytury.
Po zjednoczeniu Niemiec Polska ponownie zażądała reparacji. Była to reakcja na roszczenia niemieckich organizacji, zrzeszających byłych mieszkańców ziem należących od 1945 roku do Polski.
W 1992 roku rządy Polski i Niemiec założyły Fundację Polsko-Niemieckiego Pojednania, w ramach prac której zachodni sąsiedzi wypłacili Polakom ok. 4,7 mld zł. Z kolei latach 1992-2006 Niemcy i Austria wspólnie wypłaciły odszkodowania ocalałym polskim ofiarom niewolniczej pracy w nazistowskich Niemczech, a także polskim sierotom i dzieciom, które były poddane pracy przymusowej. Tylko w latach 2001-2006 484 tysięcy osób otrzymało w sumie trzy i pół miliarda złotych. Uznano to za spłatę reparacji za zbrodnie.
Ponadto szwajcarski Fundusz na rzecz Ofiar Holokaustu wypłacił odszkodowania w latach 1998-2002 polskim Żydom i Romom, którzy byli ofiarami nazistowskich Niemiec.
Od czterech lat polskie władze znów podnoszą temat odszkodowań od Niemiec. Na razie jednak na zapowiedziach się skończyło.