Burzliwe życie Bolesława Bieruta. Oddany komunista, sowiecki szpieg, prezydent PRL
Bolesław Bierut, osadzony przez Józefa Stalina na funkcji przywódcy Polski Ludowej, wiernie służył swojej prawdziwej ojczyźnie - Związkowi Socjalistycznych Republik Radzieckich. W Moskwie, stolicy "ojczyzny międzynarodowego proletariatu", zdobywał szlify komunistycznego aparatczyka i sowieckiego szpiega, z których to ról wywiązywał się przez ponad 30 lat. W Moskwie, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, zmarł jako prezydent PRL, niedługo po zgonie Stalina.
W latach 1925-1926 Bierut na pewno przebywał na terenie ZSRR, gdzie został skierowany na kursy partyjne KPP. Używał wtedy nazwiska Jan Iwaniuk. Kurs rozpoczął się w połowie października 1925 r. a zakończył w połowie czerwca 1926 r. w nowej siedzibie szkoły przy ul. Twerskiej 8, budynku przeznaczonym oficjalnie na Moskiewskie Kursy Spółdzielcze przy Moskiewskim Komitecie WKP(b). W listopadzie-grudniu 1925 r. prawie wszystkich kursantów wywieziono na wycieczkę do Leningradu, a w szkole odbyła się IV Konferencja KPP. Tylko dwóch uczniów - Bolesław Bierut i Henryk Wójcik - zostało na nią zaproszonych jako goście. Bierut, tym razem z Janem Łazebnikiem, wziął też udział w obradach Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej. Jak z tego wynika - znów był wyróżniającym się uczniem. Mógł też uczestniczyć - ponieważ kursanci opuszczali szkołę pojedynczo, różnymi drogami i w różnym czasie - w lipcu 1926 r. w pogrzebie Feliksa Dzierżyńskiego.
Po powrocie do Polski przez krótki czas kierował drukarniami KPP, w której naczelnych władzach był już Jan Hempel, a następnie ponownie wyjechał do ZSRR, gdzie został przyjęty na kurs Międzynarodowej Szkoły Leninowskiej prowadzonej przez Międzynarodówkę Komunistyczną. Kurs zaczął się w 1927 r., jednak ze wspomnień Stanisława Staszewskiego wynika, że przynajmniej niektórzy kursanci zjawili się tam już w 1926 r. Razem z Bierutem i Staszewskim było tam rodzeństwo Fornalskich z Fajsławic spod Lublina: Małgorzata, Marek i Aleksander.
W czasie tego pobytu w Moskwie skomplikowało się jego życie osobiste - związał się z koleżanką z kursu Małgorzatą Fornalską. Właściwie można powiedzieć, że umiejętnie ulokował swoje uczucia, bo w ten sposób zyskiwał kolejnego patrona.
Małgorzata Fornalska w czasie rewolucji znalazła się na terenie Rosji i związała z bolszewikami. W 1918 r. służyła w I Caryńskim Batalionie Komunistycznym, potem była wychowawczynią w rosyjskich domach dziecka, a w 1920 r. razem z bratem Aleksandrem została skierowana do pracy w Tymczasowym Komitecie Rewolucyjnym Polski. Po klęsce bolszewików Fornalska trafiła na Uniwersytet Komunistyczny im. Swierdłowa w Moskwie, po którego ukończeniu partia wysłała ją z zadaniami szpiegowskimi do Polski. W Polsce została szybko zdemaskowana jako pracownica TKRP, aresztowana w Lublinie i skazana za szpiegostwo. Była przewidziana do wymiany więźniów. Pojawiła się na tych listach dwukrotnie w 1922 i 1923 r. Być może były to dwie wymiany, po których została znów aresztowana, albo nie udało się jej trafić do Rosji bolszewickiej, bo w 1926 znów wyszła na wolność i wyjechała do ZSRR. W maju-sierpniu 1927 r. wzięła udział w IV Zjeździe KPP pod Moskwą.
Po ukończeniu szkoły w 1930 r., zaproponowano, żeby Bierut nie wracał do kraju. Trafił do sekcji krajów bałkańskich Kominternu. Jako funkcjonariusz Kominternu wyjeżdżał na misje do Austrii, Czechosłowacji i Bułgarii. Są jednak publikacje, które opisują, że w tym czasie nie tylko jeździł po Europie, ale również przesłuchiwał jako funkcjonariusz NKWD. Fornalska też została w Moskwie. Razem z Bierutem zamieszkała w hotelu Lux. To do niej, do Moskwy wracał z misji szpiegowskich. W 1932 r. urodziło się im dziecko - Aleksandra.
Właśnie wtedy do Bieruta przyjechała żona Janina z dwójką dzieci. Trzeba dodać, że taka wycieczka nie była w czasach II RP łatwa, głównie z powodu napiętych stosunków między oboma państwami. Komuniści jeździli do Rosji bolszewickiej na fałszywych dokumentach, często jako obcokrajowcy, a w dodatku przez inne kraje graniczące z ZSRR. Przyjazd Janiny Bierut został więc prawdopodobnie zorganizowany przez Komintern.
Janina Bierut zamieszkała z dziećmi osobno i zaprzyjaźniła się z partyjną żoną swojego męża. Przyjaźń ta przetrwała i później bardzo się przydała Fornalskiej.
Pojawienie się dziecka nic nie zmieniło w życiu obojga funkcjonariuszy. Oddali dziecko na wychowanie państwo sowieckiemu i wyruszyli z kolejnymi zadaniami. Istniał bowiem w ojczyźnie rewolucji specjalny, dość luksusowy Dom Dziecka, w którym komuniści mogli zostawiać swoje dzieci, jeśli przeszkadzały im w pracy. Było to możliwe nie tylko wtedy, gdy pracowali w ZSRR. Partia mogła zrobić z dzieci przesyłkę i wysłać do Moskwy z każdego kraju. Aleksandra poznała więc matkę dopiero w czasie drugiej wojny światowej, gdy miała 8 lat.
W 1932 r. Bolesław Bierut wrócił do Polski. W tym samym czasie Hempel wyjechał na stałe do ZSRR. Bierut podjął pracę partyjną w Łodzi, a następnie w Wydziale Wojskowym KPP, szpiegującym na rzecz Armii Czerwonej i w sekretariacie KC MOPR. Policja poszukiwała go, podejrzewając o działalność szpiegowską. W 1933 r. został aresztowany i w skazany za szpiegostwo na rzecz ZSRR na 7 lat więzienia.
Mniej więcej w tym samym czasie do pracy partyjnej w Polsce została skierowana Fornalska. Też była obserwowana przez polską policję, w 1935 r. aresztowana i zwolniona z powodu zbyt słabych dowodów, a w 1936 r. aresztowana i tym razem skazana za szpiegostwo.
W czasie pobytu w więzieniu, w 1936 r., Bierut podobno został zaocznie usunięty z KPP za postawę w śledztwie. Jeszcze w trakcie odbywania wyroku, w 1938 r., stracił wszelkie możliwości naprawienia tego, gdyż Komintern rozwiązał KPP. W grudniu 1938 r., w wyniku amnestii został zwolniony i wrócił do Warszawy. Nie było już nie tylko KPP, ale również niezawodnego Jana Hempla, choć Bierut jeszcze nie wiedział, że w 1937 r. padł on ofiarą stalinowskiej czystki.
Nie miał pracy i zamieszkał na Żoliborzu ze swoją oficjalną żoną Janiną, która go w tym czasie utrzymywała. Nawiązał kontakt z kolegami z byłej partii i oni załatwili mu pracę księgowego w Spółdzielni Spożywców "Wyzwolenie", którą kierował dobrze zapowiadający się socjalista Edward Osóbka-Morawski. Pracował tak aż do wybuchu drugiej wojny światowej, choć są autorzy którzy przypisują mu udział w wojnie domowej w Hiszpanii.
W październiku 1939 r. Bierut przez Lublin przeszedł na tereny, które znalazły się pod okupacją sowiecką. Nie towarzyszyła mu warszawska żona. Nie dołączyła do niego również później, gdy przed 1941 r. jego sytuacja ustabilizowała się. Nie mogła, albo nie chciała przenosić się na tereny zajęte przez ZSRR. Nie przeniosła się też później do niego do Mińska.
Ten okres w jego życiu wydaje się szczególnie tajemniczy. Jedni widzieli go najpierw w Kowlu, inni w Białymstoku, zanim wprowadzono paszportyzację i niektórych komunistów przeniesiono w inne miejsca. Według jednej z wersji do czerwca 1940 r. pracował na budowie prowadzonej w Czerwonym Chutorze pod Kijowem przez Ludowy Komisariat Komunikacji ZSRR, według innej - był tam do 1941 r. Jeden ze wspominających mówi o zarządzaniu przez Bieruta kolonią Darnica Krasnyj Chutor, gdzie było około 2000 osób, miedzy innymi uciekinierów z Polski, i gdzie Bierut miał wykłady z historii WKP(b). Zadziwiająca kolonia mogła być po prostu obozem pracy. Istnieje też relacja mówiąca o tym, że w 1939 r. Bierut od razu znalazł się w Moskwie, gdzie jako Rutkowski został szefem polskiej sekcji w NKWD i w ramach swojej pracy osobiście przesłuchiwał więźniów. Podobną wersję podawał sowiecki agent, który w 1938 r. uciekł do USA. Jemu jednak chodziło chyba bardziej o działalność Bieruta w latach 30. Tak czy inaczej - ten etap życia prawdziwego komunisty zakończył się po generalnym rozwiązaniu problemu polskiego i likwidacji na rozkaz Stalina polskich obozów jenieckich.
W czerwcu 1940 r. Bierut zjawił się w Białymstoku, gdzie od jesieni 1939 r., po wypuszczeniu z polskiego więzienia, przebywała Małgorzata Fornalska. Nie zamieszkał jednak razem z nią. Niektórzy wspominali, że związał się wtedy z Niemką o imieniu Wanda. W czerwcu 1941 r. pozostała w Białymstoku i później wskazywała Niemcom znane jej komunistki pochodzenia żydowskiego. W ten sposób zginęła pierwsza żona Ignacego Logi-Sowińskiego, który w tym czasie wykonywał sowieckie zadania wywiadowcze w Generalnej Guberni.
Po ataku III Rzeszy na ZSRR, czyli w lecie 1941 r. Bierut nie zdążył uciec przed szybko postępującym frontem i znalazł się w Mińsku, gdzie kierował Wydziałem Żywnościowym Urzędu Miasta. Istnieje wiele domysłów na temat tego, jakie zadania partyjne wtedy otrzymał, lub jakich nie otrzymał. Burmistrzem Mińska był w tym czasie prof. Wacław Iwanowski, którego Niemcy namawiali do utworzenia marionetkowego rządu. Jedno jest pewne - miejsce jego pobytu było wszystkim znane. W tym czasie jego warszawska żona regularnie dostawała od niego pieniądze na życie, a ponieważ były to białoruskie pieniądze, znajomi męża pomagali jej dokonać wymiany.
Nie ma jednak wątpliwości, co do tego, że Bierut znów nie był sam. Związał się z Anastazją Kolesnikową, która urodziła mu syna Dymitra. Kiedy w 1943 r. został wezwany do Warszawy, partia zatroszczyła się o jego konkubinę i dziecko. Po jego zniknięciu Kolesnikową zaopiekowali się sowieccy partyzanci, którzy zorganizowali przelot jej i dziecka (dzieci) do Moskwy, gdzie zapewniono jej warunki do życia. Podobno syn Dymitr zginął po wojnie w pożarze.
Sama podróż Bieruta z Mińska do Warszawy obrosła wieloma legendami. Przede wszystkim wokół tego, jak do niej doszło. Zadbała o to Małgorzata Fornalska, która w maju 1942 r. została zrzucona do Generalnej Guberni uzupełniając skład Grupy Inicjatywnej PPR. To ona miała utrzymywać kontakt z Moskwą, bo była rezydentem sowieckiego wywiadu i miała własną radiostację oraz nadzorowała inne. Po przybyciu do Warszawy zamieszkała w przyjaznym sobie miejscu - w mieszkaniu żony Bieruta. To od niej dowiedziała się, gdzie on przebywa i załatwiła z Moskwą jego przeniesienie. Miała niewątpliwie w Kominternie bardzo wysoką pozycję. Jednak, z jakichś powodów, przeniesienie Bieruta nastąpiło ponad rok później.
Podobno to Janek Krasicki zawiózł mu fałszywe dokumenty i zorganizował podróż do Warszawy. Jednak nikt nie zna szczegółów tej akcji. We wszystkich późniejszych rekonstrukcjach ślad urywa się w pociągu, którym Bierut wyjechał z Mińska. To w nim znaleziono później jego dokumenty.
Po opuszczeniu przez Bieruta Mińska w mieście tym pojawiły się komunistyczne ulotki z listem otwartym Bieruta do kolaborującego z Niemcami Iwanowskiego. W grudniu 1943 r. Iwanowski został przez podziemie zastrzelony.
W lipcu lub sierpniu 1943 r. Bierut znalazł się w Warszawie, gdzie działała Grupa Inicjatywna PPR i organizowano struktury partii, głównie na teranie Generalnej Guberni. Podobno zamieszkał ze swoją żoną i Fornalską, przy czym to ta druga była jego partnerką. Aż do listopada 1943 r., gdy aresztowali ją hitlerowcy.
Po aresztowaniu Fornalskiej Bierut nie pozostał samotny, choć nie związał się ponownie z własną żoną. Jego nową partnerką stała się jego sekretarka Wanda Górska. Pierwszym jej partyjnym mężem był Paweł Finder, z którym była od początku jego pobytu w Warszawie, przełomu 1941/1942 r., do jego aresztowania razem z Fornalską w listopadzie 1943 r. Poznali się w sierpniu 1943 r., krótko po jego przybyciu do Warszawy.
Górska, jak i Bierut, miała swojego ślubnego współmałżonka, również komunistę, Michała Szulkina, który w 1939 r. przedostał się do ZSRR i wrócił dopiero po wojnie. Miała też córkę. Interesujący był początek tego okupacyjnego związku. Bierut po prostu wezwał Górską do mieszkania swojej żony kilka dni przed Bożym Narodzeniem w 1943 r. Jako łączniczki użył własnej córki Krystyny.
Sekretarzem i ochroniarzem Bieruta był w tym czasie Kazimierz Mijal. To on organizował spotkania Bieruta, między innymi zebranie założycielskie KRN.
Bierut wszedł w skład KC PPR, a w nocy z 31 XII 1943 na 1 I 1944 r. został wybrany przewodniczącym nowo utworzonej Krajowej Rady Narodowej. W stosunku do Moskwy oskarżał Władysława Gomułkę, wówczas sekretarza KC PPR, o odchylenia od linii Moskwy. Przez cały ten czas towarzyszyła mu Wanda Górska.
W połowie lipca 1944 r., jeszcze przed wybuchem powstania warszawskiego, B. Bierut wraz z W. Gomułką, i F. Jóźwiakiem opuścili Warszawę idąc naprzeciw Armii Czerwonej. Zatrzymali się w Świdrach Wielkich pod Warszawą. Przedtem Bierut spotkał się z Górską, poprosił ją o przekazanie Janinie Bierut pieniędzy na utrzymanie, a potem dołączenie do niego w Radości, do której wszyscy się wybierali.
Górska spełniła to bez zastanowienia. Opuszczając Warszawę zostawiła w domu córkę, która zginęła potem w powstaniu. Pieszo i na rowerze dotarła do Radości, gdzie kierownictwa partii nie było. Nie było też możliwości powrotu do Warszawy, gdzie wybuchło powstanie. Gdy usłyszała o opanowaniu przez Armię Czerwoną Lublina - wyruszyła tam z nadzieją spotkania Bieruta.
W Lublinie trafiła do redakcji "Rzeczpospolitej", czyli do Borejszy, który zaprowadził ją do siedziby PKWN. Wszyscy tam myśleli, że wie, gdzie przebywa Bierut. Górska opowiedziała tylko o decyzji wyjścia na spotkanie Armii Czerwonej i wtedy ściągnięto przebywającego w Lublinie Ignacego Logę-Sowińskiego, który znał wszystkie podwarszawskie kontakty. Loga-Sowiński pojechał z partyzantami po towarzyszy i 31 lipca 1944 r. znalazł ich w Świdrze. Zabrał jednak do Lublina tylko Bieruta i Jóźwiaka. Dopiero 1 VIII 1944 r. do Lublina dotarł też Gomułka.
W pierwszych dniach sierpnia 1944 r., gdy w Lublinie zjawili się również członkowie CBKP, powstało Biuro Polityczne KC PPR i Bierut został tajnie włączony w jego skład. Tajnie - ponieważ jednocześnie pełnił ciągle funkcję bezpartyjnego przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej, która dla komunistów była substytutem sejmu. Gdy na początku sierpnia 1944 r. poleciał do Moskwy, by reprezentować PKWN w czasie rozmów ze Stanisławem Mikołajczykiem, Górska poleciała razem z nim. Już nie była łączniczką, tylko sekretarką Bieruta. Od tego momentu zaczęła mu towarzyszyć w jego oficjalnych obowiązkach. W dalszym ciągu jako sekretarka. Dopiero w latach 1952-1953 awansowała na stanowisko szefa gabinetu premiera. Jej obowiązki polegały na zapowiadaniu wizyt, odbieraniu telefonów i odprowadzaniu gości.
Po zdobyciu Warszawy przez Armię Czerwoną, już 18 I 1945 r., Bierut przeniósł się do tego miasta. Zamieszkał - razem z Górską - w Belwederze, ale korzystał też z willi przy ul. Klonowej, willi w Konstancinie i willi w Natolinie. Służbowych samochodów, rządowych kucharzy, służących i specjalnego zaopatrzenia. Korzystał też z licznych innych przywilejów, między innymi miał do dyspozycji luksusowe rezydencje w całej Polsce.
W imieniu Moskwy rządził Polską przez ponad 10 lat. Ponieważ dalej był oficjalnie bezpartyjny - posiedzenia Biura Politycznego KC PPR odbywały się u niego w Belwederze. 28 czerwca 1945 r. powołał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Po I Zjeździe PPR w grudniu 1945 r. pozostał tajnym członkiem Biura Politycznego PPR. Po wyborach do Sejmu w styczniu 1947 r. został przez ów Sejm wybrany prezydentem RP, a po zjeździe zjednoczeniowym PPR i PPS, gdy powstała PZPR - został przewodniczącym KC PZPR czyli późniejszym I sekretarzem. Po wprowadzeniu konstytucji z 22 lipca 1952 r., która likwidowała stanowisko prezydenta - od 1952 do 1954 r. był Prezesem Rady Ministrów PRL.
Cały czas u jego boku była Wanda Górska. Co nie znaczy, ze rozwiódł się ze swoją żoną. Janina Bierut w tych latach podobno źle już znosiła pokrętną moralność komunisty. Choć podobno państwo zapewniało jej i dzieciom utrzymanie i możliwość kształcenia się. Potrafiła odwiedzać KC PPR wypominając spotkanym pracownikom zgodę na niemoralne życie męża. A jednak zachowały się wspomnienia opisujące ją jako cichą i spokojną starszą panią.
Pełniąc te wszystkie najważniejsze funkcje Bierut wielokrotnie odwiedzał swych zwierzchników w Moskwie. Lubili go. Gdy przez ZPP rozpoczęła się akcja poszukiwania w ZSRR przedwojennych komunistów potrzebnych do zapełnienia stanowisk w Polsce, NKWD informowało zwolnionych, że zawdzięczają to Bierutowi. Nie wszystkich jednak dało się odnaleźć. Podobno Bierut wielokrotnie pytał też Stalina o to, gdzie się podziali działacze Polskiej Partii Komunistycznej, których wezwał do siebie w latach 30. Szczególnie zależało mu na informacjach o rodzeństwie Fornalskiej, które też zniknęło w latach 30. Nie mógł uwierzyć, że wszyscy zostali zlikwidowani. Pytania te irytowały Stalina i dał to do zrozumienia.
Bolesław Bierut zmarł 12 marca 1956 r. w Moskwie, gdzie przebywał na XX Zjeździe KPZR. Rok wcześniej zaczął chorować i mimo leczenia, na które pojechał do Barwichy pod Moskwą, pojawiały się coraz nowe komplikacje. Zapalenie płuc, choroba nerek, grypa. Pojechał niedoleczony, w trakcie obrad dostał gorączki. Czuł się na tyle źle, że wezwał z Polski Górską. Bardzo przeżywał wygłoszony przez Chruszczowa tajny referat. Obawiał się konsekwencji w kraju. Prawdopodobnie w czasie pobytu w ZSRR Bierut dostał też do wglądu informacje o śmierci komunistów z KPP, w tym o okolicznościach śmierci swojego nauczyciela i przyjaciela z młodości - Jan Hempla.
Po zjeździe, gdy delegacja polska wróciła do kraju, on z powodu pogorszenia stanu zdrowia został przeniesiony wraz z Górską do willi pod Moskwę. Tam odwiedzali go towarzysze z Polski, przyleciał też jego osobisty lekarz, dr Fejgin. Pomimo dobrej opieki lekarskiej i dwukrotnego odratowania z zapaści, słabł i czuł się coraz gorzej. Kolejna reanimacja nic nie dała. Zmarł na zawał 12 marca 1956 r.
Czytaj także pierwsza cześć życiorysu Bolesława Bieruta: Burzliwe życie Bolesława Bieruta. Niezależny spółdzielca
Anna Grażyna Kister