Geneza łódzkiej "Solidarności"
Łódź przed sierpniem 1980 roku nie należała do aktywnych ośrodków opozycyjnych w kraju. Funkcjonowały środowiska działaczy związanych z Komitetem Obrony Robotników, Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela, jak też Ruchu Wolnych Demokratów i w nieco mniejszym wymiarze Ruchu Młodej Polski. Nie odegrały one jednak poważniejszej roli w wydarzeniach z sierpnia 1980 r. Strajki, do których doszło w Łodzi i województwie w okresie wakacji tego roku miały charakter przede wszystkim ekonomiczny.
26 sierpnia w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych rozpoczął się strajk okupacyjny. W chwili jego rozpoczęcia pracownicy przedsiębiorstwa mieli już wiedzę na temat strajków na Wybrzeżu oraz wysuniętych tam postulatach. Protest rozpoczął się dzięki spontanicznym działaniom grupy osób zatrudnionych w łódzkich zajezdniach, w tym Andrzeja Trautmana, w rezultacie czego o godzinie 9.30 ostatni tramwaj zjechał tego dnia z trasy.
Najważniejsze wydarzenia rozegrały się w zajezdni przy ul. Limanowskiego, gdzie doszło do spotkania pracowników z dyrekcją pod szyldem otwartego zebrania partyjnego. Zebrani tam pracownicy MPK przedstawili swoje postulaty, głównie płacowe.
W trakcie zebrania przybył wiceprezydent miasta Józef Kowalski. W tym czasie padły już postulaty o solidarności ze strajkującymi na Wybrzeżu. Wiceprezydent podszedł do jednego z obecnych na sali pracowników, Longina Chlebowskiego, i zaczął rozmowę: "... ten wiceprezydent rzuca kol. Słowikowi pytanie: To solidaryzujecie się z Gdańskiem, z tymi antysocjalistami? I ja powiedziałem: Tak! On spytał: kim pan jest? Podałem mu swoje dane. A pan kim jest? Spytałem. Odpowiedział - wiceprezydentem. To nie mamy o czym rozmawiać, niech pan opuszcza teren! Potem zaczęliśmy ustawiać wozy na środku".
Jeszcze tego samego dnia został utworzony Komitet Strajkowy z Andrzejem Słowikiem na czele. Jedną z pierwszych decyzji było wysłanie delegacji do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku.
Postulat numer 1, czyli utworzenie wolnych związków zawodowych, stał się od 28 sierpnia najważniejszym żądaniem w MPK, a strajk przekształcił się w solidarnościowy i miał trwać do czasu podpisania porozumienia w Gdańsku.
W łódzkiej prasie trwał tymczasem festiwal tekstów, które miały nastawić negatywnie mieszkańców Łodzi do protestujących pracowników MPK. "Dziennik Łódzki" z 27 sierpnia pisał: "Wczoraj w Łodzi przerwali pracę kierowcy autobusów i motorniczowie tramwajów. Stworzyło to w naszym mieście dokuczliwość dla setek tysięcy mieszkańców, pozbawiając ich możliwości dojazdu do pracy i powrotu z niej. W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się matki wiozące swe dzieci do zakładowych żłobków i przedszkoli. Dla pracowników handlu i energetyki i innych instytucji, których praca niezbędna jest w naszym mieście, strajk pracowników komunikacji miejskiej oznacza konieczność drastycznego skrócenia czasu potrzebnego na sen i odpoczynek".
Tego typu teksty wzmocniły tylko determinację załogi MPK, a strajk zakończył się 31 sierpnia, po dotarciu informacji o podpisaniu porozumienia między delegacją rządową a MKS w Gdańsku. W tym samym czasie doszło także do strajków w kilku innych zakładach przemysłowych Łodzi, w tym w III Oddziale PKS, Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. J. Marchlewskiego, Przedsiębiorstwie Transportu i Sprzętu Budowlanego oraz w Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego "Olimpia".
W pierwszych dniach września trwały prace nad powołaniem Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego. Mieli w tym pomóc doradcy: Tadeusz Grabowski, Andrzej Ostoja-Owsiany i Andrzej Mazur. Ten ostatni, jak się okazało po latach, był od drugiej połowy lat 50. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Wacław". Na początku września otrzymał on następujące zadanie: "Na planowanym spotkaniu u OSTOI-[Owsianego] w miarę możliwości opóźniać redakcję wniosku o zarejestrowanie oddziału tzw. wolnych związków zawodowych w MPK. Sugestywnie oddziaływać na Ostoję, ażeby on wynajdywał przeszkody natury prawnej w tym względzie. Zapewnić jednak sobie udział w gronie ekspertów i doradców zespołu ds. realizacji postulatów przy MPK".
W tamtych dniach nic jednak nie było w stanie zatrzymać żywiołowego procesu powstawania zakładowych Komitetów Założycielskich nowych związków zawodowych.
5 sierpnia w mieszkaniu pracownika naukowego Politechniki Łódzkiej Grzegorza Palki przy ul. Nawrot 43 zebrali się przedstawiciele dziewięciu takich komitetów. Powołany został Międzyzakładowy Komitet Założycielski. Andrzej Słowik został przewodniczącym, Józef Kościelski i Grzegorz Palka jego zastępcami, Marek Kowalik sekretarzem, Wiesław Jakóbczyk skarbnikiem, a Maciej Borowicz, Antoni Kabza, Zbigniew Sęk i Andrzej Trautman członkami.
Tego samego dnia około 30 osób, głównie członków i sympatyków KSS "KOR" z Józefem Śreniowskim na czele, spotkało się najpierw w kawiarni "Dziekanka", a następnie w mieszkaniu Zbigniewa Białeckiego przy ul. Wschodniej 65. Ta inicjatywa nie doprowadziła jednak do powstania w Łodzi konkurencyjnego MKZ.
Rola doradców w okresie powstawania regionalnej struktury NSZZ "Solidarność" była początkowo ogromna. Byli obecni na wszystkich posiedzeniach Prezydium MKZ, uczestniczyli w podejmowaniu najważniejszych decyzji. W pierwszych dniach września A. Słowik był niemal codziennym gościem w mieszkaniu A. Ostoja-Owsianego, a prowadzone tam narady - poza MKZ - trwały do bardzo późnych godzin nocnych.
Dawało to Służbie Bezpieczeństwa nadzieje na możliwość wpływu na sytuację poprzez A. Mazura "Wacława", który niemal codziennie otrzymywał nowe zadania. Jedno z nich brzmiało następująco: "Systematycznie wpajać w SŁOWIKA i TRAUTMANA konieczność utrzymywania dystansu z korowcami a głównie J. ŚRENIOWSKIM, w podobnym aspekcie zalecać ostrożność w kontaktach z A. WOŹNICKIM i B. CZUMĄ [działaczami ROPCiO]. Chodzi o to jednak, ażeby taktyka ta nie została ujawniona przed zainteresowanymi /ŚRENIOWSKI, WOŹNICKI i s-ka/".
Gry personalne uprawniane przez Służbę Bezpieczeństwa w Łodzi za pośrednictwem sieci tajnych współpracowników nie wpłynęły na proces powstawania struktur NSZZ "Solidarność", ale powodowały podsycanie konfliktów między poszczególnymi działaczami.
6 września w godzinach rannych w sekretariacie Prezydenta Miasta Łodzi Józefa Niewiadomskiego złożone zostały dwa wnioski: jeden dotyczący rejestracji MKZ wraz ze statutem, drugi o przyznanie lokalu na działalność. Tymczasem tego samego dnia w mieszkaniu G. Palki uruchomiony został punkt konsultacyjny. MKZ miał do dyspozycji jeden pokój o powierzchni około 30 metrów kwadratowych. Stąd też część rozmów odbywała się na klatce schodowej budynku.
W połowie września do łódzkiego MKZ zgłosiło się już około sześćdziesięciu zakładowych organizacji związkowych. Pierwsze w kolejności zgłaszania się były: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, Politechnika Łódzka, Przedsiębiorstwo Transportu i Sprzętu Budowlanego, PKS - oddziały I i III. Najszybciej organizowały się załogi zakładów strajkujących w sierpniu i instytucji zatrudniających niewielką liczbę pracowników, jak na przykład Biuro Projektów Kolejowych czy Zakład Doświadczalny Techniki Medycznej.
15 września, podczas posiedzenia Prezydium MKZ powołana została Komisja Statutowa oraz ustalony został skład delegacji, która miała reprezentować łódzkie struktury regionalne podczas Ogólnopolskiego Zjazdu Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich NSZZ. Weszli do niej: Andrzej Słowik, Józef Kościelski, Marek Kowalik, Zbigniew Sęk, Andrzej Trautman oraz doradcy - Benedykt Czuma, Tadeusz Grabowski i Andrzej Woźnicki.
Dwa dni później łódzka delegacja uczestniczyła w Zjeździe, który odbył się w Gdańsku, w siedzibie tamtejszego MKZ przy ul. Grunwaldzkiej 103. W czasie jego trwania Andrzej Słowik na temat sytuacji w Łodzi powiedział m.in.: "Problemy jakie spotykamy na terenie naszego miasta: sfeminizowany przemysł - wiadomo, jakie konkretne problemy, kłopoty. Nie mieliśmy sytuacji podobnej do sytuacji na Wybrzeżu, niewiele zakładów strajkowało, niewiele przerywało produkcję; jeśli nawet, to były to przerwy krótkie, gdzie dochodziło do porozumień, następował powrót do pracy. W chwili obecnej w przedsiębiorstwach, z których mamy informacje, do Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych planuje wstąpienie 50, 40, 70 proc. Zależy to od branży, w której przedsiębiorstwo się specjalizuje. Nie tylko zakłady przemysłowe przystępują do nas. Są również instytuty naukowo-badawcze, służba zdrowia i wszelkie inne struktury, jakie działają na terenie miasta. [...] Postawa władz lokalnych w Łodzi. Można ją określić krótko jako postawę wyczekującą. Czekanie na decyzje od góry, decyzje rządowe. [...] Stanowiska dyrekcji poszczególnych zakładów pracy - bardzo różne".
W trakcie Zjazdu A. Słowik został członkiem ogólnopolskiej Komisji Porozumiewawczej.
22 września podczas kolejnego pobytu delegacji łódzkiej w Gdańsku podjęte zostały decyzje, które zaważyły na dalszej historii Związku. Po pierwsze, zdecydowano o powołaniu ogólnopolskiej struktury związkowej o nazwie Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność’. Po drugie, przyjęty został statut Związku. "Solidarność" w regionie łódzkim rozpoczynała swoją własną historię, będąc ważnym ogniwem w ogólnopolskiej strukturze "Solidarności".
Włodzimierz Domagalski