Podziemne pocztówki świąteczne

Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. tysiące działaczy „Solidarności” znalazło się w obozach internowania. Bardzo szybko zaczęła się tam rozwijać swoista twórczość: produkcja pocztówek świątecznych. Tworzono je ręcznie, malując kartki, albo posługując się matrycami, wykonanymi np. z płytek PCV lub z linoleum.

Niezależny ruch wydawniczy w Polsce przechodził kilka faz rozwoju. W pierwszym okresie, obejmującym lata 1976-1980  powstawały pierwsze wydawnictwa z Niezależną Oficyną Wydawniczą na czele. Ukazywały się książki i pisma, drukowane były ulotki. Odbywało się to przy zastosowaniu prostych technik drukarskich, głównie przy pomocy powielaczy.

W latach 1980-1981, w okresie legalnej działalności NSZZ "Solidarność", nastąpiła prawdziwa eksplozja wydawnictw ukazujących się poza zasięgiem cenzury, przerwana wprowadzeniem stanu wojennego. Jednym z celów przyświecających autorom zamachu z 13 grudnia 1981 r. było wyeliminowanie opozycyjnego ruchu wydawniczego, by pozbawić społeczeństwo niezależnych źródeł informacji. Stąd też zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego oddziały szturmujące siedziby "Solidarności" skrupulatnie konfiskowały lub niszczyły zaplecze poligraficzne i środki łączności Związku. W obozach internowania znalazło się wielu wydawców i drukarzy.

Reklama

Władzom komunistycznym nie udało się jednak ani na moment zahamować niezależnej działalności wydawniczej, która stała się podstawową formą sprzeciwu w warunkach stanu wojennego. Obok książek i prasy podziemnej, szybko zaczęły pojawiać się druki o charakterze pamiątkowym. W kolportażu ważną częścią oferty stały znaczki poczty podziemnej, koperty z nadrukami, pocztówki, banknoty, kalendarze itd. Cieszyły się one ogromną popularnością osiągając znaczne nakłady. Dla wydawców były znaczącym źródłem dochodów, które pozwalały finansować inne rodzaje działalności. Ważnym okresem ich dystrybucji były tygodnie poprzedzające święta noworoczne i wielkanocne. Pojawiały się wtedy liczne pocztówki świąteczne.

Pierwszy przypadek wykorzystania pocztówek opieczętowanych pieczęciami Poczty Strajkowej miał miejsce podczas strajku w Stoczni Gdyńskiej w sierpniu 1980 r. Wykonano ich wówczas około dwustu tysięcy sztuk. Po wprowadzeniu stanu wojennego tysiące działaczy znalazło się w obozach internowania. Bardzo szybko zaczęła się tam rozwijać swoista twórczość. Jak opisał to Grzegorz Wołk: "Najbardziej rozpowszechnioną i znaną we wszystkich ośrodkach formą owej "twórczości" była tzw. poczta obozowa. Były to wszelkiego rodzaju koperty lub pocztówki tworzone samodzielnie lub z oficjalnego obiegu, odpowiednio "przyozdabiane" w ośrodkach odosobnienia. Techniki, jakimi je wytwarzano, były dość prymitywne. Wynikało to przede wszystkim z więziennych ograniczeń oraz braku odpowiednich narzędzi i materiałów. Matryce, na których przygotowywano napisy oraz grafiki, wykonywano przeważnie z linoleum, które zdzierano z podłóg w pomieszczeniach więziennych. Następnie na takim materiale żłobiono przy pomocy ostrych narzędzi różnorakie wzory. Płytki PCV były łatwo dostępne w każdym więzieniu, a jako materiał nadawały się wręcz idealnie. Za pomocą żyletki albo lancetu chirurgicznego [...] wycinano wzór, który po pokryciu tuszem uzyskiwanym z długopisów, flamastrów itp. Był gotów do użycia".

Niektórzy internowani stosowali druk z wykorzystaniem kilku matryc, z których każda była przeznaczona dla innego koloru. Inna metoda polegała na żmudnym nakłuwaniu igłą folii. Najprostszy sposób polegał po prostu na ręcznym malowaniu pocztówek.

Produkcja pocztówek przez internowanych przeniosła się również poza ośrodki internowania. Przed każdymi świętami ukazywały się kolejne ich wzory. Wykonywane były głównie metodą sitodruku, która dawała najlepszą jakość. Nakłady wynosiły od kilku do kilkunastu tysięcy egzemplarzy. 

Wśród ich wydawców dominowały podziemne struktury NSZZ "Solidarność", organizacja Solidarność Walcząca i Niezależne Zrzeszenie Studentów. Najczęściej pojawiały się motywy religijne, patriotyczne oraz satyryczne. W tym ostatnim przypadku nierzadko ukazywany był karykaturalny wizerunek Jerzego Urbana, serwowanego jako danie świąteczne na półmisku.

Podziemne pocztówki świąteczne dla ich posiadaczy do dziś pozostają ciekawą pamiątką z lat 80.

Włodzimierz Domagalski

Dla Polski i dla jej niepodległości. Opowiedz rodzinną historię i wygraj nagrody. Zapraszamy do udziału w konkursie "Historia jednej fotografii"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stan wojenny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy