​Projekty systemu politycznego powojennej Polski

Kwestia systemu politycznego Polski była w zasadzie przesądzona z chwilą przejęcia władzy przez komunistów. Reglamentowanie życia społeczno-politycznego spowodowało zanik niezwykle bogatych i żywych w przeszłości debat i sporów ustrojowych.

Kwestia systemu politycznego Polski była w zasadzie przesądzona z chwilą przejęcia władzy przez komunistów. Reglamentowanie życia społeczno-politycznego spowodowało zanik niezwykle bogatych i żywych w przeszłości debat i sporów ustrojowych.

Dyskusje toczyły się teraz głównie wokół charakteru systemu partyjnego i istoty ustroju społeczno-politycznego i gospodarczego. Inspirowali je głównie przeciwnicy monopartyjnego i totalitarnego systemu politycznego, związani zarówno z opozycją parlamentarną, jak i z rzekomo współrządzącą partią - PPS.

W kręgu zaś opozycji pozaparlamentarnej i na emigracji ze zrozumiałych względów nie mogły rozwinąć się poważniejsze dyskusje wokół spraw ustrojowych. Każda grupa lub organizacja - jak już wzmiankowałem - w zależności od tego, jaki nurt i orientację myśli politycznej usiłowała kontynuować, propagowała odpowiednie postulaty, sprowadzające się w zasadzie do jednego: usunięcia okupacji radzieckiej i stworzenia warunków do swobodnego, niczym nieskrępowanego wyboru przez naród ustroju państwowego, do czego miały prowadzić wolne, demokratyczne wybory parlamentarne.

Reklama

Dokonać się to jednak nie mogło wskutek realizowania w Polsce doktryny komunistycznej w stalinowskiej interpretacji. Nie było w niej bowiem miejsca na pluralizm polityczny, opozycyjność, demokratyczne metody rządzenia itp. Stalinowski program dyktatury proletariatu, a właściwie partii komunistycznej i jej przywódcy, wykluczał system konkurencyjności partii politycznych.

Naczelnym hasłem rewolucji komunistycznych było wszak twierdzenie, że nie ma demokracji dla wrogów demokracji. Dlatego partie opozycyjne muszą być zdelegalizowane i zlikwidowane, bo dążą do restauracji starego porządku społecznego. Program ten nie dopuszczał również możliwości rotacji władzy i choćby chwilowej jej utraty wskutek braku poparcia ze strony warstw pracujących. Wyrażano przy tym pewien optymizm rewolucyjny, nakazujący wierzyć, że przewaga liczebna klas pracujących nad klasami posiadającymi, a w przyszłości zanik tych drugich zabezpieczy efektywnie panowanie partii komunistycznej, skazując jednocześnie partie burżuazyjne na rolę słabej, zanikającej opozycji.

Prognozie tej towarzyszyła pokusa przyspieszenia procesu zaniku klas posiadających i ich organizacji jako wymierających pozostałości starego systemu. Brak zaś poparcia dla programu dyktatury proletariatu nawet wśród warstw pracujących tłumaczono - jak czyniła to np. PPR w latach 1945 - 47 - obciążeniem świadomości klasowej tych warstw wartościami przeżywających się ideologii.

Na przeszkodzie realizacji stalinowskiego modelu ustrojowego stała demokracja polityczna. Nic dziwnego, że wytaczano zawsze przeciwko niej różne oskarżenia, np. że jest kusa i fałszywa, że jest listkiem figowym zakrywającym dyktaturę burżuazji itd. W schemacie demokracji politycznej nie ma bowiem miejsca dla gwarancji utrzymania państwowego kierownictwa przez którąkolwiek partię; wręcz przeciwnie - istnieje formalna gwarancja, że w zasadzie każda grupa obywateli może utworzyć partię i aspirować do sprawowania władzy państwowej.

Dlatego doktryna komunistyczna zakwestionowała zasadę dzielenia się władzą z innymi partiami jako nie odpowiadającą zadaniom stawianym państwu przez rewolucję socjalistyczną. Reform ustrojowych, zwłaszcza w dziedzinie ekonomicznej, może dokonać jedynie władza silna, skoncentrowana. Nie może być więc mowy o nawet formalnym dzieleniu się władzą państwową. Tym bardziej wykluczony jest rzeczywisty podział owej władzy, przejawiający się w funkcjonowaniu rządów   koalicyjnych i działaniu opozycji wobec tych rządów, bo to może tylko osłabić władzę rewolucyjną i uniemożliwić reformy socjalistyczne.

Jedynym przeto wzorem rewolucji dla komunistów polskich była rewolucja bolszewicka i radzieckie dokonania ustrojowe. W konsekwencji uznawali, że wszystko, co odbiega od wzorca radzieckiego, nie ma charakteru socjalistycznego. Zasadniczej wagi problemem było określenie roli swej partii w przemianach społeczno-politycznych kraju. I należy stwierdzić, że od początku sprawowania władzy w Polsce pragnęli realizować zasadę hegemonii i budowy systemu monopartyjnego, choć nigdy tego wyraźnie i jednoznacznie nie wyartykułowali. Partia komunistyczna pełniąca szczególną rolę w systemie politycznym - rolę specjalnego nad-urzędu - miała kontynuować model dyktatury proletariatu: państwa totalnego, wszechogarniającego i sprawującego władzę środkami dyktatorskimi.

Jeszcze przed powstaniem TRJN czołowy polityk PPR, Władysław Gomułka w lutym 1945 roku wyjaśniał, że nasz udział w walce o wyzwolenie Polski, dalekowzroczność polityczna naszej partii, nasze zdrowe tradycje partyjne, nasz udział w budowie Polski, jak też robotniczy, marksistowski charakter partii sprawiły, że partia nasza wysunęła się na czoło narodu polskiego.

Dążenie do tworzenia monopartyjnego i biurokratycznego systemu władzy musiało budzić wątpliwości u części samych komunistów, skoro jeden z ich uznawanych teoretyków - Adam Schaff - tłumaczył uczestnikom wspomnianego kwietniowego plenum KC PPR (1947 roku), że monopartyjność nie była cechą charakterystyczną dyktatury proletariatu, bowiem republika parlamentarna i Komuna Paryska dopuszczała wielość partii. Druga sprawa: czy zagadnienie przymusu, krwawego przewrotu, jest cechą charakterystyczna tego okresu. Nie.  Marks i Engels dopuszczają możliwość przejścia do socjalizmu drogą pokojową.

Komuniści już wówczas nie mogli się także uporać z wielce skomplikowanym problemem: partia komunistyczna - władza państwowa, kierownictwo partyjne - kierownictwo państwowe itp. Od początku sprawowania władzy realizowali biurokratyczny model państwa, obcy modelowi demokracji parlamentarnej oraz systemowi rad. Na nic się więc zdały tłumaczenia teoretyka i ekonomisty komunistycznego, Hilarego Minca, że partia kieruje państwem i organizuje pochód państwa naprzód, nie sama przez swój aparat - wtedy musiałaby stracić swoje nadrzędne stanowisko, ale przez państwowy aparat wykonawczy.

"Jeżeliby nas zapytano, jak wygląda system polityczny naszego państwa, powinniśmy odpowiedzieć: siłą motorową jest partia, aparatem wykonawczym aparat    państwowy,  transmisją do mas - związki zawodowe". Pomimo deklaracji i pozornych gestów politycznych komuniści zmierzali jednoznacznie do przekształcenia wielopartyjnego modelu politycznego państwa w system jedynowładztwa, monopartyjności.

By osiągnąć swój cel nie zawahali się zastosować masowych represji nie tylko wobec swych oponentów, lecz również sojuszników, inspirować w ich ruchach politycznych rozłamy i secesje, wszczynać kampanię oszczerstw i posądzeń o agenturalność, zdradę narodową itd. W ten bowiem sposób komuniści postąpili z PSL, SP i z koncesjonowaną PPS.

Zarówno ludowcy (PSL), jak i chrześcijańscy demokraci (SP), a nawet większość socjalistów z oficjalnej PPS, powszechnie zwracali uwagę na dążenie PPR do usunięcia z polskiej sceny politycznej wszystkich sił niekomunistycznych,  zdominowania  społeczeństwa i państwa oraz wprowadzenia systemu monopartyjnego na wzór radziecki.

Od początku istnienia koncesjonowanej PPS funkcjonował w niej silny nurt żądający uznania równorzędności partii socjalistycznej w stosunku do PPR, a nawet przyznania socjalistom dominującej pozycji w polskim systemie politycznym. Głoszonemu przez ten nurt hasłu rewizji sojuszu polsko-radzieckiego jako ograniczającego suwerenność narodu i państwa towarzyszyło żądanie zmiany stosunku PPR do socjalistów i usamodzielnienia partii socjalistycznej.

Głównymi rzecznikami tych tez byli od początku m.in. Bolesław Drobner, Henryk  Wachowicz i inni. Zwalczali grupę komunistyczną w PPS, skupioną wokół Stefana Matuszewskiego i Stanisława Skowrońskiego, uznającą reaktywowanie PPS za zabieg taktyczny, bo umożliwiający komunistom umocnienie wpływów w społeczeństwie,

Zwolennicy samodzielności partii socjalistycznej bronili systemu demokracji politycznej i wielopartyjnego systemu politycznego. Do listopada 1946 roku, czyli do momentu zawarcia z PPR umowy o jedności działania uzasadniali konieczność funkcjonowania systemu partyjnego, złożonego z sześciu partii - PPR, PPS, PSL, SP, SD i SL - i przeciwstawiali się likwidacji PSL i SP. Formułowali model państwa demokratycznego.

Żądali przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w Polsce na podstawie pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego i zasady konkurencyjności list. Powiedzmy sobie otwarcie - uzasadniał te żądania B. Drobner już podczas obrad XXVI Kongresu PPS (29 czerwca - lipca 1945) - jeżeli będzie nas mało, to złą drogą szliśmy, a jeżeli będzie sukces, to sukces ten przewyższy wszystkie sukcesy demokracji. Rada Naczelna PPS zaś jeszcze w sierpniu 1946 roku zdołała jednoznacznie stwierdzić, że PPS jest przeciwna rządom monopartyjnym i opowiada się przeciwko dyktaturze jednej partii lub klasy.

Demokratycznego charakteru ustroju  państwa i zróżnicowania jego podstawy politycznej broniło także PSL i SP. Ludowcy przywoływali naczelną tezę agraryzmu polskiego - o chłopstwie jako dominującej grupie społecznej, mającej samodzielne interesy i dążenia, które nie są drugorzędne wobec aspiracji robotniczych. W przyjętym na kongresie PSL w styczniu 1946 roku programie stwierdzono, że chłopi są warstwą społeczną najstarszą i podstawową, z której powstał i rozrósł się cały naród, warstwą obecnie zdolną też wyznaczać główny kierunek rozwoju narodowego.

Stąd wynika wniosek, że ruch ludowy, reprezentujący podstawową warstwę narodu i będący najbardziej rodzimym i rdzennie polskim prądem społeczno-politycznym, powołany jest do odgrywania roli głównego współgospodarza w państwie. Przywódca PSL, Stanisław Mikołajczyk zaś deklarował, że "ludowcy nikomu całej władzy odbierać nie chcą. PSL jest w rządzie, samorządzić się nie chce, nie jesteśmy totalistami, lecz demokratami, wiemy, że jedna partia nie może mieć zaufania całego narodu, chcemy wspólnie rządzić z pełną lojalnością wobec  współpartnerów".

Tymczasem nurt chrześcijańsko-demokratyczny w SP, któremu przewodniczył Karol Popiel, uzasadnień swych aspiracji i dążeń politycznych poszukiwał w społecznej nauce Kościoła katolickiego. Dowodził bowiem, że w warunkach społeczeństwa polskiego  - w większości katolickiego - nie jest możliwe budowanie ustroju demokratycznego bez udziału stronnictwa chrześcijańsko-demokratycznego o charakterze ogólnonarodowym. Tylko ono może być gwarantem odnowy moralnej społeczeństwa polskiego oraz organizacji życia zbiorowego na zasadach chrześcijańskich. Jest to wszakże warunkiem tworzenia w Polsce modelu państwa silnego, niepodległego i sprawiedliwego - alternatywnego wobec koncepcji marksistowskiej i agrarystycznej.

Z wartości chrześcijańskich wywodził on pozostałe zasady ustrojowe swego ruchu społeczno-politycznego, a mianowicie idee niepodległości, demokratyzmu, praworządności i sprawiedliwości społecznej. Na nich pragnął oprzeć budowę ustroju politycznego i ekonomicznego Polski. Jego koncepcję podzielał Episkopat polski oraz środowiska inteligencji katolickiej, skupione wokół "Tygodnika Warszawskiego" i "Tygodnika Powszechnego" w Krakowie. Możliwości ideowotwórcze ruchu chrześcijańsko-demokratycznego wyraźnie osłabły po wyeliminowaniu w lipcu 1946 roku grupy K. Popiela z kierownictwa SP i po wyjeździe jej przywódcy w następnym roku z Polski. Nowe bowiem kierownictwo SP z F. Widy-Wirskim narzuciło partii orientację prokomunistyczną, jaką wcześniej reprezentowało już SL i SD.

Komuniści nie precyzowali bliżej swej wizji ustrojowej. Ograniczali się zawsze do ogólnikowych stwierdzeń o powołaniu w wolnej Polsce rządu tymczasowego, który przeprowadzi wybory na podstawie pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego do Zgromadzenia Narodowego (Sejmu Ustawodawczego). Przedstawicielstwu ogólnonarodowemu wyznaczali zaś zadanie dokonania wyboru prezydenta i rządu oraz uchwalenia konstytucji.

Jednakże były to tylko deklaracje, bo choć np. werbalnie akceptowali zasadę proporcjonalności prawa wyborczego, to w praktyce forsowali koncepcję wspólnej listy wyborczej wszystkich legalnie działających partii politycznych. Dążyli raczej do ustanowienia w Polsce biurokratycznego modelu ustrojowego państwa, rządzonego w sposób dyktatorski przez monopartię, w którym instytucje przedstawicielskie pełniłyby rolę czysto dekoracyjną, fasadową.

Dla części komunistów z W. Gomułką na czele zachowanie tych instytucji, np. parlamentu, oznaczało realizację koncepcji "demokracji ludowej", odmiennej od programu dyktatury proletariatu realizowanego w ZSRR. Miała ona potwierdzać wybór swoistej, polskiej drogi do socjalizmu. Wyjaśniał tę kwestię W. Gomułka na czerwcowym plenum KC PPR w 1946 roku, twierdząc, że my w Polsce założyliśmy możliwość innego niż droga radziecka rozwoju bez konieczności zastosowania dyktatury proletariatu; założyliśmy możliwość rozwoju podobnego do rozwoju parlamentarnego, którego namiastką jest KRN. Inni znowu,   np. A. Schaff, traktowali demokrację parlamentarną jako możliwą do zrealizowania w warunkach Polski swoistą formę państwa dyktatury proletariatu.

Zwolennicy zaś stalinowskiego modelu państwa z H. Mincem na czele oceniali funkcjonujący w pierwszych latach powojennych w Polsce ustrój polityczny jako przejściowy, nieuchronnie zmierzający, wzorem radzieckim, do modelu dyktatury proletariatu rozumianej jako rządy monopartii. Ostatecznie po utworzeniu Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych we wrześniu 1947 roku PPR przejęła stalinowską wersję ustroju politycznego państwa.

Tymczasem w ówczesnej polskiej myśli politycznej nadal bardzo żywe były wizje ustrojowe demokratycznej republiki parlamentarnej. Propagowały ją - jak już wcześniej stwierdziłem - ugrupowania demokratyczne na obczyźnie i konspiracja niepodległościowo-demokratyczna w kraju. Szerzej jednak upowszechniały je partie opozycji parlamentarnej (PSL i SP) oraz większość socjalistów z koncesjonowanej PPS.

Ludowcy i chrześcijańscy demokraci tradycyjnie już poszukiwali najwłaściwszej formy państwa polskiego w idei demokracji parlamentarnej. Konstrukcje ustroju politycznego opierali na zasadach demokracji politycznej, tj. zwierzchnictwa narodu, reprezentacji i podziału władz. Projektowali wybór parlamentu dwuizbowego na podstawie pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego. Zastosowanie tego prawa wyborczego uznawali za podstawowe kryterium demokratyczności ustroju politycznego. Ludowcy zgłosili nawet w sierpniu 1946 roku do Prezydium KRN projekt ordynacji wyborczej do sejmu. Nawiązali w nim do ustawy wyborczej z 1922 roku  Według ludowców i chrześcijańskich demokratów druga izba parlamentu - senat - miała być raczej przedstawicielstwem samorządu gospodarczego (Naczelna Izba Gospodarcza) lub reprezentacją organizacji społecznych i samorządowych. Głowa państwa - prezydent, wybierany przez parlament (nie w wyborach powszechnych), miał pełnić rolę arbitra politycznego między parlamentem a rządem. Budowę ustroju politycznego państwa pragnęli oprzeć na podstawach samorządowych, zwłaszcza instytucji samorządu terytorialnego. Pragnęli także prawno-instytucjonalnie zagwarantować szeroki zakres praw i wolności obywatelskich.

Również w koncepcjach politycznych części socjalistów z prokomunistycznej PPS zawsze przewijała się troska o to, by nie nastąpiła alienacja i biurokratyzacja władzy państwowej. Gwarantami jej demokratyzacji, a więc zaniku stosowania przez nią środków przemocy fizycznej wobec przeciwników politycznych oraz umacniania jej ogólnonarodowego charakteru, miały  być m.in. jednoizbowy parlament - organ kontroli nad rządem, wybrany na podstawie pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego, rozwinięty samorząd społeczny, funkcjonowanie opozycji politycznej, niezależne sądownictwo, ustawowe ograniczenie zakresu działania aparatu przemocy, rzeczywiste prawa i wolności obywatelskie.

Teoretycznego uzasadnienia wizji demokratycznego państwa dokonali twórcy socjalizmu humanistycznego z Janem Strzeleckim, Julianem Hochfeldem i Janem Topińskim na czele. Przeciwni byli oni pojmowaniu rozwoju społecznego i roli jednostki w kategoriach konieczności przyrodniczej. Sądzili, że człowiek z natury jest wolny i w sposób świadomy i celowy kształtuje oddziałującą nań rzeczywistość społeczną. Przyznając jednostce naczelne miejsce w systemie wartości politycznych, przeciwni byli ujmowaniu socjalizmu wyłącznie jako ustroju społeczno-ekonomicznego.

Dostrzegali w nim spełnienie się ogólnonarodowej i ogólnoludzkiej misji moralnej oraz realizację zasady humanistycznych stosunków między ludźmi. Dlatego, odwołując się do demokratycznych tradycji polskiej myśli socjalistycznej, usiłowali konstrukcję ustroju państwowego oprzeć na instytucjonalnym zagwarantowaniu  procesu demokratyzacji władzy i ograniczeniu form walki politycznej regułami humanistycznej moralności. Za podstawę budowy nowego ustroju przyjmowali funkcjonowanie wielosektorowego układu  ekonomicznego, zróżnicowanie polityczne społeczeństwa, zachowanie wielopartyjnego systemu politycznego i przestrzeganie tolerancji światopoglądowej i politycznej.

Rozważania ustrojowe części socjalistów z koncesjonowanej PPS zbieżne były z wypowiedziami socjalistów pozostających w opozycji do tej partii i jej udziału w kształtowaniu systemu politycznego. Ci ostatni żądali bowiem urzeczywistnienia zasad demokracji w Polsce. Twierdzili, że demokracja jest jedna, integralna: albo istnieje, albo jej nie ma. Twórca myśli politycznej konspiracyjnej podczas okupacji organizacji socjalistycznej Wolność - Równość -Niepodległość, Zygmunt Zaremba, przed opuszczeniem kraju w 1946 roku dowodził, że albo się uznaje zasady demokracji, albo też traktuje się jako przeżytek starego świata. Wszelkie wykręty i sztuczne rozróżnianie demokracji mieszczańskiej od demokracji ludowej świadczą tylko o małej pomysłowości i zakłopotaniu poszukiwaczy nowych formuł politycznych.

Również Z. Żuławski na pierwszych posiedzeniach Sejmu Ustawodawczego, podsumowując dotychczasowe rządy bezprawia w Polsce, występował przeciwko nadużyciom wyborczym, ograniczeniom wolności słowa i prasy, cenzurowaniu wystąpień poselskich, zaostrzaniu polityki represyjnej państwa wobec społeczeństwa itp. Domagał się poszanowania demokracji i ustroju parlamentarnego. Kto to ma prawo podejrzewać ten naród - zapytywał komunistów i ich sojuszników - złożony w ogromnej większości z ludzi pracy - chłopów, robotników i inteligencji, o reakcyjność dlatego tylko, że chce on sam wyrokować o sprawiedliwości społecznej, o zrównaniu praw, o wolności, o swej reprezentacji sejmowej i o swoim rządzie.

Socjaliści odrzucali program dyktatury proletariatu jako sprzeczny z wolnościową istotą socjalizmu i demokratycznymi tradycjami kultury polskiej. Jego realizacja - podkreślali - prowadziłaby do powstania nowych podziałów i zależności w społeczeństwie, umocnienia wszechogarniającej, totalnej władzy państwowej, stosowania przemocy fizycznej, budowy  scentralizowanego i biurokratycznego systemu ustrojowego, zniewolenia człowieka itp.

Nawet Rada Naczelna koncesjonowanej PPS jeszcze 30 VI 1947 roku, dowodząc odrębności polskiej drogi do socjalizmu, proklamowała, że w Polsce nie jest potrzebny okres dyktatury proletariatu, choć nie ma też i nie może być zachowanych form mieszczańskiego liberalizmu. Ruch socjalistyczny wysuwa potrzebę i wierzy w możliwość szybkiego pogłębienia i rozszerzenia procesów, które by przywróciły - w oparciu o dokonane i dokonujące się dalej reformy społeczne - właściwy sens i pełne znaczenie prawom człowieka. PPS wysuwa potrzebę i wierzy w możliwość syntezy rewolucyjnej i konsekwentnej drogi do socjalizmu z pogłębieniem osiągnięć poprzednich okresów walk o prawa i wolności obywatelskie.

Zwolennicy demokratycznego ładu ustrojowego, wyrażającego się w uznaniu zasady wielości światopoglądowej społeczeństwa, godzeniu gospodarki planowej z mechanizmami wolnorynkowymi i realizacji systemu demokracji parlamentarnej, wiązali duże nadzieje z przyszłymi wyborami parlamentarnymi, gwarantowanymi zresztą w umowie jałtańskiej.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy