Solidarność Walcząca, Tatarzy krymscy i „polski” Koran
Na początku 1988 roku grupa działaczy Solidarności Walczącej, głównie Jadwiga Chmielowska i Piotr Hlebowicz, założyli Wydział Wschodni SW. Jego głównym zadaniem było utrzymywanie stałych kontaktów z ruchami opozycyjnymi na terenie ZSRR i wspieranie dążeń niepodległościowych poszczególnych narodów zniewolonych przez sowieckie państwo.
Pod koniec 1988 roku w Krakowie przy ul. Kazimierza Wielkiego 102 powstało Biuro Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, kierowane przez Macieja Ruszczyńskiego. Przez około dwa lata swej działalności było ono centrum przerzutów sprzętu poligraficznego i nielegalnej literatury z Zachodu na Wschód, miejscem szkoleń i wymiany informacji o sytuacji politycznej w Związku Sowieckim.
Jesienią 1990 roku główny ośrodek działań wschodnich został przeniesiony do stolicy, gdzie utworzono Centrum Koordynacyjne Warszawa ’90. W tym czasie współpracowało z nim kilkadziesiąt osób związanych głównie z Solidarnością Walczącą, Liberalno-Demokratyczną Partią "Niepodległość" i Polską Partią Niepodległościową.
Działacze związani z Centrum przemierzali cały Związek Sowiecki, docierając m.in. na Litwę, do Łotwy, Estonii, Białorusi, Mołdawii, na Krym, do Rosji, Kirgizji, Kazachstanu, Uzbekistanu, Azerbejdżanu, Gruzji, Osetii, Armenii, Karabachu. Organizowali sieci wzajemnych kontaktów i wymianę informacji, przywozili sprzęt poligraficzny, literaturę zakazaną na terenie Związku Sowieckiego, głównie w języku rosyjskim i ukraińskim, czasami środki łączności.
Sprzęt poligraficzny, literatura i środki materialne na działalność wschodnią pochodziły z kilku źródeł na Zachodzie Europy. Były jednak dostarczane według zamówień kierowanych z Polski. Znacznej pomocy udzielała Irena Lasota poprzez Institute for Democracy in Eastern Europe (IDEE), wspierając finansowo i organizacyjnie niezależne inicjatywy w różnych krajach rozpadającego się bloku komunistycznego.
W Berlinie Zachodnim w pomoc dla opozycji na Wschodzie Europy zaangażował się Edward Klimczak, wydawca pisma i twórca wydawnictwa "Pogląd" oraz Kazimierz Michalczyk, tamtejszy przedstawiciel Solidarności Walczącej. Z kolei mieszkająca w Londynie emigracyjna pisarka i wydawca Nina Karsov przygotowała transport kilku ciężarówek z literaturą zakazaną na terenie Związku Sowieckiego.
Również z Londynu pochodziły wysyłki wydawnictw w języku ukraińskim, którego były organizowane przez emigracyjnego działacza ukraińskiego Tarasa Kuzio. W Warszawie odbierał je inny działacz ukraiński Roman Kryk.
W stolicy gromadzeniem sprzętu poligraficznego zajmował się drukarz związany z Solidarnością Walczącą i wydawnictwem Prawy Margines - Tadeusz Markiewicz. Oprócz urządzeń dostarczanych z zagranicy, w jego ręce trafiały offsety, które wcześniej pracowały dla niezależnego obiegu wydawniczego w kraju. Tą drogą otrzymał m.in. Romayora, który przekazał Andrzej Fedorowicz, wydawca podziemnego "Przeglądu Wiadomości Agencyjnych". W naprawie sprzętu, szkoleniach oraz jego wysyłce na wschód pomagał Piotr Izgarszew, drukarz z Regionu Mazowsze "Solidarności".
Spośród licznych kontaktów na Wschodzie, szczególną rolę odegrała współpraca z Tatarami mieszkającymi na terenie Związku Sowieckiego, głównie na Litwie i na Krymie. Ważną rolę w tych kontaktach odegrał mieszkający w Gdańsku polski Tatar, Selim Chazbijewicz, właściwe Selim Mirza-Juszeński Daniar Beg Chazbijewicz herbu Bożawola, poeta i politolog, znawca historii Tatarów polskich. Tematem jego pracy doktorskiej były "Ideologie muzułmanów polskich XX wieku".
W okresie międzywojennym mniejszość tatarska na terenie II Rzeczypospolitej była nieliczna, szacowana na ok. 5,5 tys. osób. Tatarzy zamieszkiwali głównie na terenie województw wieleńskiego, białostockiego i nowogródzkiego.
W czasie II wojny światowej ponieśli znaczne straty, szczególnie wśród inteligencji. Pod koniec lat osiemdziesiątych na terenie PRL mieszkało ich już niespełna dwa tysiące, głównie we wsiach Bohoniki i Kruszyniany oraz w rozproszeniu w Gdańsku, Białymstoku, Warszawie i Gorzowie Wielkopolskim. Ze swoimi pobratymcami ze Wschodu całkowicie utracili kontakt. Sytuacja zmieniła się dopiero na skutek działalności Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej.
Do pierwszego, dość przypadkowego spotkania między Piotrem Hlebowicza z Awą Azmatową doszło w Kijowie w grudniu 1989 r. Hlebowicz opisał to następująco: "Tak więc od momentu poznania Awy Azamatowej zaczęliśmy aktywnie współpracować z Tatarami krymskimi. Odwiedziłem Krym już na początku 1990 r. Tatarski przywódca Mustafa Dżemilew podjął decyzję o wysłaniu Awy do Polski, by tam spotkała się z przedstawicielami polskich stronnictw politycznych i, co najważniejsze, z polskimi Tatarami. Pojechałem więc z Awą, zahaczając o Wilno, gdzie skontaktowałem ją z Adasem Jakubauskasem, młodym poetą i przewodniczącym Stowarzyszenia Tatarów Litewskich. W Polsce Azmatową gościli Andrzej Ananicz (w Warszawie), turkolog, współwydawca niezależnego pisma "Obóz", oraz Selim Chazbijewicz (w Gdańsku), jeden z działaczy Tatarów polskich, współpracownik SW. Odbyły się także liczne spotkania z liderami Solidarności Walczącej oraz innych polskich organizacji i partii politycznych. Od tamtej pory byliśmy stale zapraszani na najważniejsze wydarzenia w życiu Tatarów krymskich: Kurułtaje (zgromadzenia narodowe), święta, obchody rocznicowe".
Warto przytoczyć kilka słów na temat wspomnianego powyżej Mustafy Dżemilewa, przywódcy Tatarów krymskich. Urodził się on pod koniec 1943 roku w Aj-Serez na Krymie i już pół roku później wraz z cała rodziną został deportowany do Uzbekistanu. Pod koniec lat sześćdziesiątych był współzałożycielem Grupy Inicjatywnej na rzecz Ochrony Praw Człowieka w ZSRR. Za swą działalność był siedmiokrotnie skazywany, a łącznie przez piętnaście lat przebywał w więzieniach. W latach 1975-1976 zorganizował trwającą 303 dni głodówkę w więzieniu w Omsku. Od 1987 do 1989 roku pełnił obowiązki przywódcy Centralnej Grupy Inicjatywnej Narodowego Ruchu Tatarów Krymskich, a w latach 1989-1991 stał na czele Organizacji Krymskotatarskiego Ruchu Narodowego.
Na Krym ruszyła stała pomoc sprzętowa: dostarczono tam maszynę offsetową wraz z innymi materiałami poligraficznymi oraz literaturę.
Jak wspominał P. Hlebowicz : "Latem 1990 roku zorganizowaliśmy z Maciejem Ruszczyńskim szkolenie drukarskie w Bachczysaraju. Na offsecie pokazowo zrobiliśmy miniaturkę sztandarowej gazety tatarskiej 'Avedr' ('Powrót')". Utrzymywane były regularne kontakty z Organizacją Ruchu Narodowego Tatarów Krymskich i Medżlisu".
Pod koniec 1990 roku Piotr Hlebowicz wraz z Jadwigą Chmielowską udali się do Stambułu na spotkanie z przedstawicielami tamtejszej emigracji tatarskiej, w tym z Muratem Yakupoglu (Jakubowskim). W Turcji pozostawali jeszcze bardzo wiekowi żołnierze tatarscy z armii gen. Wrangla, którzy uciekli tam w 1920 r. przed bolszewikami z Krymu. Tamtejsi Tatarzy sfinansowali zakup offsetów i przekazali kilka walizek z Koranem.
Z kolei w 1991 roku w Polsce, z inicjatywy Selima Chazbijewicza powstał Instytut Polska-Wschód im. Gen. Macieja Siulkiewicza - litewskiego Tatara. W działalność Instytutu obok samego Chazbijewicza zaangażowali się m.in. Jadwiga Chmielowska, Janusz Kamocki, Leszek Bednarczuk, Maciej Ruszczyński i Piotr Hlebowicz. W ramach działalności utrzymywane były stałe kontakty z Tatarami krymskimi i kazańskimi.
Warto wspomnieć jeszcze o jednej ciekawej inicjatywie wydawniczej. W 1990 roku Selim Chazbijewicz poprosił o spotkanie Romana Zwiercana, czołowego działacza Solidarności Walczącej Oddział Trójmiasto. Skontaktowali się na ulicy w Gdańsku między Oliwą a Wrzeszczem, w okolicach meczetu. Zwiercan przyszedł wraz z Jerzym Kanikułą. Chazbijewicz zapytał o możliwość druku Koranu dla Tatarów.
Na kolejne spotkanie przyniósł bardzo uproszczony tekst tej świętej księgi islamu, przygotowany w formie wydruku. Wkrótce rozpoczęły się przygotowania do druku. Diapozytywy wykonał Jacek Parzych, blachy zostały przygotowane na Wydziale Elektronicznym Politechniki Gdańskiej, a naświetlał je Edward Frankiewicz. Druk odbył się w ciągle jeszcze konspiracyjnej drukarni na tzw. Psiej Górce w Gdyni-Redłowie, gdzie równolegle były wydawane pisma Solidarności Walczącej i książki wydawnictwa "PeTiT". Introligatorska oprawa została wykonana w tym samym miejscu. Tekst po druku liczył 91 stron w formacie A5 i ukazał się w nakładzie tysiąca egzemplarzy, które za pośrednictwem Selima Chazbijewicza trafiły na Krym.
Bardzo dobre relacje z Tatarami krymskim trwają po dziś dzień, a w 2014 roku Mustafa Dżemilew został laureatem Nagrody Solidarności. Selim Chazbijewicz do 2003 roku był imamem gminy muzułmańskiej w Gdańsku, a zawodowo pracuje jako profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i kontynuuje badania na temat historii polskich Tatarów.
Włodzimierz Domagalski