Wacław Komar i wszystkie jego tajne misje. Zaczynał jako partyjny zabójca

W przypadku życiorysu Wacława Komara pojawia się wiele wątpliwości i wiele niewyjaśnionych spraw. Tak jak zwykle w życiorysie kogoś, kto całe życie wykonywał tajne misje. Nie wiadomo, do czego się przyznał, do czego się nie przyznał i kiedy kłamał. Można tylko próbować skonfrontować różne wersje i postawić pytania - bez odpowiedzi. Niestety, nie ma dostępu do najciekawszych zasobów - archiwum Kominternu i archiwów sowieckich służb specjalnych.

Nie jest nawet pewne, kim tak naprawdę był Wacław Komar. Prawdopodobnie nazywał się Mendel Kossoj. Choć według niektórych był Mikołajem Pinusem, synem Izydora, i urodził się w 1909 r. w Kobryniu na Kresach, a nie w Warszawie. Według tej wersji, Kossoj (lub Kosoj) było tylko jego pseudonimem używanym w sieci wywiadu wojskowego Armii Czerwonej.

Niewiele wiadomo o dzieciństwie Komara. W 1924 roku, jako piętnastolatek, podjął pracę w warsztatach mechanicznych w Warszawie. Wcześniej ukończył 3-letnią szkołę zawodową. W tym samym czasie wstąpił do żydowskiej organizacji Ha-Szomer Ha-Cair, która w latach dwudziestych zbliżyła się ideologicznie do marksizmu. Jej celem było przygotowanie młodych Żydów do przyszłego życia w Palestynie. Rok później, w 1925 r., być może pod wpływem członków tej żydowskiej organizacji, wstąpił do Związku Młodzieży Komunistycznej. Porzucił też dotychczasową pracę.

Reklama

Trudno ustalić zależność między wstąpieniem Komara do Komunistycznej Partii Polski, a podjęciem się przez niego zabijania osób uznanych przez partię za prowokatorów. Wiadomo tylko, że jedno i drugie nastąpiło w 1926 r., kiedy miał siedemnaście lat.

W połowie 1926 r. Wacław Komar po raz pierwszy podjął się zabicia prowokatora, czyli człowieka uznanego za niebezpiecznego dla KPP. Wspólnie z dwoma kolegami dokonał tego 27 lipca 1926 r. To był początek.

Już 18 listopada 1926 r. zamordował następnego wroga partii. W grudniu zamordował kolejnego, tym razem w Zawierciu. W maju 1927 r. zamordował jeszcze jednego "prowokatora" w Żyrardowie. Gdy kończył 18 lat, miał już kilka zabójstw na sumieniu.

Nawet po latach był do tego fragmentu własnego życiorysu bardzo przywiązany - w latach sześćdziesiątych zabiegał o potwierdzenie przez świadków tych właśnie faktów. Wtedy też relacjonujący ujawnili, że to Alfred Lampe wyznaczył Komara do specjalnej grupy bojowej i prawdopodobnie to on zdecydował o wysłaniu go w 1927 roku do ZSRR.

W ZSRR rozpoczął się nowy rozdział w życiu młodego komunisty. Komar od razu został  członkiem WKP(b) - do partii bolszewickiej wprowadził go Adolf Warski. Polska sekcja Kominternu wysłała Komara do specjalnej szkoły wojskowej. Sam po latach pisał o tym skromnie, jako o służbie w latach 1927-1929 w Armii Czerwonej. Można też znaleźć informację, że w tym czasie ukończył kurs przygotowawczy dla kadr dowódczych przy Sztabie Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej.

W dokumentach przechowało się jeszcze jedno zawoalowane określenie tych dwóch lat - studia. Po ukończeniu kursu został zawodowym rewolucjonistą, kierowanym do różnych zadań  funkcjonariuszem Komitetu Wykonawczego Kominternu w istniejącej na prawach sekcji Komunistycznej Międzynarodówce Młodzieży. Tam spotkał się z Romanem Zambrowskim.

W 1929 r. Komara skierowano do Mińska, do pracy w OGPU (późniejsze NKWD). Nie było to eksponowane stanowisko, ale i tak nie pracował tam długo, gdyż partia przygotowała dla niego nowe zadanie - został wezwany do Moskwy, do sztabu Armii Czerwonej. Nowa praca wynikała prawdopodobnie z jednego z zadań OGPU - pracy operacyjnej w Armii Czerwonej, którą prowadził Oddział Specjalny, późniejszy SMIERSZ. Sam Komar po latach podkreślał, że przeniesiono go w związku z prowadzoną w sztabie partyjną czystką. To była zatem pierwsza zagadkowa misja Komara.

W 1931 r. Komara wysłano poza granice ZSRR, do Niemiec. Według niektórych  źródeł, otrzymał wtedy pseudonim "Kosoj". W tym czasie został członkiem Komunistycznej Partii Niemiec. Obejmując stanowisko kierownika wydziału antywojennego KC KZM Niemiec został bliskim współpracownikiem Georgi Dymitrowa, który wtedy reprezentował Komintern w Berlinie.

W końcu 1932 r. Komar został wezwany do ZSRR. Przebywał w Charkowie, a poza tym brał udział w odbywającym się w Moskwie plenarnym posiedzeniu Komitetu Wykonawczego Komunistycznej Międzynarodówki Młodzieży. W tym czasie reaktywował członkostwo w WKP(b).

Dopiero w listopadzie 1933 r. Komar został wysłany do Polski, do pracy w kierownictwie KZMP (Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej). Znowu był szefem wydziału antywojennego, tym razem w KZMP.

W 1934 r. Komintern przeniósł Komara do Sekretariatu Krajowego KC KPZU (Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy), która w tym czasie była sekcją KPP. Był łącznikiem między Sekretariatem Krajowym a Biurem Politycznym KPZU, podróżował do Austrii i do Pragi, gdzie przebywali funkcjonariusze partii. Tę misję prawdopodobnie zakończył w 1936 roku. W 1935 r. został odnotowany jego pobyt w Paryżu, gdzie posługiwał się polskim paszportem. W oficjalnym życiorysie nie ma ani słowa na ten temat.

W końcu 1936 r. Wacław Komar dostał od partii zgodę na wyjazd do Hiszpanii, gdzie w lipcu 1936 r. rozpoczęła się wojna domowa. I właśnie w tym punkcie życiorysu pojawiają się duże niejasności. Na Zachodzie ustalono, że najpierw był pracownikiem sowieckiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Barcelonie, a następnie - na początku 1937 r. - został przeniesiony do Walencji, skąd dopiero trafił do Brygad Międzynarodowych.

Sam Komar podawał w swoich życiorysach nieco inną wersję. Pisał, że członkiem Komunistycznej Partii Hiszpanii został w 1937 r. i najpierw sprawował funkcję dowódcy kompanii, a w lipcu 1937 r. został dowódcą batalionu im. Jarosława Dąbrowskiego i był nim do lutego 1938 r. W lutym 1938 r. awansował na dowódcę 129. Międzynarodowej Brygady, która została rozwiązana w październiku 1938 r. Wtedy też przypuszczalnie został dowódcą wszystkich wojsk międzynarodowych strefy niekatalońskiej, które w styczniu 1939 r. zostały przewiezione na statkach do Barcelony. Był obecny przy przekraczaniu przez te wojska granicy Francji i ich internowaniu, ale sam nie poszedł do obozu, ponieważ dostał rozkaz przedostania się do Paryża.

Konfrontując napisane przez Komara życiorysy z innymi materiałami nie sposób odpowiedzieć na pytanie, dlaczego odnotowano go już w 1938 r. jako pracownika sowieckiego attachatu wojskowego w Paryżu. Jakieś światło na tę sprawę może rzucać powojenna relacja Justyny Sierp, osoby prowadzącej całą kancelarię ówczesnego KC KPP. Sierp wspominała, że gdy Komintern kolejno wzywał do Moskwy i poddawał śledztwu całe przebywające w Paryżu kierownictwo KPP, do stolicy Francji został ściągnięty Wacław Komar i przebywał tam aż wyprawiony został w podróż do Moskwy ostatni z "zaproszonych".

Sierp nie podała dokładnego powodu obecności Komara w Paryżu, ale tego chyba można się domyślić. Zapewne miał "zdyscyplinować" nieposłusznych czy wahających się przed wyjazdem do Moskwy. Specjalnością Komara byli przecież w partii niepewni jej członkowie, czy też działacze podejrzewani o prowokację lub zdradę.

W 1939 r. Komar działał już w Paryżu, w organizującej się po likwidacji KPP Grupie Inicjatywnej, która miała stworzyć kadry nowej polskiej komunistycznej partii. Skontaktował się z szefem tej grupy, Bolesławem Mołojcem, ale nie doszło do współpracy. Przez Komunistyczną Partię Francji wysłał więc do Moskwy prośbę o przerzucenie do ZSRR i prawdopodobnie, czekając na decyzję, w latach 1939-1940, po raz drugi w życiu musiał pójść do pracy - został pracownikiem fabryki samolotów.

Moskwa nie wezwała Komara, jego pobyt we Francji przeciągnął się do czerwca 1940 r., a więc do agresji Niemiec. Wtedy zgłosił się do formowanych na obczyźnie oddziałów Wojska Polskiego i w jego szeregach wziął udział w wojnie obronnej. Po upadku Francji dostał się do niewoli. Wedle jednej z wersji jego życiorysu w obozie przebywał do kwietnia 1945 r. Brak jednak danych, o jakie obozy chodziło. Inne źródła sugerują, że w czasie II wojny światowej Komar wykonywał różne tajne misje na terenie okupowanej Francji, między innymi w Tuluzie. Niektórzy przypisywali mu też działalność w Meksyku.

Po zakończeniu wojny, w czerwcu 1945 r., został mianowany zastępcą szefa sformowanej przez PKWN Polskiej Misji Wojskowej we Francji. Dopiero pod koniec 1945 r. wrócił do Polski i od razu został szefem II Oddziału Sztabu Generalnego WP, czyli szefem wywiadu i kontrwywiadu. Pełnił tą funkcję do 1950 r.

Interesujące jest jednak to, że nie była to jedyna jego funkcja w tym czasie. Od 1947 r. był również naczelnikiem Wydziału II Samodzielnego (wywiadu) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz dyrektorem Departamentu VII MBP. W swoich życiorysach pisał, że w latach 1947-1950 otrzymywał od kierownictwa partii specjalne zadania dodatkowe, a Bolesław Bierut, w tym samym czasie, zobowiązał go do zabezpieczania potrzeb komunistycznej partyzantki w Grecji, w której, po przegraniu przez komunistów wyborów, w 1947 r. wybuchła wojna domowa.

Greckie zbrojne siły komunistyczne przyjęły nazwę Demokratyczne Wojsko Grecji i ustanowiły własny, komunistyczny rząd. Prowadząc wojnę domową korzystały z pomocy Kominternu. Część tej pomocy, między innymi materiałów wojennych, przekazywana była za pośrednictwem Polski. Polscy komuniści prowadzili też szkolenie dowódców i zapewniali pomoc lekarską, między innymi ewakuację rannych do tajnego szpitala w Dziwnowie.

Dużo bardziej interesująco brzmi stwierdzenie o wykonywaniu zadań specjalnych. Według Józefa Światły, chodziło o zakładanie przez Komara sieci wywiadu w krajach Europy Zachodniej, ale także o organizowanie sprawnie działających powiązań umożliwiających zaopatrywanie Bolesława Bieruta i kierownictwa partii we francuskie wina, owoce południowe i inne luksusowe dobra. Budowanie wywiadu musiało się odbywać przy ścisłej współpracy, a raczej pod ścisłym zwierzchnictwem Moskwy.

W 1950 r., już po wygaśnięciu walk w Grecji i klęsce komunistów, Komar został odwołany ze wszystkich stanowisk przez nowego marszałka Polski Konstantego Rokossowskiego. W 1951 r. Komar objął nowo utworzone stanowisko Głównego Kwatermistrza WP. Niektórzy traktują to jako awans, ale tak naprawdę oznaczało to odsunięcie od spraw ważnych. Być może wynikało ze spadku wpływów sowieckich mocodawców, pod których Komar był "podwieszony".

W 1952 r., na polecenie sowieckiego kierownictwa Głównego Zarządu Informacji WP, Komara aresztowali funkcjonariusze tej służby i w areszcie pozostał do 1954 r. Był to dalszy ciąg czystki w szeregach wywiadu wojskowego i zapowiedź aresztowań obejmujących partyjnych o "nacjonalistyczno-prawicowych odchyleniach". Komara aresztowano pod zarzutem szpiegostwa i zorganizowania zamachu na generała Świerczewskiego. W czasie śledztwa przyznawał się nawet do najbardziej absurdalnych zarzutów.

Kiedy pod koniec roku 1953 szef Departamentu X MBP Józef Światło uciekł z Polski, nagłośnił między innymi sprawę Komara, szczegółowo opisując absurdalny przebieg śledztwa. Mogło to mieć wpływ na podjęcie przez kierownictwo partii decyzji o jego zwolnieniu.

Po wyjściu z aresztu Komar nie wrócił do wojska, ani do MBP. O tym, że został odsunięty świadczy dalszy przebieg jego kariery. W 1955 r. otrzymał stanowisko dyrektora Fabryki "Specyfika" w Warszawie, skąd został przesunięty do Warszawskich Zakładów Fotochemicznych "Foton", którymi kierował do 1956 r.

W 1956 r. Komar został przywrócony do łask i mianowany dowódcą Wojsk Wewnętrznych, w których skład wchodziło również KBW. Będąc na tym stanowisku, próbował kontrolować narzuconego przez Moskwę marszałka Konstantego Rokossowskiego.

W październiku 1956 r., w czasie VIII Plenum KC PZPR, na rozkaz Komara została odcięta łączność Rokossowskiego z Moskwą. W czasie wrzenia społecznego Komar zaangażował się, wraz z Zambrowskim, w przygotowywanie robotników Żerania do wystąpienia. Po tym kryzysie pozostał na stanowisku i w 1957 r. połączył wcześniejszą funkcję z funkcją dowódcy KBW. W 1960 r. został dyrektorem generalnym w MSW.

W 1968 r. Wacław Komar został ponownie odsunięty, tym razem w wyniku partyjnej nagonki na osoby pochodzenia żydowskiego. Zmarł w 1972 r.

Anna Grażyna Kister

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: KPP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy