"Wolność i Pokój": Wielonurtowy ruch opozycji antykomunistycznej
Warunkiem zaistnienia pokoju w życiu politycznym jest skuteczne zagwarantowanie wszystkim ludziom wolności osobistej - głosiła deklaracja założycielska Ruchu "Wolność i Pokój". 30 lat temu powstała organizacja, która wywarła znaczący wpływ na kształtowanie opozycji antykomunistycznej.
Bezpośrednim impulsem dla powstania Ruchu było skazanie w 1984 r. Marka Adamkiewicza, współtwórcy Studenckiego Komitetu Solidarności we Wrocławiu i członka Niezależnego Zrzeszenia Studentów, na 2 lata i 6 miesięcy więzienia za odmowę złożenia przysięgi wojskowej, zawierającej m.in. słowa o obronie socjalistycznego ustroju PRL oraz braterskim przymierzu z Armią Czerwoną.
Solidaryzując się z Adamkiewiczem w marcu 1985 r. działacze NZS z Warszawy i Wrocławia podjęli głodówkę protestacyjną w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej. 14 kwietnia 1985 r. w Krakowie ogłoszona została deklaracja założycielska Ruchu "Wolność i Pokój".
Jej sygnatariusze, podkreślając inspirację orędziami pokojowymi papieża Jana Pawła II, pisali w niej m.in.: "Warunkiem zaistnienia pokoju w życiu politycznym państw i narodów jest skuteczne zagwarantowanie wszystkim ludziom wolności osobistej. Nie ma pokoju nigdzie tam, gdzie stworzono systemy państwowej agresji, przymusu ideologicznego, gdzie pozbawiono jednostkę jej prawa do samodzielności, inicjatywy, gdzie zlikwidowano tradycyjne wolności polityczne. Nie ma więc pokoju w rządzonej przez komunistów Polsce. Pragniemy zrobić wszystko, co przyczynić się może do zwiększenia zakresu wolności człowieka w naszym kraju, a tym samym dać szansę w Polsce Pokojowi".
Zapowiadając gotowość współpracy ze wszystkimi ruchami, instytucjami i osobami, które działają na rzecz "pokoju urzeczywistnianego w warunkach wolności", autorzy deklaracji stwierdzali, że będą "piętnować tak liczne w świecie współczesnym przejawy pogardy dla pokoju, zwłaszcza gdy uzasadnione są one ideologiami, które z przemocy uczyniły narzędzie swych sukcesów".
Podpisy pod deklaracją założycielską Ruchu złożyli: Darek Rupiński, Piotr Świder, Radosław Huget, Marek Kozielski, Cezary Michalski, Barbara Syc, Artur Waluś, Agata Michałek, Anna Klich, Bogdan Klich, Marek Bik, Ewa Bik, Janusz Trybus, Krzysztof Żydowicz, Krzysztof Walczyk, Jan M. Rokita, Wojciech Modelski, Grzegorz Surdy, Jan Rojek.
Na początku maja 1985 r. do Ruchu dołączyła grupa z Warszawy: Jacek Czaputowicz, Piotr Dąbrowski, Jarosław Dubiel, Grzegorz Ilka, Jerzy Kolarzowski, Roland Kruk, Maciej Kuroń, Piotr Niemczyk, Cezary Orłowicz, Marek Pogłód, Konstanty Radziwiłł, Agnieszka Romaszewska-Guzy, Aleksandra Sarata, Rafał Szczerba, Józef Taran. Kilka miesięcy później w skład Ruchu "Wolność i Pokój" weszli również działacze z Gdańska i Wrocławia (m.in. Leszek Budrewicz), a następnie z innych regionów Polski.
W listopadzie 1985 r. Ruch ogłosił swoją deklarację ideową. Znalazły się w niej zagadnienia dotyczące praw człowieka, wyzwolenia narodowego, zagrożenia wojną, międzynarodowego ruchu na rzecz pokoju, ochrony środowiska, głodu na świecie oraz rozwoju człowieka. Deklaracja kończyła się następującym stwierdzeniem: "Podstawom pozwalającym działać w ramach ruchu ludziom o różnych światopoglądach jest tolerancja i wzajemne zrozumienie dla różnych dróg wiodących do rozwiązania istotnych problemów współczesnego świata. Łączyć nas natomiast będzie niezgoda na zło, ucisk, nietolerancję, obojętność wobec cierpienia".
Ruch "Wolność i Pokój" tworzyły bardzo różnorodne środowiska. Dr Eryk Krasucki, odnosząc się do wielobarwności tego ugrupowania, pisał, że "ginie ona pod natłokiem schematycznych opinii, a wśród nich najczęściej spotykane są określenia ‘anarchiści z WiP’ i ‘pacyfiści z WiP’".
"Będąc sprawiedliwym - dodawał Krasucki - dorzucić można jeszcze katolików, liberałów, konserwatystów, hipisów, punków i jeszcze kilka innych etykietek. Wszystkie one są prawdziwe, ale zarazem stanowią złudne uproszczenie". (E. Krasucki "W kręgu postaw uczestników szczecińskiego Ruchu Wolność i Pokój")
Ruch "Wolność i Pokój" współpracował z grupami opozycyjnymi w Europie Środkowej i Wschodniej, m.in. z Kartą 77 w Czechosłowacji, inicjatywą "Pokój i Prawa Człowieka" w NRD, opozycją węgierską i dysydentami w ZSRS.
Członkowie Ruchu organizowali różnego rodzaju akcje protestacyjne, których celem było rozszerzenie swobód obywatelskich, ochrona praw mniejszości czy też zniesienie kary śmierci. W ramach nieposłuszeństwa obywatelskiego odsyłali książeczki wojskowe, żądając wprowadzenia zastępczej służby wojskowej, zmiany tekstu przysięgi składanej przez żołnierzy oraz zwolnienia osób więzionych z powodu odmowy służby w wojsku. Występowali również w obronie środowiska naturalnego, protestując m.in. przeciwko budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu i zapory wodnej w Czorsztynie. Podnosili kwestię wycofania z Polski wojsk sowieckich i rozwiązania Układu Warszawskiego.
Za swoją działalność byli represjonowani przez władze PRL i wielokrotnie skazywani na kary więzienia. O znaczeniu Ruchu "Wolność i Pokój", który po 1989 r. uległ marginalizacji, tak pisał amerykański historyk Padraic Kenney w książce "Rewolucyjny karnawał. Europa Środkowa 1989": "Największą zasługą 'Wolności i Pokoju' było kształtowanie charakteru opozycji antykomunistycznej w ostatnich latach trwania bloku sowieckiego. Istniały ruchy bardziej radykalne i posiadające wszechstronniejsze propozycje, ale żaden nie był równie czynny".
Podkreślając wyjątkową aktywność Ruchu, Kenney zwracał uwagę na "imponującą liczbą organizowanych przez niego demonstracji, strajków okupacyjnych, ‘rusztingów’ (rozwijanie transparentów na rusztowaniach remontowanych budynków - PAP), marszów, głodówek, akcji ulotkowych, seminariów, happeningów oraz konferencji". "Wszystko to - dodawał Kenney - było dziełem nie więcej niż około setki najaktywniejszych działaczy. (...) Tak jak WiP wpłynął na młodsze pokolenie Polaków, tak też jego wpływ rozprzestrzeniał się za granicę, na pozostały obszar Europy Środkowej".
Władze zorientowały się, że represje zwiększają popularność ruchu. "Lato 1988 r. przyniosło WiP-owi sukces: komunistyczne władze dokonały zmian w przepisach dotyczących treści przysięgi wojskowej i wojskowej służby zastępczej, realizując jeden z głównych postulatów ruchu" - pisze Anna Smółka-Gnauck w opracowaniu "Między wolnością a pokojem". Usunięto m.in. zwrot o braterskim przymierzu z Armią Radziecką, a żołnierze nie mieli już stać na straży władzy ludowej.
Jednak od początku 1988 r. w Ruchu "Wolność i Pokój" zaczął narastać kryzys. Anna Smółka-Gnauck wylicza kilka jego przyczyn. Pluralizm ideowy środowiska, początkowo stanowiący siłę ruchu, zaczął przeradzać się w słabość. WiP nie był w stanie wypracować jednolitego stanowiska ideowego i programu działania.
Postulaty ruchu były albo częściowo zrealizowane przez władze albo zostały przejęte przez inne grupy. Pojawił się podział między tymi, którzy wierzyli w sens rozmów z władzami komunistycznymi i tymi, którzy wątpili w ich celowość.
Do WiP zaczęło napływać sporo ludzi nowych, młodych, także ze środowisk anarchistycznych. Powstawały konflikty światopoglądowe i generacyjne. Z drugiej strony do innych struktur i organizacji przechodzili starsi członkowie WiP, wciągała ich też działalność w "Solidarności".
Część działaczy Ruchu "Wolność i Pokój" po 1989 r. nadal pozostała aktywna w przestrzeni publicznej, działając m.in. w parlamencie oraz w strukturach rządowych. Jan Rokita został wiceprzewodniczącym Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego i przewodniczącym sejmowej komisji nadzwyczajnej, mającej wyjaśnić przyczyny śmierci ponad 120 osób, które zmarły po 13 grudnia 1981 r. w okolicznościach wskazujących na udział funkcjonariuszy służb podległych MSW; w rządzie Hanny Suchockiej Rokita objął stanowisko ministra szefa Urzędu Rady Ministrów.
Piotr Niemczyk na początku lat 90. zajmował się tworzeniem struktur Urzędu Ochrony Państwa, pełniąc w nim m.in. funkcję dyrektora Biura Analiz i Informacji oraz zastępcy dyrektora Zarządu Wywiadu. Służby specjalne współtworzył również Konstanty Miodowicz, który był m.in. szefem kontrwywiadu UOP.
Jacek Czaputowicz podjął pracę w MSZ, wykładał też na kilku uczelniach. W latach 2008-2012 był dyrektorem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Jarema Dubiel i Radosław Gawlik - znani z protestów przeciwko budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu - pozostali wierni problematyce ekologicznej. Byli organizatorami wielu akcji związanych z ochroną środowiska, a Gawlik pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządzie Jerzego Buzka.
Z kolei w rządzie Donalda Tuska ministrem obrony narodowej został Bogdan Klich, a Bartłomiej Sienkiewicz - ministrem spraw wewnętrznych i koordynatorem służb specjalnych.
Mariusz Jarosiński