Powodzie w przedwojennym Krakowie

Przedwojenny Kraków przeżył kilka wielkich powodzi. 12 lipca 1903 roku, po długotrwałych i intensywnych deszczach, stan Wisły doszedł do poziomu 4 m 52 cm. Wzburzone fale niosły zerwane dachy, całe chaty, stogi siana, wyrwane z korzeniami drzewa i potopione bydło. Zagrożony zerwaniem był most Podgórski, w niebezpieczeństwie znalazła się miejska gazownia. Połączone wody Wisły, Wilgi i Rudawy utworzyły wielkie rozlewisko, sięgające od Podgórza, przez tereny Zawiśla, Zwierzyniec, Błonia, aż do Nowej Wsi i Łobzowa. Pod wodą znalazł się Stradom, Grzegórzki i Dąbie, Płaszów i część Bieżanowa. W samym mieście rwące nurty płynęły ulicami Dietla, Wolską i Straszewskiego. W zatopionych dzielnicach komunikacja odbywała się łodziami i tratwami. Łódką można było dopłynąć m.in. do Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na chodnikach ustawiano kładki na wysokich podporach, mosty obciążano kamieniami. Powódź z 1925 roku była podobna do wylewu z roku 1903. Zalane zostały składy drukarni „Czytelnika” przy ul. Piłsudskiego oraz składy i magazyny Muzeum Czapskich. Zagrożony był Płaszów. Podczas katastrofalnej powodzi z 1934 roku kulminacja fali na Wiśle w Krakowie wystąpiła w 19 lipca przy stanie + 339 (+ 839). To po tej powodzi Rada Miasta Krakowa uznała, że jedną z najważniejszych spraw jest ukończenie robót zabezpieczających miasto przed powodzią.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy