Jeden z najgorszych rodzajów śmierci. Dusiciel powrócił do Polski
We Wrocławiu po raz pierwszy od 24 lat odnotowano przypadek błonicy. Sześciolatek, u którego ją zdiagnozowano, walczy o życie. Nim dyfteryt wyeliminowano w latach 60., przez wieki zbierał potworne żniwo. Nazywano go "plagą dzieciństwa", "krupem", "dławcem" czy "dusicielem".
Z błonicą ludzkość borykała się od najdawniejszych czasów. Opis choroby znalazł się już w III księdze "Epidemii" Hipokratesa, która powstała IV w.p.n.e. Z greki pochodzi też nazwa choroby - "diphthera" oznacza wyprawioną skórę, co jest skojarzeniem z pseudobłoną, jaka pojawia się w gardle chorego. Do tego samego symptomu nawiązuje polska nazwa — błonica.
Talmud — jedna z podstawowych ksiąg judaizmu powstała w IV i V wieku wymienia askarę jako jeden z 903 najgorszych rodzajów śmierci. Historycy identyfikują pod tą nazwą błonicę na podstawie opisanych objawów: ma dotykać przede wszystkim dzieci, zaczynać się od niewinnej chrypki, która prowadzi do powolnej śmierci przez uduszenie.
Zobacz również: Szukają pasażerów samolotu, w tle groźna choroba. "Szeroka akcja" GIS
Na przestrzeni wieków błonica nosiła różne nazwy: syryjski wrzód, dławica błoniasta, złośliwy krup, ból gardła Boulogne (od francuskiej miejscowości). Bardziej poetycko określali chorobę Niemcy, nazywając ją "Würgeengel der Kinder", czyli "anioł śmierci dzieci", w Hiszpanii mówiono o "garrotillo" — "dusicielu". Jednym z charakterystycznych objawów dyfterytu jest nieprzyjemny zapach z ust, stąd używano też określenia angina cuchnąca. W 1923 roku Frederick Andrewes brytyjski bakteriolog i patolog pisał:
"Śmierć spowodowaną tą chorobą przedstawia się jako najbardziej żałosną, gdyż oddech pacjentów ma gnilny odór, tak że sami nie mogą znieść własnego zapachu".
Dopiero w 1821 roku francuski lekarz Pierre Bretonneau użył nazwy błonica (dyfteryt), które weszło do powszechnego użycia. Był on jednym z pierwszych, którzy podejrzewali, że chorobę wywołują zarazki. Kilkadziesiąt lat później okazało się, że miał rację.
Zobacz również: Epidemie to nic nowego. Z jakimi chorobami zmagano się w czasach PRL-u?
W 1884 roku dwaj niemieccy naukowcy: Fryderyk Loeffler i Edwin Klebs odkryli bakterię wywołująca błonicę, którą nazwali maczugowcem dyfterytu, jednak do powszechnego użycia wszedł termin pochodzący od ich nazwisk — bakteria Klebsa-Löfflera.
Ci sami naukowcy odkryli także, że to nie sama bakteria jest groźna, ale wydzielina powstająca jako produkt uboczny metabolizowanego przez nie cukru. Do tych samych wniosków w podobnym czasie doszli też Francuzi: Pierre Émile Roux i Alexandre Yersin. Był to pierwszy krok na drodze zwalczania błonicy.
Shibasaburo Kitasato i Emil Adolf von Behring opracowali surowicę przeciwko błonicy, za co Behring otrzymał pierwszą w historii Nagrodę Nobla z medycyny w 1901 roku. Choć świat poznał już sposób na walkę z dyfterytem, to nadal zapadało i umierało na niego wiele osób, szczególnie dzieci.
W 1923 roku amerykański lekarz, węgierskiego pochodzenia, Béla Schick opracował metodę pozwalającą określić wrażliwość na błonicę — nazywaną testem Schicka. Dzięki temu możliwe stało się sprawdzenie, czy u danej osoby istnieje ryzyko zachorowania. W tym samym roku brytyjscy naukowcy Alexander T. Glenny i Barbara Hopkins udowodnili, że dodanie do antytoksyny soli glinu intensyfikuje reakcję immunologiczną organizmu. Tym tropem poszli William H. Park i Anna Williams, którzy stworzyli szczepionkę wykorzystywaną do dzisiaj i o wiele bezpieczniejszą niż surowica Behringa.
Błonica przez wieki dziesiątkowała ludność, także w Polsce. W latach 30. podjęto próby jej zwalczania. W 1936 roku wprowadzono obowiązkowe i bezpłatne szczepienia dla dzieci z wykorzystaniem surowicy Behringa. Niestety akcję tę przerwał wybuch wojny, przez co jeszcze w latach 50. na dyfteryt zapadało kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie. Dopiero przymusowe szczepienia ochronne dla dzieci wprowadzone w latach 1954 - 1955 zmieniły ten stan rzeczy i ostatecznie udało się ją wyeliminować. W ciągu ostatnich 25 lat mieliśmy w Polsce tylko jeden przypadek zachorowania w 2001 roku. W 2025 roku stwierdzono chorobę u sześciolatka i podejrzenie błonicy u dorosłego mężczyzny.
Zobacz również: Zabijał skuteczniej niż wojna. Polacy znaleźli na niego sposób