Mała wieś w Świętokrzyskiem. Tu nastąpił kres polskiej potęgi militarnej
Jest w województwie świętokrzyskim, w powiecie pińczowskim, w gminie Kije, wieś licząca niewiele ponad 200 mieszkańców. Niepozorną osadę otaczają połacie ziemi nazywane trupieńcem. Co wydarzyło się pod Kliszowem 19 lipca 1702 roku, że tereny wokół wsi zyskały tak koszmarną nazwę?
Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy"— krajoznawczej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu, od czerwca do września, zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej nieznane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy w województwie świętokrzyskim. Ruszaj z nami w drogę!
Ich pojawienie się na polu bitwy poprzedzał huk. Galopowali, a furkot wydawany przez tysiące skrzydeł przymocowanych na plecach rycerzy, płoszył wierzchowce wroga. Jednak samymi skrzydłami elitarna ciężka jazda Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie zwyciężała bitew. Liczyło się doskonałe uzbrojenie, wyszkolenie i taktyka. Byli dumą polskiego oręża, symbolem militarnej potęgi Rzeczpospolitej Obojga Narodów — byli husarzami.
"Nie umiałbyś Wasza Miłość wyobrazić sobie majestatycznego widoku dwóch armii — polskiej i litewskiej — które Król osobiście ustawił w szwadrony i bataliony w dwóch długich liniach, a konkretnie falującego lasu ludzi, kopii i przepięknych chorągwi ussarzy na koniach, samych szlachciców, którzy w swoich pełnych zbrojach zdawali się być żelaznym murem nie do przejścia, a ze swoimi [skórami] tygrysimi na ramionach wzbudzali niemałe przerażenie, będąc najsilniejszym i niezwyciężonym wojskiem świata, podobnie jak pancerni, również szlachta na koniach, ale nosząca giacco[żupany?], kolczugi i niewiele mniej wspaniali od pierwszych".
Pisał Stanisław Wojeński w 1684 roku w "Compendiosa, e veridica relazione Di quanto hà operato nella scorsa Campagna l’Armata del Ré di Polonia a prò della Santa Lega contro quelle de’Turchi, e Tartari nella Podolia", czyli w "Zwięzłym i rzetelnym opisie dokonań armii Króla Polski w ostatniej kampanii Ligi Świętej przeciwko Turkom i Tatarom na Podolu".
W XVI i XVII wieku husaria niejednokrotnie przesądzała (na korzyść Polski) o losach bitew, wystarczy przypomnieć choćby zwycięstwo nad Rosjanami pod Kłuszynem, wiktorię nad Szwedami pod Kircholm czy odsiecz Wiednia z rąk osmańskich. Jednak nawet jedna z najskuteczniejszych jednostek kawaleryjskich w historii wojskowości musiała ustąpić nowym rozwiązaniom taktycznym i technologicznym. Doszło do tego na ziemiach dzisiejszego województwa świętokrzyskiego w XVIII wieku.
Już w pierwszych latach XVIII wieku polskie ziemie piły rycerską krew, a to za sprawą nowo wybranego króla Augusta II Sasa, który wciągnął Rzeczpospolitą Obojga Narodów w konflikt zbrojny. Wielka wojna północna rozpoczęła się w 1700 roku i trwała kolejnych 21 lat. Jej istotą była rywalizacja o dominację na Morzu Bałtyckim. Po jednej stronie konfliktu stała Szwecja, a po drugiej Rosja, Saksonia i Dania.
Choć Rzeczpospolita w 1702 roku nie uczestniczyła w wojnie, to większość walk odbywała się na terenie Polski i Litwy — co jak nietrudno się domyślić prowadziło do spustoszenia ziem. Ostatecznie noszący polską koronę od trzech lat August II Mocny wciągnął Rzeczpospolitą Obojga Narodów do III wojny północnej w 1704 roku, a w 1718 po stronie Ligii Północnej opowiedziały się też Prusy i Hanower. Ostatecznie Szwecja wojnę przegrała, jednak nim do tego doszło, rozegrała się bitwa pod Kliszowem, która obwieściła światu kres potęgi husarii.
Zobacz również: Słońce się skryło i niemało strachu Jagielle napędziło
19 lipca 1702 roku nad Kliszowem wstał mglisty poranek. Karol XII postanowił wykorzystać warunki pogodowe na swoją korzyść. Szwedzkiemu królowi zależało na szybkim rozstrzygnięciu bitwy. Władca podzielił swoją armię na trzy kolumny uderzeniowe i pod osłoną mgieł wysłał ku wojskom Augusta II Mocnego.
Trzon armii króla Polski i elektora Saksonii stanowił oddziały saskie, które wspierała polska piechota zaciężna i husaria dowodzone przez hetmana wielkiego koronnego Hieronima Augustyna Lubomirskiego.
Szwedzka kawaleria uderzyła najpierw na prawe skrzydło, gdzie łączyły się armia polska i saska. Uderzenie zrobiła wyłom w szeregach armii Augusta II, co umożliwiło atak piechocie. Oddziały Augusta Mocnego rozpoczęły odwrót w kierunku głównych sił.
Król usiłował ustabilizować sytuację dzięki kontratakowi saskiej jazdy i artylerii, która faktycznie czyniła znaczne szkody w szwedzkich oddziałach. Choć konnym rycerzom udało się przełamać szeregi szwedzkiej kawalerii, to piechota uzbrojona w muszkiety okazała się murem nie do przebicia.
Zobacz również: Krzyżtopór: Zamek pełen okultystycznych symboli?
Karol XII był jeszcze młodym człowiekiem (niedawno skończył 20 lat), ale natura nie poskąpiła mu wojskowego geniuszu. Szwedzki Meteor wygrał już nie jedną bitwę i miał wiarę w swoich żołnierzy. Nim wojska Sasa doszły do ładu, zarządził atak głównych sił swojej armii. Szwedzka piechota przy użyciu bagnetów przełamała linię obrony saskich wojsk.
Było już po południu, gdy hetman Lubomirski zaczął formować kolumnę uderzeniową wojsk polskich, do której w pierwszym szeregu weszły cztery chorągwie husarii, a drugą linię stanowiło sześć oddziałów jazdy pancernej. Pierwsze uderzenie skierowano na kirasjerów, czyli ciężko jazdę Szwedów — jednak okazało się ono nieskuteczne. Powtórzono więc szarżę, tym razem w kierunku piechoty. Ponownie nie udało się złamać linii wrogich oddziałów. Hetman Lubomirski nie zdecydował się wysłać do walki pozostałych chorągwi husarskich i innych polskich oddziałów, zamiast tego zarządził wycofanie się z pola walki.
Karol XII wygrał bitwę pod Kliszowem. Na jej polu pozostało około trzech tysięcy ciał poległych w walce wojowników, których prawdopodobnie pochowano w zbiorowej mogile. To właśnie ziemia zasłane ciałami stała się przyczyną, dla której tereny wokół Kliszowa nazywane są przez miejscowych trupieńcem.
Bitwa pod Kliszowem uznawana jest za ostatnią bitwę rozegraną przez polską husarię. Starcie z Karolem XII pokazało przewagę nowej taktyki i technologii wojskowej opartej na piechocie i artylerii nad tradycyjną ciężkozbrojną jazdą, która przez ponad wiek stanowiła dumę i potęgę militarną Rzeczpospolitej. Choć za oficjalny kres husarii uważa się 1775 roku, kiedy to powołano Kawalerię Narodową, to faktycznie nastąpił on właśnie pod Kliszowem.
Bitwa pod Kliszowem miała także wiele dalekosiężnych skutków. Po pierwsze otwarła drogę Karolowi XII do pozostałych ziem Polski i Litwy, dzięki czemu mógł swobodnie manewrować na tym terytorium bez obaw, że spotka się z odwetem ze strony polskiego króla. Po drugie klęska ta osłabiła pozycję Rzeczpospolitej Obojga Narodów na arenie międzynarodowej oraz pozycję Augusta II Mocnego na polskim tronie. Do dziś bitwa pod Kliszowem uważana jest za jedno z najważniejszych starć III wojny północnej i jedną z najistotniejszych bitew w XVIII wieku.
Zobacz również: "Nieuzasadniony, pozbawiony sensu odruch". Mówił o powstaniu Naczelny Wódz
***
O akcji "Polska na własne oczy"
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie — pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!