Elizabeth Christ. To ona nauczyła Donalda Trumpa, że z kobietami trzeba się liczyć

Elizabeth Christ to kobieta, którą Donald Trump podziwiał od najmłodszych lat. Była silną, rzeczową bizneswoman, która w męskim świecie potrafiła walczyć o swoje. Założyła firmę i zbudowała imperium. Elizabeth Christ wyśniła swój amerykański sen.

Córka właściciela winnicy i amerykański zawadiaka

Elizabeth przyszła na świat 10 października 1880 roku w Niemczech jako córka Any Marii i Philipa Christów. Jej ojciec był właścicielem niewielkiej winnicy i dorabiał jako druciarz. Elizabeth miała trzech braci. Najstarszy z nich zginął na froncie I wojny światowej, zaś młodszy poległ podczas II wojny światowej w armii Hitlera.

Rodzina Christów mieszkała w bawarskiej wsi Kallstadt. Był to tradycyjny, szkieletowy, dwukondygnacyjny budynek. Po przeciwnej stronie ulicy stał podobny dom, różnił je tylko ogród, którego Christowie nie mieli. W tym domu dziesięć lat wcześniej urodził się Friedrich Trump. Chłopak w wieku 16 lat w 1885 roku przepłynął ocean w poszukiwaniu dobrego zarobku.

Reklama

Jego młodość to gotowa historia na scenariusz westernu. Chłopak na początku swej amerykańskiej ścieżki pracował jako fryzjer, jednak nie było to zajęcie, które mogło przynieść mu fortunę, ruszył więc w poszukiwaniu bogactwa do Klondike (Kanada). Nie uległ jednak jak inni gorączce złota, lecz doszedł do wniosku, że można tam zbić fortunę w znacznie pewniejszy sposób. Zaczął więc oferować alkohol, jedzenie i towarzystwo kobiet poszukiwaczom. Burdele okazały się żyłą złota, Friedrich wrócił do Bawarii w 1901 roku jako zamożny mężczyzna.

Ślub wbrew woli matki

Friedrich po swoich amerykańskich przygodach powrócił do bawarskiej wsi, gdzie w domu naprzeciwko dojrzał piękną dziewczynę. Serce zabiło mu mocniej i postanowił się z nią ożenić wbrew woli matki. Pani Trump uważała, że jej zamożny syn powinien wybrać sobie lepiej sytuowaną partię, niż córka biednego właściciela winnicy. Jednak Friedrich postawił na swoim i 26 sierpnia 1902 roku wzięli ślub — on miał wówczas 33, ona 21 lat.

Niemiecki cesarz nie chciał go w kraju

Para po ślubie przepłynęła Atlantyk i zamieszkała w Nowym Jorku na Bronksie. Friedrich zaczął pracę jako kierownik restauracji i hotelu, a po godzinach dorabiał jako fryzjer. Ich pierwsza córka, Elizabeth urodziła się w 1904 roku. Młoda mama nie czuła się w Nowym Jorku dobrze i tęskniła za rodziną, a być może cierpiała też na depresję poporodową. Trumpowie jeszcze tego samego roku wsiedli więc znów na statek i wrócili do Niemiec. Okazało się jednak, że tutejszy rząd nie przyjął ich z otwartymi ramionami. Uznano, że emigracja Fredricha do Stanów Zjednoczonych była próbą ucieczki przed wcieleniem do Armii Cesarstwa Niemieckiego, mężczyzna nie mógł pozostać w kraju. Z roczną córeczką i żoną w ciąży znów wsiadł na parowiec, by udać się do Ameryki.

Zobacz również: Melania Trump zachwyciła na inauguracji. Jej strój ma ukryte znaczenie?

Znów Nowy Jork

Para znów zamieszkała w Nowym Jorku. Fredrich otworzył salon fryzjerski na Wall Street. Choć zadbał o większe i przytulniejsze mieszkanie, w którym była nawet ciepła woda, to jednak jego żona nadal tęskniła za rodziną i nie potrafiła odnaleźć się w Ameryce. Mężczyzna kilkakrotnie wysyłał listy do rządu niemieckiego, prosząc o pozwolenie powrotu do kraju. W jednym z nich napisał wprost, że jego żona "nie umie przystosować się do życia w Nowym Jorku". Urzędnicy byli jednak nieugięci.

Fredrich Trump zmienił pracę i znów zaczął zarządzać hotelem, było go stać na zakup domu z ogródkiem w dzielnicy Queens. A jego rodzina wciąż się powiększała. 11 października 1905 roku w Nowym Jorku na świat przyszedł Frederick Christ Trump — ojciec Donalda Trumpa. W okolicy mieszkało wielu Niemców, więc Elizabeth łatwiej było znieść rozłąkę z krajem dzieciństwa, miała też możliwość rozmawiania w swoim ojczystym języku. Musiała tego jednak zaprzestać w 1917 roku.

Gdy Stany Zjednoczone dołączyły do I wojny światowej, a amerykańscy młodzieńcy walczyli i ginęli na jej frontach, bycie "huns" (angielski odpowiednik "szwaba") jest powodem do drwin, zaczepek, a nawet agresji. Jakby tego było mało, w 1918 roku Fredrich Trump zachorował i zmarł w wieku 42 lat - życia pozbawiła go hiszpanka.


Amerykański sen

Rodzina została pozbawiona jedynego żywiciela rodziny. Młoda wdowa mimo rozpaczy musiała zadbać o siebie i trójkę dzieci. W świecie zdominowanym przez mężczyzn, gdzie kobiety nie miały nawet prawa głosu, nie było to łatwe. Próbowała znaleźć pracę, ale wszędzie jej odmawiano, wykorzystała więc umiejętności, które posiadała i została krawcową.

Okazało się, że konieczność radzenia sobie z życiem obudziła w niej żyłkę biznesową. Wszystkie pieniądze, które zostawił jej mąż (ok. 31 tysięcy dolarów, czyli odpowiednik dzisiejszych 50 tys.) ulokowała w branży nieruchomości. Elizabeth Trump zaczęła parać się biznesem, który dziś nazwalibyśmy deweloperką. Za pieniądze po mężu wynajęła robotników, którzy na działce przylegającej do domu, gdzie kiedyś bawiły się jej dzieci, wybudowali budynek. Elizabeth Trump szybko sprzedała go z zyskiem i kupiła kolejną działkę, by postąpić dokładnie w ten sam sposób. Jej pomysł był na tyle zaskakujący (w końcu była kobietą!), że napisała o nim nawet lokalna prasa.

Zapomniana założycielka

Pierwsze biznesy Elizabeth Trump z konieczności prowadziła jako osoba prywatna, dopiero gdy udało jej się uzbierać wymagane przez prawo 50 tysięcy dolarów, mogła założyć firmę. Gdy amerykańskie sufrażystki walczyły o prawo głosu, a w 1920 roku świętowały swoje zwycięstwo, Elizabeth Trump prowadziła swój biznes i założyła własną firmę: E. Trump & Sons. Miała nadzieję, że trójka jej dzieci przejmie po niej interes, jednak gdy okazało się, że tylko najstarszy z nich był zainteresowany tą ścieżką, zmieniła nazwę na E. Trump & Son.

Frederick Christ Trump (ojciec Donalda Trumpa) przejął rodzinny biznes i zmienił go w wielkie imperium. Jednak po drodze, tworząc własny mit, ujął matce sporo zasług. Twierdził, że to on jeszcze jako nastolatek wpadł na pomysł, aby wybudować na ich działce budynek, a jego matka podpisywała się na dokumentach, bo był on wówczas nieletni. Jednak istnieją przesłanki, że to matka wniosła kapitał oraz była pomysłodawczynią biznesu. Świadczyć może o tym choćby fakt, że oficjalna rejestracja firmy miała miejsce w 1927 roku, gdy Frederick był już dorosły, a więc mógł figurować jako założyciel, a mimo to nazwa E.Trump&Son pozostała, a Elizabeth przez całe życie była zaangażowana w działalność firmy. 

Donald Trump i jego babcia

Pomimo wielu dociekań zarówno biografów, jak i dziennikarzy, nie było wielu osób z otoczenia Trumpów, które chciały zdradzić, jakie stosunki panują w ich rodzinie. Wiadomo jedynie, że w dzieciństwie i czasach nastoletnich Donalda Trumpa łączyła z babcią bliska relacja. Wielu uważa, że to właśnie jej silny charakter, nieugiętość i zmysł biznesowy sprawiły, że 45., a od 20 stycznia 2025 roku 47. prezydent Stanów Zjednoczonych, lubił otaczać się silnymi i zaradnymi kobietami. Jego byłe żony z sukcesami prowadziły biznesy, podobnie jak córka Ivanka, która była też jego doradcą podczas pierwszej kadencji. W otoczeniu Donalda Trumpa zawsze były kobiety, z których zdaniem się liczył. A jaki był jego stosunek do babci? W jednym z wywiadów stwierdził, że bardzo ją szanował i podziwiał. 

Zobacz również: Wybory prezydenckie w USA. Szklany sufit z wiekową tradycją

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama