Włoski deser uwielbiany przez Polaków. Legenda głosi, że powstał w zamtuzie

21 marca przypada Międzynarodowy Dzień Tiramisu, jak się okazuje jednego z ulubionych ciast na zimno Polaków. Tiramisu jest dziś kultowym włoskim deserem, wydawać by się, więc mogło, że ma za sobą stulecia historii. Tymczasem istnieje zaledwie od kilkudziesięciu lat, co nie zmienia faktu, że na temat jego początków krąży wiele legend.

Polacy jedzą tiramisu szczególnie jednego dnia w roku

Pokochaliśmy tiramisu. Według Glovo, które obecne jest w ponad 20 krajach, Polska zajmuje piąte miejsce pod względem liczby zamówień. Absolutnym fanem jest pewien Wrocławianin, który zamówił deser 102 razy w ubiegłym roku, czyli jada to ciasto bez pieczenia średnio co 3 - 4 dni.

Pączki i faworki w tłusty czwartek, babki i mazurki na Wielkanoc, a pierniki i makowce na Boże Narodzenie — Polacy często celebrują wyjątkowe okazje określonym rodzajem słodkości. Okazuje się, że tiramisu też znalazło swoje miejsce w kalendarzu świąt — jak pokazują statystyki Glovo, najczęściej sięgamy po ten deser w walentynki. Jeśli wierzyć legendzie o jego powstaniu, coś w tym może być, bo podobno miał być podawany jako afrodyzjak.

Reklama

Zobacz również: Dawny street food. Co jedzono w średniowieczu i starożytności?

Renesansowe początki

Choć tiramisu powstało w latach 60. XX wieku, to legend na temat jego początków jest wiele, a to dlatego, że deser łączy w sobie kilka znanych już wcześniej we Włoszech smaków.

Jedna z legend głosi, że tiramisu powstało w XV wieku dla ukontentowania podniebienia wybrednego i kochającego słodkości władcy Florencji, założyciela dynastii Medyceuszy — Kosmy. Miało wówczas nosić nazwę zuppa del duca.

Tym samym określeniem bywa też nazywana zuppa inglese, która miała powstać w XVI wieku w okolicach Sieny na cześć księcia Ippolita da Correggio, skąd trafiła do Florencji. O "angielskiej zupie" wspominają włoskie książki kucharskie z XIX wieku. "Angielski" w nazwie ma być synonimem człowieka spożywającego sporo alkoholu.

Co to wszystko ma wspólnego z tiramisu? Otóż zuppa del duca to biszkopty maczane w likierze, zaś zuppa inglese oprócz "pijanych" biszkoptów zawierała też krem z żółtek, cukru, mleka i mąki.

Zamtuzowy afrodyzjak

Inna wersja legendy mówi, że tiramisu powstało w domu uciech w miejscowości Treviso w regionie Veneto około 1800 roku. Deser z nasączonych alkoholem biszkoptów i kremu z jajek i cukru miał pobudzać klientów zamtuza i działać jak afrodyzjak, dzięki czemu zostawiali więcej pieniędzy w domu publicznym. Według innej wersji podawano im go po skończonych igraszkach, by mieli siłę i energię do spełniania swoich obowiązków po powrocie do domu.

Takie wykorzystanie tiramisu można łączyć ze znaczeniem jego nazwy, którą z włoskiego można przetłumaczyć jako "pociesz mnie", "podnieś mnie" lub "pobudź mnie".

Prawie tiramisu

Część włoskich historyków za miejsce powstania tiramisu uważa Pieris w regionie Friuli-Wenecji Julijskiej. Tamtejszy mistrz cukierniczy Mario Cosolo z restauracji Il Vetturino stworzył deser z czekoladowego musu na biszkoptach maczanych w marsali (białym winie) i bitej śmietany, który serwowano jako Coppa Vetturino Tirime su już w latach 50.

Zobacz również: Przepis na tiramisu

Jak powstało tiramisu?

Wszystkie wspomniane wcześniej desery miały w sobie wiele cech wspólnych z tiramisu, ale nie były nim sensus stricto. O tiramisu w takiej formie, jaką znanym dziś (choć wersji tego deseru jest naprawdę wiele) możemy mówić od lat 60 - 70. XX wieku. Za jego twórców uchodzą Roberto "Loli" Linguanotto  szef kuchni w restauracji Le Beccherie w Treviso oraz żona właściciela lokalu — Alba Campeol (z domu Di Pillo).

Legenda głosi, że ta dwójka chciała zrobić lody waniliowe, lecz przypadkiem do masy wpadł im serek mascarpone, co uznali za smakowite połączenie.

Jednak sama Alba Campeol inaczej wspominała proces tworzenia tiramisu. Przed powstaniem słodkiego deseru kobieta była w ciąży. Po narodzinach dziecka teściowa często ją odwiedzała, przynosząc zestaw: sbatudin, kawę i biszkopty — zachęcając przy tym synową do zjadania podarków. Miało jej to dodać energii i sprawić, że będzie miała więcej mleka, by karmić dziecko.

Energetyczna moc kogla-mogla

Sbatudin to nic innego jak kogel-mogel. We Włoszech podawano go nie tylko jako deser dla dzieci, ale także osobom starszym, kobietom w połogu i rekonwalescentom. Sbatudin miał im dodawać energii, dzięki czemu szybciej dochodzili do zdrowia i cieszyli się siłami witalnymi.

Alba Campeol pomyślała o połączeniu składników przynoszonych jej przez teściową w jeden deser. Tu wkracza Roberto "Loli" Linguanotto — mistrz kuchni, który połączył wszystkie składniki, kogel-mogel przemienił w postać kremu bawarskiego (cukiernik pracował wcześniej w Niemczech, gdzie mógł się z nim zetknąć) z dodatkiem mascarpone.

Wersja tiramisu serwowana w Le Beccherie miała biszkopty maczane wyłącznie w espresso. Z tego powodu część historyków uważa, że ojcem deseru był Mario Cosolo, który moczył biszkopty w białym winie. Choć najbliżsi prawdy, są ci, którzy twierdzą, że nie ma jednego ojca i jednej ojczyzny tiramisu, bo w deserze łączy się wiele cukierniczych tradycji nie tylko z Włoch, ale także innych części Europy. 

Zobacz również: Zupa uratowała życie tysiącom dzieci. Prosty przepis dla każdego na przebiegłą chorobę

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia powszechna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy