​Praca organiczna w realiach społeczeństwa polskiego pod zaborami

Społeczeństwo polskie rozdarte było granicami politycznymi, istniejącymi pomiędzy poszczególnymi zaborami, a w myśl "pozytywistycznych" praw rozwoju każdy zabór stanowić miałby odrębny organizm.

Przezwyciężenie różnic pomiędzy ogólnymi założeniami a realiami sytuacji społeczeństwa polskiego było nie lada problemem teoretycznym dla polskich pozytywistów. Do celów praktycznych spopularyzowano hasło pracy organicznej, głoszące wszechstronny rozwój kulturalny i gospodarczy wszystkich warstw społecznych, stanowiących części jednego organizmu, który dzięki temu będzie mógł żyć i sprawnie funkcjonować.

Grupka ideologów, którzy pod sztandarami pozytywizmu podjęli walkę o przebudowę stosunków społecznych na ziemiach polskich, napotkała bariery trudne do przebycia. Przede wszystkim należało się pogodzić z niemożnością dokonania jakichkolwiek zmian ustrojowych i administracyjnych.

Reklama

Nie istniały także żadne stowarzyszenia i instytucje, które głosząc nowe hasła mogłyby wpłynąć na zmiany w dotychczasowym układzie społecznym. Ich istnienie wykluczała ostra polityka rusyfikacyjna, jaką zaborca wprowadził w pierwszych latach po upadku powstania.

"Młodzi" nie mogli otwarcie stwierdzić, że w nowej sytuacji politycznej zmieniają tylko broń, by na innej płaszczyźnie podjąć walkę o Polskę. Wiele istotnych punktów ich programu zostało niedopowiedzianych, pozostało w sferze domysłów czytelnika. Stąd też niejednokrotnie posądzani byli o antynarodowe i antypatriotyczne postawy, ale takie były realia, w których przyszło im działać, kiedy nie można było ani żyć z uśmiechem, ani umierać z honorem.

Kolebką warszawskiego pozytywizmu stał się "Przegląd Tygodniowy", założony w 1866 roku przez Adama Wiślickiego. Było to czasopismo radykalne, nawołujące do definitywnego zerwania z przeszłością, co nie wszyscy jego współpracownicy uważali za słuszne. Różnice zdań doprowadziły do rozłamu, efektem którego było założenie przez Juliana Ochorowicza i Mścisława Godlewskiego bardziej umiarkowanego tygodnika "Niwa". Wokół obu tych czasopism skupili się twórcy polskiego pozytywizmu: Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski, Bolesław Prus, Eliza Orzeszkowa, Rembowski, Chlebowski i inni.

Na łamach "Przeglądu Tygodniowego" ukazał się w 1871 programowy artykuł Aleksandra Świętochowskiego "My i wy". Świętochowski - niezwykle uzdolniony publicysta - dokonał w nim analizy aktualnej sytuacji społeczeństwa polskiego. Zarzucił starszemu pokoleniu, że "hamuje postęp i kręci się tylko wokół dawnych celów, a świeżych rozpoznać nie umie".

"Młodych" wezwał do pracy w społeczeństwie, szerzenia oświaty wśród ludu i pomocy warstwom najuboższym. Uważając się za posła prawdy (tak sygnował swoje cotygodniowe felietony), Świętochowski publikował nowe instrukcje do programu działań rozumnych i skutecznych. W 1882 roku, a więc kiedy pozytywizm polski miał już za sobą okres największego radykalizmu, opublikował "Wskazania polityczne", będące podsumowaniem i uogólnieniem jego programu. 

Pisał w nich: "Naród zatem, który politycznie być przestał, który skutkiem tego zwątpił o swoim istnieniu, jeśli tylko rozwinął swoje siły duchowe i uzdolnienie do najwyższej miary, może każdej chwili powiedzieć o sobie z otuchą i dumą: myślę więc jestem... Zgodnie z tym założeniem Winniśmy nie tylko krzepić się, kształcić rozum, wyrabiać dzielny charakter i pielęgnować czyste uczucie miłości do kraju, ale też oddychać ciągle świeżym powietrzem postępu ogólnej myśli ludzkiej, odrodzoną przezeń krwią zasilać własny organizm i wytężyć całą energię twórczą... jeżeli już nas nie mogą nęcić wawrzyny Chrobrych i Batorych - nie znaczy to wcale, abyśmy skazani byli tylko na obronę własnego gniazda i powstrzymani zupełnie w ruchu poza jego granicami. Każdy naród, który nie zamiera, lecz żyje i postępuje, musi być zaborczym, jeśli nie orężnie to cywilizacyjnie".

Wskazania Świętochowskiego przez wielu mu współczesnych odbierane były jako "pochwała groszoróbstwa", "filozofia niewolnictwa". Ale oceny takie mobilizowały grupę zapaleńców do jeszcze większego wysiłku w propagowaniu nowego programu, jak również dawania przykładu własną pracą, zwłaszcza na niwie kultury, a w tej dziedzinie pozytywizm osiągnął bardzo wiele.

Nie ulega wątpliwości, że tacy twórcy, jak: Sienkiewicz, Prus, Orzeszkowa, Dygasiński, rozsławili polską literaturę na świecie i przyczynili się do spopularyzowania Polaka jako obywatela Europy, nie różniącego się swoją postawą od obywateli społeczeństw zachodnich. Europeizując życie intelektualne narodu pozytywiści przyspieszyli jego społeczny i kulturalny rozwój. Praca organiczna stała się skuteczną metodą walki z narastającym uciskiem ze strony zaborców.

Pozytywiści zdołali także narzucić społeczeństwu wiele nowych poglądów na sztukę, życie społeczne, polityczne i gospodarcze. Przyczynili się wydatnie do rozwoju gospodarczego, kraju, zapoczątkowali pozytywne przemiany społeczne i niosąc "kaganek oświaty" spowodowali intelektualne rozbudzenie polskiej wsi. Być może jednak jednocześnie pozytywizm - poprzez potępienie walki narodowo-wyzwoleńczej i apolityczność - niechcący sprzyjał dążeniom zaborcy zmierzającym do narzucenia narodowi poczucia bezsilności, apatii i całkowitej kapitulacji. 



-----

Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999




INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy