Dziwny pochówek "lodowego księcia". Nowe ustalenia archeologów
Mianem "lodowego księcia" nazywany jest szkielet dziecka odnaleziony w 2021 roku w Bawarii. Szczątki spoczywały w willi z okresu rzymskiego. Najnowsze badania rzucają nowe światło na niezwykły pochówek.
Dziecko pochowane w starożytnej rzymskiej willi, którego szczątki odkryto w 2021 roku w pobliżu miasta Mattsies w Bawarii zostało nazwane "lodowym księciem" po tym, jak archeolodzy zamrozili komorę grobową, aby wydobyć w jednym kawałku szczątki malucha. Było to niezwykle istotne, gdyż szczelnie zamknięte miejsce pochówku przez wieki było zabezpieczone przed czynnikami zewnętrznymi, dzięki czemu świetnie się zachowało. Miało to jednak także swoje wady:
"Jednak sam fakt, że pochówek był wolny od osadów, stanowił dla konserwatorów ogromne wyzwanie. Bez stabilizujących osadów z gleby znalezisko były narażone na ześlizgnięcie się lub uszkodzenie podczas wydobywania i transportu na ceglanej podłodze komory grobowej" - czytamy w komunikacie Bawarskiego Urzędu do spraw Ochrony Zabytków (BLfD).
Archeolodzy opracowali metodę błyskawicznego zamrożenia komory przy pomocy ciekłego azotu. Dzięki temu wydobyli ją w całości w ciągu kolejnych 14 godzin. Temperatura ciekłego azotu (minus 196 stopni Celsjusza) sprawiła, że podczas zamarzania wody nie powstały kryształy lodu, które miałby destrukcyjny wpływ na szczątki. W efekcie udało się wydobyć zawartość komory grobowej bez uszkodzeń.
Zobacz również: Buntownicza siostra Kleopatry. Naukowcy dokonali zaskakującego odkrycia
Określenie "lodowy" odnosi się do zastosowanej metody archeologicznej, natomiast drugi człon nazwy dziecięcego pochówku z Bawarii związany jest z bogatym wyposażeniem grobu. Archeolodzy już w 2021 roku byli pewni, że mają do czynienia z dzieckiem pochodzącym z bardzo bogatej rodziny, stąd przydomek "książę".
Najnowsze badania potwierdziły wysoki status jego rodziny. Chłopie w momencie pochówku miał na sobie ubrania wykonane ze skóry i lnianą koszulę zdobioną jedwabiem. Dzięki metodzie datowania radiowęglowego ustalono, że dziecko zmarło między 670 a 680 rokiem. W tamtym czasie jedwab produkowany był tylko w Cesarstwie Bizantyjskim i stanowił wyraz statusu. Zatem rodzice dziecka musieli zapłacić niemałą sumę za drogocenny materiał, co każe przepuszczać, że byli to ludzie majętni. Chłopca złożono na futrzanym kocu. Jak podkreślają w oświadczeniu prasowym bawarscy archeolodzy fakt, że zachowały się fragmenty tkanin, czyni to odkrycie wyjątkowym.
W grobie znaleziono również mały miecz z bogato zdobionym pasem. Chłopiec został pochowany w srebrnych bransoletach na przegubach rąk oraz z ostrogami, wykonanymi z tego samego metalu, przymocowanymi do butów.
Antropolodzy na podstawie analizy kości uważają, że chłopiec w chwili śmierci miał 18 miesięcy. Badania szkliwa zębów pokazały, że żywił się mlekiem matki. Zaś analiza DNA wskazuje, iż miał niebieskie oczy i jasne włosy.
Zobacz również: Archeolodzy odkryli rzymski skarb z II wieku w podłodze willi w Austrii
W grobie malca znaleziono wiele konfundujących elementów. Z jednej strony znajdowała się z nim tkanina zdobiona krzyżem wykonanym z cienkich pasków złota. Co mogłoby wskazywać na wczesne wierzenia chrześcijańskie. Jest to o tyle ciekawe, że Bawaria została schrystianizowana dopiero po podbiciu jej przez Karola Wielkiego w VIII wieku.
Z drugiej strony w grobie znaleziono też tkaną matę a na niej brązową misę, grzebień, drewnianą miskę i kubek do picia ze srebrnymi okuciami. Podczas pogrzebu, włożone też do grobu chłopca orzechy, gruszki i jabłka. Kości, które pierwotnie archeolodzy uznawali za szczątki psa, okazały się poćwiartowaną wieprzowiną. Jedzenie, broń i przedmioty codziennego to typowe dary grobowe, które archeolodzy znajdują w przypadku prehistorycznych pochówków — także germańskich.
Zgodnie z komunikatem Bawarskiego Urzędu do spraw Ochrony Zabytków komnatę grobową odnaleziono w pozostałościach willi z okresu rzymskiego. Pochówek w takim miejscu to dowód, że rodzicom zależało na podkreśleniu wysokiego statusu ich dziecka. Najnowsze badania wskazują, że budynek był dwukrotnie remontowany na przestrzeni lat już po pogrzebie chłopca. Zdaniem archeologów dowodzi to, że traktowano go jako miejsce pamięci po zmarłym.
Zobacz również: Fiolka sprzed 4 tysięcy lat. Jej zawartość wprawiła archeologów w zdumienie