Przemysław Dulęba: Trzeba to wbijać ludziom w Polsce do głowy ciężkim młotem

Ile celtyckich genów mają w sobie Ślązacy? Skąd wzięli się Celtowie na ziemiach polskich? Gdzie się osiedlali? Jaki był koniec "polskich" Celtów? Co z tym wszystkim wspólnego mają starożytni Rzymianie? O Celtach na Śląsku (i nie tylko) opowiada Interii ekspert w tej dziedzinie — doktor Przemysław Dulęba z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji  zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy na Śląsku. Ruszaj z nami w drogę!

Katarzyna Adamczak, Interia.pl: W kontekście Celtów na Śląsku często archeolodzy mówią o kulturze lateńskiej, co kryje się pod tym terminem? 

Dr Przemysła Dulęba: - Kultura lateńska to termin, którego używają archeolodzy do określenia zbioru zabytków, które występowały i było użytkowane głównie przez cywilizacje ludów barbarzyńskich od V do I wieku przed Chrystusem. Nazwa wywodzi się od miejscowości La Tène w Szwajcarii, gdzie w XIX wieku wskutek obniżenia poziomu wód odkryto pozostałości swoistych pomostów. Obecnie za najbardziej wiarygodną uznaje się hipotezę, że służyły one za miejsce deponowania ofiar o charakterze sakralnym. Zrzucono z nich olbrzymią liczbę przedmiotów codziennego użytku: broń, narzędzia, części strojów, ozdoby, wśród znalezisk były nawet relikty wozów. Te znaleziska zrobiły ogromne wrażenie i mocno zainspirowały ówczesnych badaczy starożytności. Już w XIX wieku starano się ustalić periodyzację dziejów na podstawie wykorzystywanych surowców. Funkcjonowały więc epoka kamienia, brązu, żelaza. Odkrycie w La Tène sprawiło, że w 1872 r. wydzielono w epoce żelaza dwa podokresy: pierwszym był halsztacki od cmentarzyska w Hallstatt na terenie dzisiejszej Austrii (także odkryte w XIX wieku), a drugi, młodszy nazwano lateńskim. Kultura lateńska czy okres lateński jest to po prostu jednostka taksonomiczna, która służy do porządkowania, do podziału dziejów.

Reklama

Jak zatem ma się kultura lateńska do Celtów? 

- Twory materialne, które zaliczamy w poczet kultury lateńskiej, możemy z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem łączyć z przedstawicielami plemion celtyckich. Problem z identyfikacją polega na tym, że większość z nich nie użytkowała pisma. 

- Jednak trzeba dodać, że nie wszyscy Celtowie należeli do kultury lateńskiej. Były społeczności, które posługiwały się językami celtyckimi, ale nie możemy ich zaliczyć do kultury lateńskiej, gdyż ich kultura materialna różniła się od celtyckiej. 

- Natomiast na znacznym obszarze ówczesnej Europy żyły ludy pod wieloma względami bardzo do siebie podobne. Posługiwały się najprawdopodobniej tym samym, albo bardzo zbliżonymi do siebie językami, miały ten sam systemem wartości, zachowania symboliczne, czyli obrządek pogrzebowy i łączył je kwestie religijne, które jak zawsze dla społeczności archaicznych były bardzo istotne. Możemy obserwować pewne podobne zachowania, zbliżone tradycje, a nawet stylistykę przedmiotów, ozdób, części stroju. Widzimy zbliżone standardy, jeśli chodzi o produkcję monet, ozdoby wykonywane z tych samych surowców, na przykład z bursztynu i szkła.

- W pewnym momencie olbrzymie obszary Europy Zachodniej i Środkowej, a nawet w niewielkim stopniu Europy Wschodniej zasiedlała ludność, która posługiwała podobną kulturą materialną i najprawdopodobniej także kulturą duchową, którą zaliczamy do wspólnej grupy kultury lateńskiej. Oczywiście w każdym z tych regionów pojawiały się różnego rodzaju wpływy zewnętrzne, co wpływało na społeczności celtyckie. Wiadomo, że im bliżej dobrze zorganizowanych cywilizacji świata śródziemnomorskiego, tym ten wpływ był większy. Natomiast na odległych terenach świata celtyckiego, do których niewątpliwie zaliczają się obszary Śląska czy Małopolski, ta kultura wyglądała trochę inaczej.

Zobacz również: Maria Starnawska: Templariusze w Chwarszczanach wykazywali się dużym sprytem

Celtowie kojarzą się nam przede wszystkim z dzisiejszymi Wyspami Brytyjskimi, czy społeczności celtyckie na Śląsku były peryferiami tej kultury? 

- Wręcz przeciwnie. Obszar Środkowej Europy był bardzo istotny. Co jest najbardziej zadziwiające, pewne procesy pojawiły się tu pierwsze i stąd rozprzestrzeniały po Europie. 

- Zwłaszcza skupisko Celtów, które znajduje się w środkowym dorzeczu Dunaju, czyli na terenie dolnej Austrii, na obszarze pogranicznym Moraw, na obszarze południowo-zachodniej Słowacji i na obszarze północno-zachodnich Węgier — to są tereny absolutnie kluczowe, jeśli chodzi o rozwój kultury lateńskiej i osadnictwa celtyckiego.

- Trzeba to wbijać ludziom w Polsce do głowy ciężkim młotem, że kultura lateńska i osadnictwo Celtów, to nie jest Irlandia, Szkocja, Walia, Bretania. Tam przetrwała społeczność, która posługuje się językiem celtyckim, ale z punktu widzenia rozwoju i potęgi Celtów to była absolutna prowincja, kresy celtyckie — jedne z najbiedniejszych społeczności. Były one tak biedne, a te tereny tak bezwartościowe dla ówczesnych antycznych cywilizacji, że Rzymianie ich pominęli. Dlatego społeczność celtycka tam przetrwała.

Wynika z tego, że Śląsk i Małopolska znajdowały się blisko centrum cywilizacji Celtów?

- Można powiedzieć, że Celtowie są dziećmi dwóch europejskich rzek, które były kluczowe w ich rozwoju: Dunaju i Renu. Cywilizacja celtycka ogniskuje się właśnie na tym obszarze: na północ od Alp, w dorzeczu Renu i Dunaju, stamtąd ona ekspanduje na olbrzymie obszary Europy Zachodniej i Wschodniej. 

- Z punktu widzenia polskiego czytelnika to może być bardzo ciekawe, że Celtowie, gdy pojawili się nad Dunajem, to bardzo szybko skolonizowali kluczowe obszary. Można domniemywać po tym, jak kolonizacja celtycka przebiegała na obszarze Środkowej Europy, że tereny dzisiejszych ziem polskich dla społeczności celtyckiej z dorzecza środkowego Dunaju nie były całkowicie nieznane. Z pewnością duży wpływ miało na to uruchomieniem olbrzymiego szlaku wymiany handlowej na osi północ-południe, który w naszej tradycji przyjęło się nazywać Bursztynowym Szlakiem. Owszem, jest to kalka z okresu rzymskiego, ale bardzo dobrze oddająca relacje, które istniały od okresu neolitu, przez okresy epoki brązu, ale przede wszystkim w okresie halsztackim i lateńskim.

Zobacz również: Mała wieś pod Wrocławiem. Ziemia tam skrywała niezwykłe skarby

Jak Celtowie znaleźli się na Śląsku?

- Bursztynowy Szlak jest dobrze opisany na południu, gdzie władali Rzymianie, natomiast jak wyglądał w kierunku północnym, możemy tylko domniemywać. Niemniej, Celtowie korzystali na pewno z sieci powiązań i na przełomie V i IV w. przed Chr. z obszarów na terenie środkowego Dunaju, najprawdopodobniej poprzez Bramę Morawską, czyli teren dzisiejszej Wyżyny Głubczyckiej, wzdłuż doliny Odry, przesuwali się z południa w kierunku Śląska.

- Co ciekawe, do tej pory mało jest dowodów na to, że ta ludność pojawiła się najpierw na terenie Górnego Śląska, co by było logiczne. Do niedawna najstarsze znaleziska związane z kulturą Celtów: pojedyncze groby i niewielka liczba przedmiotów właśnie z przełomu V i początku IV w. przed Chr. pochodziły z Dolnego Śląska, czyli z terenów nieco odleglejszych. Dlatego badacze łączyli pojawienie się Celtów na tamtym obszarze z migracją z obszaru Kotliny Czeskiej. Dzisiaj wydaje się, że owszem, kontakty były utrzymywane ze społecznościami na terenie Czech, natomiast mogły mieć one charakter wtórny. Pierwsi osadnicy najprawdopodobniej przybyli właśnie z Moraw i znad środkowego Dunaju. 

- Celtowie pojawili się na przełomie V i IV w. przed Chr. i zasiedlili dwa skupiska. Jedno na Górnym Śląsku, na północnych przedpolach Bramy Morawskiej, na obszarze tzw. Płaskowyżu Głubczyckiego, w okolicach dzisiejszego Raciborza, Kędzierzyna-Koźla, Prudnika, Głogówka aż po rzekę Osobłogę. Są to tereny występowania gleb lessowych, bardzo żyzne, już w epoce kamienia silnie odlesione. Na tym obszarze praktycznie od zawsze ktoś mieszkał, bo były to tereny optymalne do prowadzenia gospodarki rolno-hodowlanej, a w dodatku atrakcyjne ze względów komunikacyjnych.

Gdzie szukać drugiego skupiska Celtów w Polsce?

- W V i VI w. przed Chr. część osadników przemieszczała się między doliną Odry a łańcuchem Sudetów i trafia (najprawdopodobniej poprzez okolice dzisiejszej Nysy) aż w doliny trzech rzek, czyli Bystrzycy, Ślęzy i Oławy, między Odrą a masywem góry Ślęża i wzgórzami Niemczańsko-Strzelińskimi. To również był teren dosyć żyzny, jednak nie tak żyzny jak Płaskowyż Głubczycki. Trzeba podkreślić, że choć dziś jest to obszar przeważnie płaski i typowo rolniczy, to do połowy XVIII wieku wyglądał zupełnie inaczej. Wcześniej rozciągały się tu bagna, rozlewiska Odry, było tu wiele niewielkich jezior i meandrujących rzek, które władcy pruscy meliorowali bardzo skutecznie od połowy XVIII w. i przez cały XIX w., doprowadzając do całkowitej zmiany tego obszaru. 

- Nawet tradycyjnie słowiańska nazwa Śląska, wywodzi się od słowa "ślęgwa", które oznacza mokradło, albo mokrą, dżdżystą — tak zwaną angielską — pogodę. 

- Wracając do Celtów. W ich czasach był to teren bagienny, ale między mokradłami istniały miejsca dobre do osiedlania się. Im bardziej na południe w stronę masywu Ślęży i wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich, tym gleby były coraz lepsze, a teren pagórkowaty, podobny do Płaskowyżu Głubczyckiego i tam też się bardzo chętnie Celtowie osiedlali. Obszar zasiedlony przez Celtów rozciągał się po dzisiejsze południowe dzielnice Wrocławia.

- Do połowy III w. przed Chr. Celtowie tam funkcjonowali, aż nastąpił kolejny duży ruch migracyjny, który był związany z okresem wspaniałej prosperity plemion celtyckich i tak zwanym Wielkim Najazdem na Grecję i Macedonię w latach 280-277 przed Chr. Celtowie wówczas wtargnęli na teren państw hellenistycznych, wprowadzili ogromny zamęt, złupili te tereny, zniszczyli i splugawili słynną świątynię w Delfach. W efekcie część plemion celtyckich została na tych obszarach. Między innymi osiedlili się na terenie centralnej Azji Mniejszej w okolicach dawnej Ancyry, czyli dzisiejszej Ankary (stolicy Turcji), gdzie założyli słynne Królestwo Galatów, na które składały się trzy celtyckie plemiona: Tektosagowie, Tolistobogiowie i Trokmowie. Funkcjonowali tam bardzo długo, aż do momentu, kiedy część z nich stała się chrześcijanami. List świętego Pawła do Galatów, był kierowany właśnie do potomków tych osobników celtyckich.

Skąd wobec tego Celtowie wzięli się w Małopolsce? 

- Na fali tej dużej migracji część osadników celtyckich wywodzących się z Moraw (wydaje się, że była między nimi też grupa ludności, która przybyła z terenów Kotliny Karpackiej), najprawdopodobniej przez tereny zajęte przez swoich ziomków na Górnym Śląsku, udała się na północ. Zajęli oni obszary zachodniej Małopolski, Wieliczki, Bochni i cały obszar współczesnego Krakowa, ale też bardzo żyzne tereny w dolinach rzek: Dłubni, Szreniawy, Nidzicy, aż po Nidę i słynne Ponidzie. 

- Kolejnym obszarem, już ostatnim, zasiedlonym przez Celtów, był górny bieg współczesnego Sanu. Niestety nie wiemy dokładnie, kiedy to nastąpiło i czy możemy synchronizować czasowo Wielki Najazd i osadnictwo celtyckie na terenie dzisiejszego Podkarpacia, jednak wydaje się, że to był bardzo podobny odcinek czasowy. Domniemuje się, że w tym okresie społeczność celtycka ze wschodniej części Kotliny Karpackiej, przekroczyła przełęcze górskie i znalazła się nad Sanem w okolicach dzisiejszego Sanoka. Ślady osad celtyckich znajdujemy też w okolicach Rzeszowa, Przemyśla, aż po okolice Radymna nad Sanem. 

- Podsumowując kwestię kolonizacji, trzeba dodać, że na pewno nie były duże społeczności, lecz niewielkie grupy ludzi. Wskazuje na to sposób zasiedlenia. Celtowie nie opanowali rozległego terytorium, lecz zasiedlali określone skupiska, które zapewniały optymalne warunki do rozwoju gospodarczego. Z reguły były to obszary, które dawały kontrolę komunikacyjnych szlaków i prawdopodobnie umożliwiające eksploatację różnego rodzaj złóż.

Celtowie postrzegani byli jako wojownicy, ale jeżeli mówimy o innych kulturach, które rozwijały się na terenie Polski, to bardzo często można usłyszeć od archeologów, że artefakty Imperium Rzymskiego dostały się na ziemie polskie za pośrednictwem Celtów. Zatem byli oni wojownikami, handlarzami czy rolnikami? 

- Wszystkie społeczności archaiczne zajmowały się każdą z tych dziedzin życia po trochu. Nawet słynni, drapieżni wikingowie byli też w dużej mierze kupcami — handlowali tym, co sami nagrabili. Podobnie było z Celtami. Oczywiście istniały grupy w społeczności, które były wyspecjalizowane w bardzo zaawansowanym i wymagającym rzemiośle. Natomiast wiele osób łączyło różne dziedziny życia: zajmowali się rolnictwem, hodowlą, a w sprzyjających momentach, na przykład w młodości, ci ludzie równie chętnie wybierali się na jakieś dalekie wyprawy, gdzie mogli trochę majątku zagrabić. Oni byli po prostu cały czas na dorobku. 

- Celtowie potrzebowali złota i srebra, by bić monety, natomiast ludzie świata cywilizacji śródziemnomorskich byli zainteresowani dostępem do wielu towarów, które znajdowano na terenach na północ od ich siedzib, nie chodziło tylko o bursztyn, ale między innymi również o cynę. Musimy sobie zakodować, że ludzie cywilizacji przedindustrialnych byli bardzo wszechstronni. Każdy z nich potrafił jednocześnie uprawiać rolę, zajmować się zwierzętami, ale też jeździć konno, polować, maszerować wiele tysięcy kilometrów na południe Europy z ciężką włócznią, mieczem i tarczą, żeby ze swoimi pobratymcami spalić i ograbić jakąś grecką świątynię. Ci ludzie byli naprawdę niewiarygodnie mobilni nawet jak na nasze standardy. 

Wspomniał pan, że Śląsk znajdowali się blisko samego centrum rozwoju cywilizacyjnego Celtów, w czym to się przejawiało?

- W przypadku kultury lateńskiej jest bardzo dużo śladów świadczących, że była to społeczność bardzo zaawansowana pod względem rozwoju rzemiosła. Niewiarygodny rozwój społeczności na Śląsku nastąpił właśnie w momencie wielkiej ekspansji na południe w III w. przed Chr. Był to okres ogromnej prosperity, zwłaszcza druga połowa III w.  Chr., która doprowadziła do znacznego wzrostu populacji, ale też wielkiego skoku technologicznego. W obrębie cywilizacji na terenie środkowej Europy zaczęły powstawać pierwsze duże ośrodki osadnicze, jeszcze wtedy nieufortyfikowane. One wyglądały jak wieś, ale taka wieś na sterydach. Były to osady liczące 40 - 50 mieszkańców, ale czterdziesto, pięćdziesięcio albo stukrotnie większe niż normalne osiedla tego typu. Znajdujemy miejsca potwierdzające działalność rzemieślniczą, przede wszystkim obróbki metalu. Co ciekawe w kulturze lateńskiej, choć Celtów się uważa za świetnych kowali i pionierów w obróbce tego metalu, nie ma dowodów, że zajmowali się oni produkcją żelaza, lecz jego ilość wskazuje, że musiało ono być lokalnie wytapiane. Ci ludzie drutowali garnki żelaznymi obręczami, gdyby sprawdzali żelazo z daleka, nie pozwalaliby sobie na to.

- Ciekawa jest też produkcja szkła. Celtyckie ozdoby ze szkła są niezwykle efektowne. Archeolodzy bardzo lubią te przedmioty, ponieważ to są one nietrwale, były często niszczone i gubione, a moda szybko się zmieniała, więc są to przedmioty o charakterze bardzo dobrych datowników. Dlatego archeolodzy lubią wszelkie elementy kobiecego stroju, który ulegał wielu przemianom, wraz z mijającą modą szybko w przeciwieństwie do stroju męskiego, który rzadko był tak podatny na zmiany. Broń zazwyczaj nie jest aż tak dobrym datownikiem, jak ozdoby i części stroju, które pojawiają się w pochówkach kobiecych.

- Na temat szkła istnieje dosyć duża dyskusja między badaczami, jeśli chodzi o kulturę lateńską i cywilizację Celtów. Są badacze, którzy twierdzą, że było możliwe produkowanie szkła na terenie środkowej Europy. Natomiast wśród wielu badaczy przeważa teoria, że masa szklana pochodzi z obszaru świata śródziemnomorskiego, a zwłaszcza z północnego Egiptu, Syrii i z Palestyny. Najczęściej to było szkło w intensywnym kobaltowym kolorze rzadziej jasnozielone, czasami przeźroczyste zdobione żółtą masą do wewnątrz, czasami jest to szkło purpurowe, rzadziej w bursztynowym kolorze. Co ciekawe, u wybrzeży Morza Śródziemnego, mniej więcej z okresu funkcjonowania kultury lateńskiej, jest znanych przynajmniej kilka znalezisk wraków statków greckich i rzymskich, które mają balast w postaci nawet kilkunastu ton masy surowego szkła. Jest to więc prawdopodobne, że szkło było sprowadzone na masową skalę i szlakami wymiany handlowej wędrowało na północ.

- Niemniej, jedyne miejsce, w którym rzeczywiście udowodniono produkcję szkła, jest najsłynniejsza osada celtycka w środkowej Europie z III i II w. przed Chr., czyli wielka osada o charakterze przemysłowo-handlowym w miejscowości Němčice nad Haną na terenie Moraw. To jest jedna z tych trzech głównych stolic korytarza bursztynowego szlaku. Południową stolicą tego obszaru była potężna 40-hektarowa osada w Austrii w miejscowości Roseldorf. Trzeciej stolicy tego celtyckiego obszaru bursztynowego szlaku, upatruje się w miejscowości Nowa Cerekwia na terenie Górnego Śląska.

- Natomiast niestety to stanowisko ma dosyć dużego pecha. Znajdowały się tam pokłady bazaltu, które były eksploatowane przez Niemców w XIX i na początku XX wieku. W trakcie eksploatacji niemieccy robotnicy, którzy się tym zajmowali, zaczęli znajdować zabytki archeologiczne. Poinformowali oni archeologów z pobliskiego Raciborza, którzy przybyli i zaczęli prowadzić badania ratownicze. Niestety w wyniku działań wojennych większość dokumentacji i zabytków została zniszczona. Gdyby się one zachowały, byłaby to naprawdę niesamowita kolekcja.

Co się stało ze śląskimi Celtami?

- Co się stało? Jak zwykle to są tylko nasze hipotezy. Najbardziej prawdopodobna, jest ta najbardziej spektakularna, która istnieje już ponad 100 lat. Około połowy II w. przed Chr. nastąpił kryzys rozwoju lokalnej społeczności. Było to prawdopodobnie związane z ruchami ludnościowymi, które archeolodzy łączą z wędrówką Cymbrów.

- Cymbrowie byli najprawdopodobniej ludem pochodzenia germańskiego, wywodzącym się z północnej części Półwyspu Jutlandzkiego, który zasłynął wielką rejzą, takim rajdem, przez praktycznie całą Europę. Działo się to między 113 a 101 r. przed Chr. Cymbrowie zostali wygnani ze swoich siedlisk dużo wcześniej przez lokalną katastrofę klimatyczną, nazywaną potopem cymbryjskim. Ludzie nie mieli gdzie mieszkać, spakowali więc swój dobytek, na wozy i ruszyli przed siebie, a że byli twardymi, dzikimi wojownikami, po prostu napadli na swoich sąsiadów i tak przedzierali się przez całą Europę. Część napadniętych osad przyłączała się do nich, nastąpił taki efekt kuli śnieżnej.

- Z dużym prawdopodobieństwem możemy spekulować, że ta społeczność celtycka, która zamieszkiwała tereny współczesnej Polski, po prostu zabrała się razem z Cymbrami. Wiemy ze źródeł historycznych, że przeszli oni przez ziemię Bojów.  

- Bojowie to kolejna nazwa dobrze znana w świecie starożytnym. Identyfikuje się ich z obszarami środkowej Europy, choć ze względu na niewielką liczbę źródeł antycznych nie możemy dokładnie określić ich lokalizacji. W przedwojennej nauce istniało przekonanie, że Bojowie zamieszkiwali teren kotliny czeskiej. U pisarzy starożytnych wstępowało określenie "Boiohemum", czyli ziemia Bojów, stąd wzięła się nazwa Czech — Bohemia. Dzisiaj odchodzi się już od tych teorii. Nie wiemy do końca, co nazwa "Bojowie" znaczyła. Czy odnosiła się do jakiegoś konkretnego plemienia? Czy była to jakaś dynastia? Czy może konfederacja różnych plemion? 

- Natomiast wiemy, że społeczność celtyckie na ziemiach polskich, choć nie duże, były na pewno silnie powiązana ze swoimi pobratymcami, którzy zamieszkiwali obszary na północ od Karpat i Sudetów, więc potencjalną tak zwaną strefę bojską.  Można więc zakładać, że losy "polskich" Celtów były podobne do losów Bojów, a być może nawet określenie “ziemia Bojów" odnosiło się też do Śląska. 

- Podczas rajdu Cymbrów przez Europę przyłączały się do nich różne ludy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Celtowie z ziem polskich powędrowali wraz z nimi. Ostatecznie Cymbrowie dotarli aż do północnej Italii, gdzie rozgromili ich Rzymianie pod Vercellae w 101 r. przed Chr. i jak to mieli w zwyczaju całkowicie wytępili. Pamiętajmy, że Rzymianie to nie byli łagodni ludzie.

- Dlaczego domniemujemy, że jacyś mieszkańcy współczesnej Polski mogli uczestniczyć w rajdzie Cymbrów? Mój mistrz z czasów studenckich, już nieżyjący, profesor Jerzy Kolendo twierdził, że jest to prawdopodobne, dlatego że wśród przekazów antycznych opisujących wędrówkę Cymbrów pojawiają się postacie: Lugius i Boiorix. "Boiorix" znaczy po celtycku król Bojów, a "Lugius" to człowiek z Lugiów, co pochodzi od celtyckiego boga Luga. Zdaniem profesora owych Lugiów można utożsamić z jednym z plemion celtyckich, które zamieszkiwały tereny Śląska i obszaru południowej Polski.

- Takie hipotezy ze względu na brak źródeł trudno udowodnić, natomiast faktem jest, że w połowie II wieku przed Chr. tereny Górnego Śląska i zachodniej Małopolski pustoszeją, następuje załamanie lokalnej społeczności celtyckiej i rozpoczyna się napływ ludności kultury przeworskiej łączonej z Germanami. bądź Wandalami.

Zobacz również: "Gdańsk wymusił na Lubece wojnę z Anglikami". O roli miasta w Hanzie

Ile z Celtów mają w sobie współcześni Ślązacy? 

- Niestety nie jesteśmy obszarem, gdzie Celtowie przetrwali fizycznie. Od czasów Celtów struktura etniczna na ziemiach polskich zmieniała się wielokrotnie. Jak już wspominałem, napływali tutaj Germanie, społeczności z Kotliny Karpackiej łączone z Dakami, pojawiają się ludzie pochodzenia stepowego od Wschodu, a później pod koniec V, a w zasadzie w VI wieku te tereny zostały zalane przez Słowian. Jeśli jakaś ludność celtycka się do tej pory jeszcze zachowała, to zatonęła w tym słowiańskim potopie, więc po Celtach na Śląsku i ziemiach polskich pozostały tylko te materialne ślady, które znajdujemy w ziemi. 

***

O akcji "Polska na własne oczy"

Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie — pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami! "

Inne teksty z cyklu "Polska na własne oczy" przeczytasz tutaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Śląsk | starożytność | historia Polski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy