Ruszył proces "Żołnierza F". Oskarżanego o zbrodnie podczas "krwawej niedzieli"

W Belfaście ruszył proces jednego z brytyjskich żołnierzy oskarżanych o zbrodnie podczas tak zwanej krwawej niedzieli w 1972 roku. "Żołnierz F” był jednym z 18 wojskowych, wobec których rozpoczęto postępowanie — tylko jemu jednemu postawiono zarzuty.

"Krwawa niedziela" w Irlandii Północnej

Nam Polakom określenie "krwawa niedziela" kojarzy się przede wszystkim ze Zbrodnią Wołyńską czy Zbrodnią Pomorską, jednak inne narody, także mają na kartach swojej historii dramatyczne wydarzenia, które w ich historiografii funkcjonują jako "krwawa niedziela". W Irlandii Północnej dramat rozegrał się 30 stycznia 1972 roku. Na ulice Londonderry wyszła wówczas pokojowa demonstracja w obronie praw obywatelskich. W dzielnicy Bogside brytyjscy żołnierze 1. Batalionu Pułku Spadochronowego otworzyli ogień do nieuzbrojonych demonstrantów. Śmierć poniosło wówczas 14 osób (jedna z nich zmarła w wyniku odniesionych obrażeń kilka tygodni później). Świadkowie zdarzenia donosili, że brytyjscy żołnierze strzelali nie tylko do demonstrantów, ale także do osób, które starały się pomagać rannym.

Reklama

Zobacz również: Tomasz Ceran: Zbrodnia pomorska 1939 jest zbrodnią nieukaraną

18 podejrzanych, tylko 1 usłyszał zarzuty

Jeszcze tego samego roku brytyjski sąd oczyścił z zarzutów żołnierzy biorących udział w wydarzeniach "krwawej niedzieli". Do sprawy powrócono 2010 roku. Rozpoczęto śledztwo w sprawie 18 wojskowych, jednak tylko jednemu postawiono zarzuty. Decyzją sądu nie podano jego personaliów do publicznej wiadomości, stąd funkcjonuje on w mediach jako "Żołnierz F". Podczas procesu przebywa natomiast za czarną kotarą, toteż publiczność nie widzi jego twarzy.

Zarzuty i przebieg procesu

Proces "Żołnierza F" rozpoczął się w Sądzie Koronnym w Belfaście. Mężczyzna został oskarżony o zamordowanie Jamesa Wraya (22 lata) i Williama McKinney’a (26 lat) podczas krwawej niedzieli, a także o pięć prób zabójstwa kolejnych osób. Według prokuratury działania "Żołnierza F" były "nieuzasadnione i niepotrzebne". Adwokat oskarżenia, Louis Mably KC, podkreślił, że ofiary zostały zastrzelone w trakcie ucieczki, a następnie żołnierze — w tym oskarżony — mieli złożyć fałszywe zeznania, twierdząc, iż strzelali do uzbrojonych cywilów. Zdaniem prokuratury było to "oczywiście fałszywe". Mężczyzna nie przyznaje się ani do zarzutów zabójstwa, ani do prób morderstwa.

Zobacz również: Tajne teczki nazistów. Argentyna ujawni ich treść

Świadectwa i wspomnienia

W trakcie rozprawy przypomniano dramatyczne okoliczności masakry. Według ustaleń prokuratury ofiary w Glenfada Park zostały trafione w plecy lub bok, gdy próbowały wydostać się na Abbey Street. "Był to akt, który zhańbił brytyjską armię" - mówił Mably, oskarżając żołnierzy o utratę kontroli i brak profesjonalizmu.

Przed sądem odczytano również zeznanie Ivana Coopera - zmarłego w 2019 roku lidera ruchu praw obywatelskich i jednego z organizatorów marszu. W swoim świadectwie złożonym w 2015 roku Cooper opisywał atmosferę tamtego dnia: żołnierzy z twarzami pomalowanymi farbami maskującymi, strzały oddawane w kierunku tłumu oraz "pociski świszczące wokół". Podkreślał, że armia nie wykazywała woli dialogu, a jedynie eskalowała napięcie.

Kontrowersje wokół "procesów spuścizny"

Jednocześnie sprawa wywołuje sprzeciw części środowisk w Wielkiej Brytanii. Komisarz ds. weteranów Irlandii Północnej, David Johnstone, uznał, że dawni żołnierze stają się ofiarami "demonizacji" w ramach tzw. procesu spuścizny. Wskazywał, że większość z niemal 300 tysięcy wojskowych, którzy służyli w Irlandii Północnej w ramach Operacji Banner, działała - jak mówił - "z godnością i profesjonalizmem".

Droga do sprawiedliwości

Decyzję o postawieniu "Żołnierza F" przed sądem podjęto w 2019 roku po długim śledztwie opartym m.in. na ustaleniach tzw. Raportu Saville’a. Choć w 2021 roku oskarżenie zostało wycofane, decyzja ta została uchylona po apelacji rodzin ofiar. Dziś proces skupia się na konkretnych wydarzeniach z Glenfada Park. Kluczowym dowodem mają być zeznania żołnierzy złożone w 1972 roku - sąd dopiero zdecyduje, czy będzie można je wykorzystać.

Zobacz również: Zofia Kozińska, ocalała z Sybiru: "Żeby zjeść do syta i umrzeć"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zbrodnie | historia powszechna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL