Masakra w hucie "Katarzyna". W 15 minut Rosjanie zabili 40 Polaków
9 lutego 1905 roku rosyjscy żołnierze otworzyli ogień do strajkujących robotników w hucie "Katarzyna" w Sosnowcu. Zginęło około 40 osób, a ponad 150 zostało rannych. Było to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń rewolucji w Królestwie Polskim, nazywanej też czwartym powstaniem narodowym.
Napięcie czuć było w powietrzu już od dawna. Pogarszające się warunki pracy i wzmożony pobór do armii rosyjskiej ponoszącej kolejne klęski na froncie japońskim napinał nić cierpliwości robotników i chłopów. Pierwsze zwiastuny niezadowolenia społecznego pojawiły się już 1904 roku. 28 września w Białymstoku policja rozbiła pokojową demonstrację, na której czerwonym sztandarze widniał napis "PPS: Precz z wojną i caratem! Niech żyje wolny polski lud!". W odpowiedzi bojownicy Polskiej Partii Socjalistycznej rozpoczęli ostrzał z rewolwerów. Zginęło wówczas 6 osób, a ponad 100 aresztowano. 19 listopada do podobnej demonstracji doszło na placu Grzybowskim w Warszawie.
W Paryżu przedstawiciele ruchu robotniczego dyskutowali z rosyjskimi socjalistami i gruzińskimi oraz łotewskimi nacjonalistami nad wywołaniem ogólnokrajowego powstania w Rosji. Józef Piłsudski spotkał się z ambasadorem Japonii i próbował go przekonać do wsparcia antycesarskiego powstania w Królestwie Polskim oraz utworzenia w Japonii polskiego legionu.
22 stycznia 1905 roku pod Pałacem Zimowym w Petersburgu zebrał się tłum 140 tysięcy demonstrantów. Carskie wojsko zmasakrowało pokojową manifestację. Wydarzenia te przeszły do historii pod nazwą "krwawa niedziela", doprowadziły do upadku autorytetu cara Mikołaja II, wznieciły strajki i stały się początkiem rewolucji 1905 roku.
Słaba władza carska wzbudziła w Polakach nadzieję na wolność. W Królestwie Polskim strajkom przewodziły Polska Partia Socjalistyczna wraz ze swoim zbrojnym ramieniem — Organizacją Bojową (na czele z Józefem Piłsudskim) oraz Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy. 28 stycznia PPS i SDKPiL wezwały do strajków. Protestujący żądali ośmiogodzinnego dnia pracy, wprowadzenia płacy minimalnej, zasiłków, ubezpieczeń i opieki medycznej oraz zniesienia pracy na akord i brygad. Jednak w Kongresówce nie chodziło tylko o kwestie socjalne, demonstranci chcieli prawa do tworzenia stowarzyszeń i upadku carskiej władzy. Dobrze odzwierciedla to hasło z odezwy PPS Zagłębia Dąbrowskiego: "Precz z rządem carskim".
W styczniu 1905 roku doszło też do tajnego spotkania nauczycieli szkół elementarnych we wsi Pilaszków pod Łowiczem, gdzie podjęto postanowienie o nauczaniu języka polskiego w szkołach. Pedagodzy pomimo represji zaczęli realizować swój plan.
Zryw przeciwko władzy cara swoją drogą a polityka swoją. Narodowa Demokracja nie poparła strajków. Mało tego, Endecja twierdziła, że podburzanie tłumu to nic innego, jak dążenie do rewolty socjalistycznej. PPS z kolei oskarżała Romana Dmowskiego o tajne układy z carem. Sytuacja w Kongresówce stała się bardzo napięta, dochodziło nawet do morderstw politycznych i zamachów bombowych. Mimo przepychanek między politykami, robotnicy i chłopi odpowiedzieli na apel PPS-u.
Zobacz również: Karnawały antyreligijne, muzea ateizmu i Liga Bezbożników. A potem wiara stała się potrzebna...
Nie zależnie od stanowiska endecji, hasła głoszone przez Polską Partię Socjalistyczną trafiły do przekonania tłumom, nie tylko robotnikom, ale też urzędnikom i pracownikom biurowym. Fala protestów przetoczyła się przez Królestwo Polskie. Strajkowano w Warszawie, Łodzi, Ostrowcu, Radomiu, Kielcach, Kamiennej (dziś Skarżysko-Kamienna), Częstochowie, Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu. Pokojowe demonstracje spotykały się z silnym oporem carskich władz, dokonywano aresztowań, bito i strzelano do tłumów. Wielu wracało do domów z poważnymi ranami, inni trafiali do carskich więzień, a jeszcze inni udział w protestach przypłacili życiem. Jednym z najkrwawszych epizodów podczas rewolucji w Królestwie Polskim w 1905 roku była masakra w hucie "Katarzyna".
9 lutego 1905 roku wypadł w czwartek. Na spotkaniu delegatów robotniczych w kopalni "Hrabia Renard" w Sosnowcu do uszu zebranych dotarła wieść, że w hucie "Katarzyna" nadal pracuje więcej osób niż minimum potrzebne do obsługi maszyn i pieców. Przemysłowcy i władza oferowali pracownikom, którzy złamali strajk, kiełbasę i wódkę w dużej ilości, co okazało się argumentem trafnym. Dowiedziawszy się o tym tłum strajkujących, ruszył do huty.
Otwarto bramę i protestujący skierowali się na plac fabryczny. Idący w pierwszych szeregach robotnicy i górnicy stanęli jak wryci na widok szeregu carskich żołnierzy z bronią. Czymże jest garstka ludzi wobec napierającego z tyłu tłumu? Popchnięci, zmuszeni do ruchu, padli pod gradem kul. Nadlatywały one nie tylko z przodu, ale także z boku, gdzie za hałdami ukryci byli strzelcy. Ludzie chcieli ratować życie, zaczęli uciekać, traktując się wzajemnie. Rosyjscy żołnierze dopadli do nich, tłukli ich kolbami broni, kłuli bagnetami.
120 lat temu na placu w hucie "Katarzyna" w ciągu 15 minut zginęło około 40 osób (różne źródła podają od 38 do ponad 40 ofiar śmiertelnych), a wielu ciężkorannych zmarło później w szpitalach. Liczbę rannych szacuje się na około 150 osób, jednak nigdy dokładnie jej nie ustalono, bo wielu ludzi nie zdecydowało się skorzystać z pomocy medycznej, w obawie przed aresztowaniami w domowym zaciszu dochodzili do zdrowia.
Zabić w hucie "Katarzyna" zostali pochowani w zbiorowej mogile. Jednak trzy dni później odbył się pogrzeb Aleksandra Malewicza, gimnazjalisty zamordowanego pod hutą, w którym wziął udział tłum ludzi, była to kolejna okazja do manifestacji. Wydarzenia 9 lutego nie zniechęciły narodu, przeciwnie doszło do kolejnej wielkiej fali protestów.
Zobacz również: Fala protestów przetoczyła się przez II Rzeczpospolitą. Powodem było małżeństwo i rozwód
30 października 1905 roku car Mikołaj II wydał manifest, w którym obiecywał wprowadzenie konstytucji i powołanie w Kongresówce parlamentu. Jednak w 1906 - 1907 roku złamał te postanowienia. Protesty doprowadziły do rozpoczęcia prac nad ustawami o ubezpieczeniu chorobowym i od wypadków przy pracy, które sfinalizowano w 1912 roku.
Rewolucja w Królestwie Polskim doprowadziła do powstania dwóch głównych sił politycznych: Polskiej Partii Socjalistycznej i Narodowej Demokracji. Pokazała też podział w trzewiach PPS na dwa odłamy. Starsi działacze za priorytet uważali niepodległość Polski, młodsi chcieli praw robotniczych.
Doszło do szeregu pozytywnych zmian. Na ziemiach polskich pod zaborem rosyjskim zelżała cenzura, pojawiła się możliwość tworzenia polskich instytucji i organizacji społecznych, wprowadzono wolność wyznania i dopuszczono używanie języka polskiego w urzędach gminnych.
W 1905 i 1906 roku doszło w Kongresówce do 6991 strajków, w których wzięło udział 1,3 miliona ludzi. Rewolucję w Królestwie Polskim określa się niekiedy mianem czwartego powstania narodowego, gdyż była ważnym etapem polskiej drogi do wolności.
Zobacz również: "Napoleona traktował Polaków jak mięso armatnie? Owszem"