Zaskakujące odkrycie. Szkielet oplatały ciężkie łańcuchy
Nieopodal Jerozolimy naukowcy dokonali niecodziennego odkrycia. W jednym z grobów pochodzących z czasów bizantyjskich odkryto szkielet opleciony ciężkimi, grubymi łańcuchami. Okazuje się, że żyjący 1,5 tysiąca lat temu człowiek dobrowolnie pozwolił się skuć.
Badania archeologiczne prowadzone w miejscu bizantyjskiego monastyru z V wieku ujawniły pochówki mężczyzn, kobiet i dzieci. Jeden z nich przykuł szczególną uwagę naukowców. Na stanowisku w Khirbat el-Masani - położonym niespełna 3 kilometry od Jerozolimy odnaleziono szkielet skuty ciężkimi łańcuchami. Dokładne badania sprawiły, że im więcej archeolodzy wiedzieli o swoim odkryciu, tym większe było ich zdumienie.
Zobacz również: Buntownicza siostra Kleopatry. Naukowcy dokonali zaskakującego odkrycia
Archeolodzy, na podstawie przeprowadzonych badań, doszli do wniosku, że łańcuchów nie umieszczono na ciele zmarłego siłą. Nikt nie próbował uwięzić tego człowieka. Nie była to też forma zabezpieczenia przed przemianą w wampira lub inne chodzące zwłoki — co można spotkać w średniowiecznych grobach między innymi w Europie. Okazało się, że złożona w grobie osoba z własnej woli nosiła grube łańcuchy już za życia. Ograniczenie możliwości poruszania się miało być formą religijnej ascezy.
W pierwszym komunikacie wydanym w 2023 roku przez Izraelski Urząd Starożytności (Israel Antiquities Authority, w skrócie IAA) władze donosiły, że skute łańcuchem szczątki należały do mężczyzny. Dlatego archeolodzy przeżyli niemałe zaskoczenie, gdy szczegółowe badania wykazały, że na tę ekstremalną formę ascezy zdecydowała się kobieta.
Sprawozdanie z przeprowadzonych analiz ukaże się w kwietniowym numerze czasopisma naukowego "Journal of Archaeological Science" w 2025 roku. Praca nosząca tytuł: "Określanie płci szczątków bizantyjskiego pochówku ascetycznego przy użyciu proteomiki szkliwa" ("Sexing remains of a Byzantine ascetic burial using enamel proteomics") dostępna jest już online. Naukowcy zaraz na wstępie wyjaśniają skąd wzięło się założenie IAA, że szczątki skute łańcuchem należą do mężczyzny:
Naukowcy wyjaśniają również, że ze względu na zły stan, w jakim zachowały się kości zdecydowali się przeprowadzić proteomikę — analizę białek pochodzących ze szkliwa zębowego. Brak śladów chromosomów Y doprowadziły naukowców do wniosku, że szkielet należy do kobiety.
Między 380 a 393 rokiem z rozkazu Teodozjusza I Wielkiego chrześcijaństwo stało się religią państwową Imperium Rzymskiego. W tym czasie najpierw na terenie Bizancjum, a później w całym cesarstwie, pojawiło się wiele klasztorów oraz asceci, którzy rezygnowali z dóbr doczesnych i decydowali się na umartwianie ciała w imię lepszego kontaktu z bogiem, bądź odpokutowania za grzechy. Asceza i umartwianie ciała stały się niemal trendem, który na szeroką skalę utrzymał się przez całe średniowiecze i początki epoki nowożytnej, a w prywatnym wymiarze spotykany jest u chrześcijan do dziś.
U schyłku starożytności, przez całe średniowiecze, a nawet później, do roli religijnych celebrytów urastały takie postacie jak Szymon Słupnik, który obwiązywał swoje ciało sznurami i ciernistymi łodygami. Największą sławę (i przydomek) przyniósł mu jednak erem własnego pomysłu. Mężczyzna zbudował platformę na słupie, który najpierw miał 3, a ostatecznie 18 metrów wysokości. Szymon ze swojej platformy głosił kazania, a tłumy ciągnęły z daleka, by ich wysłuchać. Z czego asceta musiał być bardzo szczęśliwy, bo żyjąc na wysokim słupie, żywił się tym, co podarowali mu słuchacze. Według żywotu świętego, spędził on w ten sposób niemal 40 lat.
Zobacz również: Wierni wybierają papieża. Rzym spływa krwią
Asceza przybierała i przybiera najróżniejsze formy. Od krępowania ciała i noszenia włosiennicy (m.in. święci: Franciszek, Teresa z Ávili) przez porzucenie bogactwa i życie w ubóstwie (święty Aleksy) po samobiczowanie (np. święci: Ambroży, Faustyna).
Na wstępnym etapie badań założono, że szkielet należał do mężczyzny, bo choć istnieją źródła już z IV wieku mówiące o kobietach ascetkach, to wspomina się w nich przede wszystkim o łagodniejszych formach umartwiania, takich jak post czy modlitwa. Najwcześniejsze opisane przypadki kobiet noszących włosiennice, krępujących ciało czy biczujących się pochodzą ze średniowiecza.
Włosiennicę nosił też Przemysł II, więcej o nim dowiesz się z artykułu "Czwarty król Polski. Został zamordowany na wiejskiej drodze"
Po co asceci nosili łańcuchy? Skrępowanie łańcuchami ogranicza cielesność. Brak swobody ruchów miał tworzyć przestrzeń dla duszy i serca, które dzięki temu lepiej wielbiły Boga. To nie pierwszy raz, gdy archeolodzy odnaleźli szkielet skrępowany łańcuchami, jednak niespotykanym jest fakt, że nosiła je kobieta. Pozostaje też pytanie, po co włożono łańcuchy do grobu, skoro po śmierci nie spełniały już swojej funkcji?
"Łańcuchy były prawdopodobnie postrzegane jako integralna część jej tożsamości jako ascetki" - powiedział profesor Elisabetta Boaretto, współautorka badań w wywiadzie dla Live Sience — a jej pochówek "mógł służyć uczczeniu jej ascetycznego życia i zapewnieniu, że jej duchowe zaangażowanie będzie nadal uznawane nawet po śmierci".
Obecność żeńskiej ascetki w monastyrze jest na tyle nietypowa, że miejsce to wymaga dalszych badań i rodzi pytanie o implikacje społeczne ascezy kobiet.
Zobacz również: Archeolodzy w Anatolii odkryli stożkowy przedmiot z otworami. Zaskakujące do czego służył